Obfite opady deszczu sprawiły, iż mecz FC Barcelona - Getafe w 5. kolejce La Liga stanął pod znakiem zapytania. Aura na szczęście ustąpiła, dzięki czemu Robert Lewandowski mógł poszukać kolejnych trafień w nowym sezonie. Polski napastnik wyszedł od pierwszej minuty, w przeciwieństwie do Marcusa Rashforda. Bohater meczu z Newcastle (dwa gole) usiadł na ławce rezerwowych w ramach kary nałożonej przez Hansiego Flicka, albowiem spóźnił się na trening. Przez to obok Lewandowskiego wystąpili Raphinha i Ferran Torres.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski już tylko rezerwowym w Barcelonie? Żelazny: Nie wyobrażam sobie, iż przegra rywalizację
Na wypełnionym sześciotysięcznym stadionie imienia Johana Cruijffa wciąż mżyło, ale nie wpływało to na jakość widowiska. Getafe od początku grało twardo, w stylu ich trenera Jose Bordalasa, który często daje się we znaki Barcelonie. Świadczą o tym wyniki w poprzednim sezonie - 1:0 dla Barcelony u siebie i 1:1 na wyjeździe.
Dublet Torresa do przerwy. Lewandowski zmarnował świetną okazję
Ekipa Hansiego Flicka postanowiła jednak zadać kłam tej teorii. Już w 15. minucie otworzyła wynik spotkania i to w sposób imponujący. Raphinha podał w pole karne do Olmo, a ten wykazał się niezwykłą maestrią, zagrywając piętą do Ferrana Torresa. Hiszpan po raz kolejny okazał się skuteczny. Pewnie sfinalizował tę cudowną akcję. Dał Barcelonie prowadzenie 1:0.
Szybkie otworzenie meczu uspokoiło Barcelonę, która nie szła za wszelką cenę po kolejne bramki, ale w 28. minucie ponownie podkręciła tempo. Gdy tylko nieco szybciej wymieniali podania, goście się gubili. Pedri zagrał świetne podanie wzdłuż bramki do Lewandowskiego, ale polski napastnik był spóźniony i nie udało mu się skierować piłki do bramki. Wściekły był Hansi Flick po tej niewykorzystanej szansie przez Polaka. To powinien być gol na 2:0.
Lewandowskiego kilka minut później wyręczył Ferran Torres. Odsłoniło się Getafe, z czego skorzystała Barcelona. Raphinha wybiegał jeszcze z własnej połowy, dzięki czemu uniknął spalonego. Dograł do Torresa, a ten ponownie popisał się idealnym wykończeniem. Barcelona prowadziła 2:0, co zwiastowało spokojny wieczór dla ekipy Flicka.
W 41. minucie Lewandowski popisał się naprawdę dobrą akcją indywidualną. Wygrał pojedynek z rywalem na plecach i stworzył sobie miejsce do uderzenia. Strzał został jednak obroniony przez bramkarza Getafe. Następnie Polak został dwukrotnie popchnięty bez piłki, co umknęło uwadze sędziów. Chwilę później w poprzeczkę trafił Ferran Torres. Hiszpan był blisko hat-tricka. Drugi gol i kolejne sytuacje dla Barcy działały jak płachta na byka gości, którzy zaczęli grać bardzo agresywnie. Posypały się żółte kartki. Flick wściekał się na brutalność rywali.
Gol Olmo zamknął ten mecz
Getafe po przerwie wyszło wyżej, odważniej, nie miało nic do stracenia. Początkowo to zaskoczyło Barcę, przez co goście mieli okazje, aby strzelić kontaktowego gola. Dłużej także utrzymywali się przy piłce, ale nie zaprzestali agresywnej, momentami wręcz brutalnej gry. W 59. minucie przekonał się o tym Lewandowski, który został sfaulowany bez piłki.
Barcelona na dobre ten mecz zamknęła w 63. minucie. Rashford dostał kapitalne podanie na wolne pole, pozostało mu tylko wycofać piłkę przed bramkę, gdzie świetnie znalazł się Dani Olmo. Strzałem do pustej bramki podwyższył na 3:0. W tym momencie ze zmotywowanego po przerwie Getafe zeszło powietrze, a gospodarze nie mieli potrzeby podkręcać dodatkowo tempa. Zwłaszcza przy tak wymagającym kalendarzu.
W 77. minucie, gdy Pedri opuszczał boisko, opaskę kapitańską Barcelony przejął Robert Lewandowski. To nie był udany mecz polskiego napastnika, ale do samego końca można było wierzyć, iż uda mu się zdobyć bramkę, albowiem Getafe sprawiało już wrażenie drużyny, która tylko czeka na końcowy gwizdek.
37-latek dograł mecz do końca, ale gola nie strzelił i raczej nie otrzyma zbyt dobrych not od hiszpańskiej prasy. Statystyczny portal Sofascore ocenił go na notę 5,9 - najgorszą w FC Barcelonie. Spory wpływ na ma to ta niewykorzystana sytuacja z pierwszej połowy. W ramach usprawiedliwienia było to jednak trudne 90 minut dla Lewandowskiego, zwłaszcza z uwagi na nieczystą grę piłkarzy Getafe. Polak z pewnością wyszedł z tego starcia mocno poobijany.
Barcelona wygrała 3:0, co oznacza, iż po 5. kolejkach La Liga ma 13 punktów - dwa mniej od prowadzącego Realu Madryt. Następny mecz Barca zagra 25 września o godz. 21:30 na wyjeździe z beniaminkiem Realem Oviedo.