Jako, iż jestem na etapie przygotowań do operacji pt. „dwudniowe Grand Prix w Manchesterze” dziś postaram się krótko. Czym żyliśmy w ostatni weekend? Choć to też było ciekawe, to nie tym, jak Nicki Pedersen dał kuksańca Rasmusowi Jensenowi pod żebra w parkingu, ale piątkowym – zakończonym lekko przed północą – meczem w Częstochowie.
Pozwolę sobie zerknąć na oba wydarzenia „od dupy strony”.
Po pierwsze, bardzo dziwi narracja szefa sędziów Leszka Demskiego w Magazynie PGE Ekstraligi na antenie Canal Plus. Dosadny komentarz w tym temacie popełnił na naszym „podziemnym” kanale były sędzia żużlowy Remigiusz Substyk, który swoim monologiem w dwie minuty „zaorał” szefa ekipy sędziowskiej. Zastanawia mnie jedno. Czemu telewizja, ustami swoich ekspertów, stara się na siłę zrobić z kibiców tej dyscypliny idiotów, którzy stwierdzenia o tym, iż na żużlu czasem jak w zimie samochodem trzeba jeździć ostrożnie będą łapali jak pelikany i jeszcze grubą kasę za słuchanie bzdur płacili? Dla mnie żużel to wyścigi i o ściganie w nich chodzi. Nie o zwalnianie jak autem w zimie po górskich serpentynach.
Żużel. Nie wytrzymał! Ostro punktuje Demskiego po Włókniarz – Sparta! – PoBandzie – Portal Sportowy
Na szczęście większość fanów żużla, co widać po komentarzach na naszym fanpage’u, banialuków nie łapie i za to szacun. Wypada mieć zatem jako taki szacunek, Panie Leszku, do kibiców, ale do samego siebie również. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, iż w część swoich stwierdzeń Pan sam nie wierzy, a wyraża je li tylko z potrzeby „telewizyjnej” chwili. Ja Wam powiem, iż wcale się nie dziwię, iż zainteresowanie Magazynem nie jest już takie, jak kiedyś, choć po wypuszczeniu Leszka Demskiego z zamknięcia i posadzeniu w końcu obok ludzi, jakieś szanse na oglądalność wzrosła. Brawo Jacek Dreczka. To właśnie Jacek z Kacprem Woryną postulowali, jak widać bardzo skutecznie, o wypuszczenie szefa sędziów z „klatki”, co miejsce ostatnio miało. Osobiście oglądanie Magazynu zakończyłem gdy jeden z obecnych żartobliwie położył się na dłuższą chwilę na redakcyjnym stole. Dla mnie słabe. Knajpę mam obok domu, a i piwo tańsze aniżeli abonament.
Trzy dni PGE Ekstraliga intensywnie myślała, niczym armia niemiecka w maju 1945, i we wtorek rano wódz towarzystwa wzajemnej żużlowej adoracji przemówił wywiadem w postaci komunikatu prasowego. Zabrakło mi autora ów rozmowy, ale domniemuję, iż to rzecznik PGE Ekstraligi rozmawiał ze swoim szefem, a ten ostatni oczywiście w odpowiedzi nie ingerował. Bo i po co.
Żużel. Stępniewski mówi o starciu Janowski-Walczak! Wiadomo, co z walkowerem! – PoBandzie – Portal Sportowy
Żebyście mieli świadomość, nie każda redakcja ma zaszczyt porozmawiać z szefem najlepszej ligi świata. Tylko wybrani. My na wywiad umawialiśmy się miesiącami, po czym daliśmy sobie spokój. Swoją drogą warto zwrócić uwagę na podobieństwo w przekazie byłego już selekcjonera do tego z komunikatów PGE Ekstraligi. Wszystko jest po prostu doskonałe.
Pech chciał, iż w we wspomnianym wyżej wywiadzie szef najlepszej ligi świata mówi o tym, jak to należy unikać agresji. Miał na myśli oczywiście sytuację Walczak – Janowski, kiedy ten pierwszy o mało co nie dostał rękawiczką, czy jakimiś plastikiem, od lewoskrętnego z Dolnego Sląska. Mniejsza o to.
Przypadkiem dwie godziny później, jak w Misiu Barei, „ z tragarzami” przechodziły do różnych redakcji nagrania video jak ten atakowany przez Janowskiego komisarz szaleje niczym „pijany zając” na trybunach meczu koszykarskiego. Taki wtorkowy zbieg okoliczności. Tu „dopieszczony” w pocie czoła autora wywiadzik szefa Ekstraligi, a chwilę po nim lata po internetowych łączach „telegram” z Wrocławia ze znanym już doskonale filmikiem.
Żużel. Szokujące zachowanie komisarza PGE Ekstraligi! Jest nagranie, obraźliwe gesty! (WIDEO) – PoBandzie – Portal Sportowy
Ekstraliga o emocjonującym meczu koszykówki Śląsk – Zastal i rozgrzanym z emocji do czerwoności komisarzu żużlowych torów wiedziała już dawno. Komisarz dostał upomnienie. Zastanawiam się tylko czy jest jakiś dowód tego upomnienia, czy może najlepsza liga świata upomina telefonicznie lub przy herbacie? Zastanawia mnie również czy PGE Ekstraliga ma dla osób funkcyjnych jakiś kodeks etyczny? W moim odczuciu zachowanie komisarza mocno niefortunne, ale też daleki jestem od totalnego kamieniowania. Niejeden, który był „kamieniowany” w żużlu kamyczki ogląda niestety od spodu, ku rozpaczy tych, którzy kamieniami mocno wcześniej rzucali. Każdy z nas w życiu robi głupoty i to niekiedy większego kalibru. Warto mieć to ostatnie na uwadze, wypisując komentarze zdecydowanie mocniejsze od tych uznawanych za krytyczne. Jako redakcja święci nie jesteśmy. Rzadko, ale bywa i tak, iż bawimy się tak, iż część kończy „pod stołem”. Robimy to jednak w hotelu i w zaufanym gronie, a nie w hali pełnej kibiców. Tyle.
No i na koniec już Śląsk i ambasador PGE Ekstraligi – Radosny Obóz Wędrowny Rybnik. W jeden weekend rozbija się przy Gliwickiej, w kolejny w innym mieście. Piotr Żyto zapewniał przed sezonem, iż w klubie się zmieniło. Jakoś po czasie w to wątpię, gdy widzę, iż przewodnik obozu to Pedersen, a reszta ekipy to zwykli piechurzy. Obrazki z parkingu to kolejna „reklama” profesjonalizmu ligi. Ot zawodnik zjeżdża z motocykla, jednego op******, drugiemu walnie pod żebra, a prezes klubu z uśmiechem stara się go odciągnąć. W odpowiedzi słyszy „f*** off”.
Panie Mrozek, przy całej antypatii do Pana, wierzyłem jednak, iż ma Pan jakieś „cojones” w galotach (po Śląsku spodnie – dop.red.) i po tym f*** off pokaże Pan, iż jest prezesem od robienia porządku również. A tak Pedersen publicznie „napluł Panu w twarz”, a Pan się śmieje, iż deszcz pada. Dosyć pośmiewiska i pora z byłym mistrzem coś zrobić, chyba, iż są inne aspekty jego jeżdżenia dla Rybnika. Nie wiem. Plotki krążą różne. Taka wskazówka – jak się Duńczyk nie uspokoi, to macie przecież chyba jeszcze tam w warsztacie słynna keta (łańcuch po śląsku -dop.red.), którym swego czasu straszono niepokornych młodzieżowców. Może na „dzika” podziała?
Żużel. Będzie reakcja… prezydenta?! Chodzi o skandal z Pedersenem – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Czas by ROW wyrzucił Pedersena?! Mówią o skandalu! – PoBandzie – Portal Sportowy
Pedersena odciąga prezes klubu. Gdzie ochrona, gdzie jakiś kierownik czy trener? Aż tak się boją Duńczyka, który hasa niczym zając po strefie zespołu przyjezdnych? Zapraszają gościa i dwie godziny żyją w strachu komu dziś się znów dostanie. Niebywali masochiści. Serio. Jest i plus tego szalonego Pedersena. Miasto dało chyba jakieś dwa miliony z hakiem na promocję i mają jej w mediach naprawdę sporo. Ostatnio aż zanadto. Także prezes, toromistrz, szef biura prasowego, motywator w jednym może przekazać kolegom w mieście, iż zadanie wykonuje poprawnie. Przyjaciele żużla z Urzędu Miasta ustami wice-prezydenta miasta Rybnik ogłosili bowiem w lokalnym radiu, iż oczekują wyjaśnień w temacie ostatnich wydarzeń.
Ja bym oczekiwał wielu więcej, nie tylko w sprawie krewkiego Pedersena. Panie Mrozek, parafrazując murarza Manka z Alternatyw 4, kuj Pan w mieście po tej linii: wziąłem na promocję, promuję nowocześnie. Społeczeństwo tak omamione, iż w tej chwili im durniej, tym lepiej. Może jeszcze coś dołożą, skoro nie skumali, iż kasa na promocję w pozytywnym słowa znaczeniu kolejny rok idzie w „błoto”?
Niestety „Szambo” w polskim żużlu na oczach kibiców zaczyna bić tak mocno, iż i bohater „Miodowych Lat”, kanalarz Tadeusz Norek grany przez Artura Barcisia być może okazałby się bezradny,
I to tyle na dziś, Manchester czeka.