Wydawać by się mogło, iż zarówno w jednym, jak i drugim teamie przed finałowym turniejem było ogromne napięcie. W mediach można było jednak zauważyć, iż obaj zawodnicy zrzucają z siebie presję twierdzą, iż już nic nie muszą. Jak się okazuje, przed zmaganiami w Vojens Zmarzlik zaczął robić coś, czego wcześniej nie robił.
– Był pełen spokój, bo pierwszy raz zacząłem choćby grać na telefonie w gierki. Taka chwila oderwania się od tego wszystkiego i niepotrzebnego nakręcania. Wiem, iż to nakręcanie nie pomaga, a przeszkadza – mówi Bartosz Zmarzlik w rozmowie z Eurosportem.
Żużel. Smutek w Częstochowie! Woryna zabrał głos ws. transferu! – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Nieoczywisty kandydat na trenera Falubazu? To mógłby być strzał w „dziesiątkę”! – PoBandzie – Portal Sportowy
Jakby tego było mało, to losy mistrzostwa rozstrzygały się nie tylko w decydującym turnieju, ale w ostatnim wyścigu. Polak wiedział, iż wystarczy mu druga lokata. Po przegraniu startu z Kurtzem pilnował swojej pozycji i nie dał sobie wydrzeć złota.
– Zdecydowanie w głowie było pilnowanie drugiej pozycji, zachowanie spokoju, żeby żadne rzeczy nie zawiodły. Ważne było to, aby nie wymuszać takich rzeczy poprzez styl jazdy, obieranie linii jazdy, żeby nic się nie wydarzyło w motocyklu – komentuje sześciokrotny mistrz świata.
Żużel. To cichy bohater bitwy Apator – Motor? Mówi, iż w Lublinie też chce wygrać! – PoBandzie – Portal Sportowy
– To było mocno kalkulowane w finale. Fajnie, bo po chwili czułem, iż mam kontrolę i nie dałem się ponieść emocjom. Dla mnie cel był jasny. Wiedziałem, co mi starcza i czego potrzebuję – dodaje.
Dzięki wspomnianemu triumfowi Zmarzlik dołączył do grona najwybitniejszych w historii dyscypliny. Wraz z Tonym Rickardssonem oraz Ivanem Maugerem ma po sześć złotych krążków. Za rok może samodzielnie zostać najlepszym w historii.