Kolejny tydzień za nami. Sezon finalnie dobiegł końca piątkową Galą PGE Ekstraligi. Bawiono się ponoć przednio, nagrody również powędrowały w słuszne ręce. Znajomi działacze z Anglii pytają o to jak to możliwe, iż gość, który „wali” szósty tytuł nie zostaje najlepszym polskim zawodnikiem. Z gustami kibiców w plebiscytach się jednak nie dyskutuje. Dobrze, iż Bartkowi choć nagrodę specjalną wręczono.
Tak, jak w marcu 2026 ponownie na polskich torach zawarczą motocykle, tak i za rok będzie kolejna gala. Ja już mam swojego „pewniaka” do kategorii „Szczakiel specjalny”. W moim odczuciu powinien on powędrować w ręce prezydenta Gorzowa – Jacka Wójcickiego. Żużel kocha ponad życie i po raz kolejny wyciągnął pomocną dłoń do ukochanej Staleczki senatora. Tym razem wywalczył wraz z jedenastoma radnymi Gorzowa możliwość „prezydenckiego” poręczenia kredytu w wysokości, jak to wiceprezes Broszko na sławetnym już filmiku powiedział, „wyłącznie” czterech milionów złotych.
Dokładnie. Co to dzisiaj cztery miliony złotych? To zaledwie jakieś dwie, może trzy, dobrze wypasione fury, a hałasu wokół tego Gorzowa i poręczenia kredytu wredne media zrobiły co niemiara. Na szczęście Miejska Rada Żużlowej Pomocy we wtorek poręczenie klepnęła i zamknięto drugi sezon serialu pod tytułem „Stal Gorzów i finanse”. Mam nadzieję, iż trzeciego sezonu kręcić nie będą. Przynajmniej tak klubowi reżyserzy i scenarzyści obiecują.
Żużel. Pogoń za kredytem doprowadzi do upadku? Ostrzega Stal Gorzów! – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Mówi wprost o transferze Kubery do Falubazu! „Zszedł z dobrego kursu” – PoBandzie – Portal Sportowy
Nie ukrywam, sesję oglądałem i miałem niezły ubaw. Najpierw skarbnik miasta mówi, iż nie wiadomo czy i w jakiej kwocie prezydent w ogóle kredyt poręczy, za chwilę ten ostatni pytany czemu sesja jest zwoływana tak gwałtownie przyznaje, iż jest pewnego rodzaju „ciśnienie” i iż sprawa, oględnie pisząc, jest pilna. Dla mnie ta cała sesja nadzwyczajna to jeden „pic na wodę” i już w piątek wieczorem było wiadomo, iż poręczenie będzie, kiedy to powstawał filmik dość gwałtownie usunięty z internetowej sieci.
Na szczęście wszystko dobrze się, kolejny rok z rzędu, skończyło. Staleczka dzięki prezydentowi i Jedenastoosobowej Orkiestrze Pomocy będzie na żużlowych torach grała dalej. Jak długo? Pewnie do momentu aż zwali się, nie daj Boże, wieża gorzowskiej katedry lub Warta zacznie płynąć w odwrotnym kierunku. Mam tylko nadzieję, iż w gorzowskim klubie po euforii z pozytywnego finału drugiego sezonu serialu „Macie, to nam dacie” nie wyjdą z, poniekąd ze słusznego jak widać, założenia, iż w „pokera” z miastem można grać co roku. W końcu kiedyś prezydent też się zmieni, a nowy może kochać na przykład szachy.
Przyznam, rok temu obietnice poprawy były nie mniej mniejsze niż teraz, a finalnie wyszło niewiele. 1,2 miliona miało być przychodu z imprez dodatkowych. Ja, owszem, obiecane stand-upy odnotowałem, ale nie na stadionie, ale w wywiadach gorzowskich włodarzy i wystąpieniach podczas Rady Miasta. Reasumując, Szczakiel specjalny 2026 dla Jacka Wójcickiego, który swoją piersią ratował legendarny klub, wiedząc doskonale, iż tak naprawdę przesłanek wielkich, patrząc na brak obiecanego postępu w 2025 roku nie ma.
Nie wypada, jak już przy władzach miejskich jesteśmy, nie wspomnieć o kolejnym prezydencie Miasta, Piotrze Kuczerze z Rybnika. Jemu na Gali 2026 dałbym jakieś specjalne lustro jako nagrodę specjalną, aby dobrze się w nim przyglądał. Obejrzałem sobie ostatnio wywiad z zarządcą miasta Rybnika i nie ukrywam, podoba mi się, jak nadzwyczaj ciepło mówi o prezesie Mrozku. Prezydent jasno twierdzi, iż jedyny adekwatny kandydat na prezesa to właśnie Krzysztof, a w PGE Ekstralidze po prostu się nie zostało i tyle. To tylko sport.
Żużel. Śledź mówi o objęciu Polonii. O składzie, awansie i juniorach marzeń (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Co z nowym trenerem Falubazu? Prezes o trzech nazwiskach! – PoBandzie – Portal Sportowy
Na promocję miasta poprzez nie do końca przychylne Rybnikowi liczone w setkach włodarz jakoś też nie narzeka. Jak to mawiał często Bartłomiej Czekański: „Grunt, iż piszą. Byleby nazwiska nie przekręcali”. Mocno pokrzyczeli swego czasu w centrum miasta kibice Rybnika, iż mają dość rządów obecnego prezesa, po czym zaległa cisza. Myślałem, iż kibice ROW-u doprowadzą wręcz do jakiegoś żużlowego powstania. Niezadowoleni jednak tak, jak gwałtownie się wszem i wobec pojawili, tak gwałtownie zniknęli, a na koniec jeszcze włodarz miasta wymierzył im soczysty policzek, mówiąc, iż to nie oni będą decydowali o klubie. Ja myślałem iż kibice są ważni, widocznie w Rybniku mniej. Bywa.
Za parę dni poznamy nowego – starego prezesa, o ile ten wedle komunikatu Rady Nadzorczej na kontynuowanie swojej misji się UWAGA… zgodzi. Także drodzy kibice ROW-u, teraz nie wypada nic innego, jak zamiast do centrum miasta iść pod dom prezesa i manifestować dla niego poparcie, niczym Wiesław Jarząbek Ryszardowi Ochódzkiemu w filmie „Miś”. Może łaskawie się zgodzi. Wszak innego kandydata brak.
Życie, jak widać, bywa przewrotne. Ponoć ktoś się też zgłosił na dyrektora finansowego, choć takiej „postaci” w ogóle nie szukano. Kabaret. Odnośnie tego pozyskiwania sponsorów i małego wkładu miasta w rybnicki żużel, to bym mocno z Panem Kuczerą dyskutował. Stąd dla niego lustro. Nie uważam go bowiem za człowieka, który sam wierzy w bajki jakie publicznie ludziom opowiada. 2,5 miliona złotych przekazane na żużel w okresie 2025 to niemało, a i ponoć paru miejskich sponsorów żużel wspomaga. Mam tylko nadzieję, iż promocja miasta poprzez żużel w okresie 2026 będzie pozytywna, a nie negatywna, czego najwyraźniej Piotr Kuczera po prostu nie rozróżnia. Na naukę choćby podstaw marketingu i PR nigdy za późno.
No i na koniec Krajowa Liga – Tarnów. Nie ukrywam, iż czasami mam wrażenie, iż albo Artur Lewandowski, szef tamtejszej Rady Nadzorczej, nie zna się kompletnie na żużlu albo specjalnie chce prowokować opinię publiczną swoimi myślami. Podczas Gali Ekstraligi w rozmowie z naszym dziennikarzem przyznał, iż póki co pewnie tylko Bowes przedłuży umowę i nie zapomniał zaznaczyć, iż może ostatecznie pojadą w 1 Lidze. Powodzenia.
Pozytywnie ma być za to w Gnieźnie, gdzie walka o przetrwanie żużla może skończyć się powodzeniem i tego życzę. choćby kosztem jednego sezonu jechanego wyłącznie na tak zwane „przetrwanie”, bez wielkiej ambicji sportowej. Tak, jak mawiał Kwinto w Vabanku, tak chyba uczciwiej aniżeli publiczne reanimowanie, po raz kolejny, „trupa” byleby znów jako-tako się poruszał na „parkiecie” podczas kolejnych minimum osiemnastu wieczorków tanecznych PGE Ekstraligi w okresie 2026.