Oskar Hurysz w szczególności na początku sezonu zawodził kibiców Falubazu, którzy po ostatnim całkiem dobrym sezonie oczekiwali od 19-latka kolejnego kroku w przód. Ostatnie tygodnie dla młodzieżowca były już trochę lepsze. Jednak dalej brakuje mu przebłysków, jak chociażby przed rokiem z Betard Spartą Wrocław.
Dla sporej części kibiców forma Hurysza z początku sezonu była rozczarowująca. W pierwszych czterech spotkaniach zawodnik zdobył tylko cztery punkty. Po dziewięciu kolejkach 19-latek dalej nie przebił w meczu granicy trzech punktów, od kilku tygodni regularnie oscyluje w granicach dwóch-trzech punktów na mecz, co w porównaniu do zeszłego sezonu jest dużo słabszym wynikiem. To wszystko potwierdza średnia na poziomie 0,630 pkt/bieg. Postanowiliśmy zapytać młodzieżowca Falubazu, jak według niego przebiegała ta pierwsza połowa sezonu.
– Oj, sinusoida. Po iż tak powiem, masakry, po jakieś lepsze chwile. Na pewno dużo, za dużo upadków. Trzy dni z rzędu, później doszedł kolejny wczoraj. No, trochę może trochę pecha, ale wiadomo, iż też przychodzą gorsze momenty. Mimo wszystko mnie to motywuje i wiem, iż kiedyś mi to wyjdzie na dobre. Także robię swoje i widać pomału światełko w tunelu – powiedział Hurysz.
Kibice przede wszystkim liczyli na jakieś pojedyncze wyskoki, takie jak na przykład przed rokiem ze Spartą Wrocław, gdzie był w stanie pokonać Macieja Janowskiego i Artioma Łagute, finalnie zdobywając sześć punktów. Dla tak młodego zawodnika taki pojedynczy wyścig może zadziałać motywująco, pokazując, iż jest się w stanie wygrywać choćby z najlepszymi. Dlatego zapytaliśmy zawodnika Falubazu Zielonej Góry o tym, czy właśnie nie brakuje mu w tym sezonie takiego „wyskoku” formy.
– Na pewno były to, tak jak mówisz, pojedyncze jakieś wybryki, iż tak powiem. Przeboje takie, a chciałbym dążyć do tego, żeby to było bardziej stabilne i powtarzalne, i wtedy będę zadowolony na pewno. Taki przebłysk daje dużo, ale czasami też działa w drugą stronę, bo później wymagamy od siebie jakichś odrealnionych rzeczy. Może nie odrealnionych, ale trochę się odpływa w tym wszystkim. Na pewno daje to dużo – przyznał.