Robert Chmiel z każdym kolejnym meczem coraz bardziej błyszczy w barwach H. Skrzydlewska Orła Łódź. W ostatnią niedzielę, podczas domowego starcia z Cellfast Wilkami Krosno, zdobył aż 12 punktów z bonusem i był liderem zespołu. Mimo świetnej postawy, to goście wygrali spotkanie, co sprawiło, iż indywidualny dorobek punktowy nie dał mu pełnej satysfakcji – Niestety, nasze cele trochę się zmieniły – przyznał żużlowiec w rozmowie z naszym portalem.
Niewiele zabrakło, aby Robert Chmiel zaliczył swój pierwszy w tym sezonie komplet punktów na poziomie Metalkas 2. Ekstraligi. 26-latek wywalczył 12 punktów z bonusem w meczu przeciwko Cellfast Wilkom Krosno, przegrywając jedynie w swoim czwartym starcie z Mathiasem Pollestadem i Mikkelem Andersenem. Mimo tak znakomitego występu Polaka, jego drużyna musiała uznać wyższość rywali i uległa 41:46. – Wszystko dobrze się układało, gdy z Patrykiem Wojdyło trzy razy przywieźliśmy wynik 5:1. To były adekwatnie jedyne biegi na naszą korzyść. Po każdym takim wyścigu cieszyliśmy się, iż odrabiamy straty, ale w kolejnym biegu drużyna znowu traciła punkty. Indywidualny wynik oczywiście cieszy, ale nie daje tyle satysfakcji, gdybyśmy wygrali całą drużyną – powiedział w rozmowie z naszym portalem.
Żużel. Fortuna dla Małkiewicza. Hitowego transferu nie będzie?!
Do meczu z Wilkami Krosno Robert Chmiel występował w domowych spotkaniach Orła Łódź z numerem 11. Zmiana nastąpiła właśnie w konfrontacji z zespołem z Podkarpacia – zawodnik po raz pierwszy pojawił się na torze z numerem 9. Kto zasugerował tę roszadę? – To była decyzja całego sztabu. Uważam, iż numer startowy nie ma większego znaczenia, bo powinienem jechać dobrze z każdego. Chciałbym zostać przy tej dziewiątce, bo to działa na korzyść całej drużyny – przyznał.
Pierwsze mecze wychowanka ROW-u Rybnik w barwach Orła Łódź były dla niego dość stresujące, co dało się zauważyć w jego jeździe. Z czasem jednak widać było coraz większy spokój, co sam zawodnik potwierdził. – Rzeczywiście te pierwsze mecze były bardzo stresujące. Dopiero w ostatnich spotkaniach wszystko przebiegało na pełnym luzie. Czuję się też pewniej na motocyklu, co przełożyło się na lepsze wyniki – zauważył.
Żużel. Ważne decyzje w ROW-ie Rybnik! Żyto wybrał nieobecnych na Falubaz
Starcie z Wilkami Krosno było jak dotąd najlepszym indywidualnie występem Chmiela w tym sezonie. Jego średnia biegopunktowa wynosi w tej chwili 1,774, ale sam zawodnik wie, iż stać go na znacznie więcej. – Oczekuję od siebie wyższej średniej. Początek sezonu nie był zły, ale pozostało sporo do poprawy. Tak naprawdę bez większych zmian powinienem zdobywać więcej punktów — głównie dlatego, iż na początku stres bardzo mi przeszkadzał, a cała reszta jest dobrze poukładana – opowiedział.
Sytuacja Orła Łódź w tabeli nie wygląda najlepiej — po jednym zwycięstwie i pięciu porażkach trudno o optymizm. Czy jednak wciąż istnieje szansa na awans do play-offów? – Do końca sezonu jeszcze długa droga, ale niestety nasze cele się trochę zmieniły – teraz walczymy o środek tabeli. Najważniejsze jest to, żebyśmy się podnieśli i awansowali w tabeli, a o play-offach będziemy myśleć, jak tylko oderwiemy się od dołu stawki – zapowiedział.
Po dwóch udanych sezonach w Kolejarzu Opole Chmiel przeniósł się do zespołu z Łodzi. Nie ukrywa, iż jest bardzo zadowolony z tej decyzji. – Ciężko porównywać Kolejarza Opole do Orła Łódź, bo to dwie różne ligi. Przejście do Orła było najlepszą decyzją, jaką mogłem wtedy podjąć, i bardzo się cieszę, iż jestem teraz w tym klubie – stwierdził.
Żużel. Blisko 2400 pokonanych rywali! Hancock i jego kosmiczne liczby na 55. urodziny!