Dla młodego żużlowca był to wieczór pełen emocji – przeplatany lepszymi i trudniejszymi momentami. Zawodnik Apatora Toruń do rywalizacji wskoczył dopiero w trzeciej serii. W jednym z wyścigów, po znakomitej jeździe defensywnej, przywiózł za swoimi plecami fenomenalnego tego dnia Adama Bednara. Jak sam przyznaje, czuje lekki niedosyt:
–Jest na pewno lekki niedosyt, bo to wykluczenie było niepotrzebne. Szkoda, po prostu szkoda. Jechałem dopiero w jedenastym wyścigu, a koledzy mieli już po dwa, trzy starty wcześniej. Trudno tak od razu wejść w zawody, szczególnie na torze, którego się nie zna. Na próbie tor wyglądał zupełnie inaczej, więc nie trafiłem z ustawieniami i tyle.
Żużel. Co z Dobruckim po kolejnym braku złota? Trener kadry zabiera głos!
Żużel. Gorąco na SON! Lambert wściekły na Zmarzlika!
Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w wyścigu siedemnastym. Gdy zegar wskazywał już 0:00, zawodnicy powinni być ustawieni pod taśmą, tymczasem Kawczyński wciąż poprawiał koleinę. Polak został wykluczony z powtórki za przekroczenie limitu 90 sekund. Problem w tym, iż w biegu dwunastym aż trzech żużlowców nie zdążyło na czas, a sędzia nie wyciągnął wobec nich żadnych konsekwencji i puścił bieg.
–Nie wiem, naprawdę. Są dwie wersje, ale ja nie mam pojęcia. Może sędzia nie widział, może się przeoczył. Nie wiem, czemu ich nie wykluczył, a mnie tak. Trzeba by zapytać jego – komentował zawodnik.
Żużel. Pedersen skomentował wykluczenie Madsena! „Dudek jest sprytny”
Żużel. Miała być roczna przerwa, a wyszło inaczej. Wychowanek Startu kończy karierę
Był to dla 17-latka pierwszy występ w dorosłej reprezentacji Polski. Czy oznaczało to większy stres? – Jasne, iż jest dodatkowy stres, kiedy jedziesz z Aniołkiem na piersi, ale ja o tym nie myślałem. Skupiłem się tylko na tym, żeby dobrze pojechać – wyjaśnił.
Speedway of Nations 2 zakończyło sezon Kawczyńskiego. Jak sam mówi, planuje już tylko kilka treningów, a później odpoczynek. Sezon może jednak uznać za udany – przyczynił się do zdobycia złota Drużynowych Mistrzostw Polski, a jego średnia wyraźnie poszła w górę w porównaniu z debiutanckim rokiem.
–Wiadomo, zawsze mogło być lepiej, ale z tej strony mogę być zadowolony. Nad startami pracowałem naprawdę dwa lata i w końcu udało się osiągnąć odpowiedni poziom. Teraz chciałbym jeszcze podszkolić się na trasie. Starty mam dobre, teraz jeszcze trasa – i będzie klasa – podsumował Antoni Kawczyński.