Trzy wygrane spotkania i piętnaście porażek – z takim bilansem beniaminek spadł z PGE Ekstraligi. Czy dało się wyciągnąć więcej z tej drużyny? – Na pewno można było więcej. Wystarczy przeanalizować wyniki poszczególnych spotkań. Jak dobrze jeździli juniorzy i U24, czyli Kacper Pludra, to obniżka przytrafiła się seniorom. I na odwrót. Mało było takich spotkań, gdzie to wszystko się zgrywało. Raz gorzej jeździli jedni, raz drudzy, a mało było takich meczów, gdzie wszyscy się dopasowali – skomentował Piotr Żyto w wywiadzie dla oficjalnej strony ROW-u.
PSŻ Poznań ma nowego zawodnika. Transfer z PGE Ekstraligi
Polonia ma plan na Metalkas 2. Ekstraligę? Prezes przemówił po sukcesie (WYWIAD)
Dlaczego władze klubu zakontraktowały dodatkowego zawodnika na każdą możliwą pozycję? – Proszę pamiętać, iż drużyna została zbudowana z tego, co zostało na rynku. A ten rynek był już bardzo mocno przebrany. Lepiej było mieć jednego więcej, bo nie można było z góry założyć, iż tych, których weźmiemy, będą jechać. Każdy z tych zawodników miał ostatnio swoją sinusoidę formy. Poza tym w każdej dyscyplinie są rezerwowi. To nie jest tak, iż oni nie jechali i nie mieli co do garnka włożyć. Każdy z nich dostał kontraktowe pieniądze. Poza tym rotowaliśmy składem, więc każdy z nich jechał mniej więcej taką samą liczbę spotkań – wytłumaczył trener.
PSŻ Poznań z dużym transferem! Skład dopięty, biorą najlepszego w lidze!
Jasiński mówi o rozmowach z innymi klubami. „Mam nadzieję, iż na dniach podpiszę kontrakt”
Iskry szły, gdy do parku maszyn po nieudanych wyścigach zjeżdżał Nicki Pedersen. – Sam chciałem, żeby ten Pedersen przyszedł. Potem sam miałem problem, ale na początku wierzyłem, iż to ma sens. Wtedy nie byłem w tej opinii odosobniony. Rotacja? W play-down jechał już ten sam skład. Chcieliśmy uciąć to wcześniej, ale zawodnicy mieli wahania formy. choćby w trakcie jednego meczu. Holder jak wygrał start, to był nie do złapania. Jak przegrał, to był zagubiony zawodnik. Poza tym odstawienie różnie działało. Drabik po dwóch meczach wrócił i to wpłynęło na jego ambicję. Po powrocie to nie był ten sam chłopak. Został liderem drużyny, wrócił do świetnej dyspozycji – powiedział Żyto.
63-latek został zapytany wprost, czy wstydu nie było. – Tak bym powiedział. Wygraliśmy trzy z osiemnastu spotkań, ale to zrobiła drużyna zmontowana z tego, co zostało. Prezes złożył zespół najlepiej jak mógł. W kilku meczach bardzo się postawiliśmy. W Zielonej Górze przegraliśmy ostatnim biegiem. Dobre mecze mieliśmy w Częstochowie i Grudziądzu. Detale decydowały, iż ostatecznie to rywal był górą. Nie było jednak tak, iż wszyscy nas lali do 30 – podsumował.
To koniec Pedersena?! Druzgocąca statystyka
Trzecia katastrofa Mrozka. ROW Rybnik spadł z PGE Ekstraligi!