179 dni i koniec! Sceny w 42. minucie w meczu Liverpoolu

2 godzin temu
Florian Wirtz miał być transferową bombą całego letniego okna transferowego. O 22-latka z Niemiec biło się niedawno pół Europy. W końcu Liverpool wyłożył za niego bagatela 125 mln. Po czasie transfer okazał się spektakularną klapą. Wirtz od początku sezonu nie strzelił ani jednego gola... aż do teraz. Przełamanie przyszło w starciu z ostatnim w tabeli Wolverhampton.
Liverpool wydał tego lata na transfery nieco ponad 480 mln euro! 125 kosztował Florian Wirtz, który z miejsca miał stać się gwiazdą pierwszej wielkości. Tak się jednak nie stało. Przez całą jesień Niemiec mocno rozczarowywał. Mógł pochwalić się zaledwie dwoma asystami w Premier League i trzema w Lidze Mistrzów. Gola nie mógł się jednak doczekać. Przełom nastąpił w sobotę - po 179 dniach obecności w nowym klubie.


REKLAMA


Zobacz wideo Oto cała prawda o talencie Lewandowskiego. "Ktoś, kto to mówił, po prostu kłamie"


Wirtz w końcu odpalił. Jest pierwsza bramka w sezonie
Wtedy to Wirtz nareszcie strzelił pierwszego gola w sezonie. Stało się to w domowym meczu z... najgorszą drużyną w Premier League i wszystkich ligach z europejskiego TOP 5. Mowa oczywiście o Wolverhampton, które od startu rozgrywek zdobyło raptem dwa punkty i zasłużenie zamyka tabelę. Niemiecki pomocnik pokonał bramkarza w 41. minucie, podwyższając wynik na 2:0.


Były gracz Bayeru Leverkusen znakomicie zachował się po odbiorze piłki w środku pola. Wyszedł na wolne pole, gdzie nie upilnowali go stoperzy rywala. Chwilę później dostał podanie od Hugo Ekitike, wpadł w pole karne i uderzył w dolny róg bramki. Zaledwie minutę wcześniej mocnym uderzeniem przy słupku wynik otworzył Ryan Gravenberch, więc Liverpool zakończył pierwszą połowę z bezpiecznym prowadzeniem 2:0.
Skromna wygrana Liverpoolu z totalnym outsiderem. Faworyci nie zawiedli
Po zmianie stron doszło jednak do sporej niespodzianki. Po sześciu minutach Yerson Mosquera wyskoczył do dośrodkowania z rzutu rożnego i trafił w słupek. Do dobitki ruszył zaś Santiago Bueno i strzałem na pustą bramkę doprowadził do wyniku 2:1. Dla Wolverhampton była to dopiero 10. bramka w tym sezonie Premier League. Goście nie poszli jednak za ciosem i ponieśli 16. porażkę.


W pozostałych sobotnich meczach obyło się bez większych niespodzianek. Manchester City pokonał 2:1 Nottingham Forest, a takim samym wynikiem zakończył się mecz Arsenalu z Brighton. Poza tym Brentford ograło 4:1 Bournemouth, a Fulham zwyciężyło 1:0 z West Hamem. Bramek nie doczekaliśmy się w starciu Burnley z Evertonem, gdzie było 0:0. Do rozegrania pozostało jeszcze spotkanie Chelsea z Aston Villą (godz. 18:30).


Wyniki sobotnich meczów Premier League:


Nottingham Forest 1:2 Manchester City
Liverpool 2:1 Wolverhampton
Arsenal 2:1 Brighton
Fulham 1:0 West Ham United
Brentford 4:1 Bournemouth
Burnley 0:0 Everton
Chelsea - Aston Villa - początek godz. 18:30
Idź do oryginalnego materiału