Najsłabszym seniorem w drużynie Aniołów był wspomniany Kvech, który do dorobku drużyny dorzucił cztery punkty z dwoma bonusami. Były to jednak ważne oczka, ponieważ w biegach z udziałem Czecha bilans zawodników Piotra Barona wyniósł +6 punktów. Szczególnie ważne było podwójne zwycięstwo w wyścigu dwunastym, w którym wraz z Antonim Kawczyńskim pokonali między innymi Macieja Janowskiego. Jak to spotkanie ocenia sam zainteresowany?
Żużel. Za protestem silnika stał… Doyle?! Prezes Stali odkrył kulisy! – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Ważna decyzja w sprawie Torunia! Chodzi o półfinał ze Spartą! – PoBandzie – Portal Sportowy
–Te punkty były raczej wymęczone niż wywalczone z przewagą nad rywalami. Początek meczu zupełnie mi nie wyszedł – pogubiłem się i bardzo się męczyłem. Dobrze, iż w ostatnim biegu udało się zdobyć ważne punkty, ale to tylko trochę cieszy, bo ogólnie nie czułem się dobrze na motocyklu – mówił Kvech.
Jak dobrze wiemy, stały uczestnik cyklu Speedway Grand Prix w meczach domowych regularnie startuje z numerem jedenastym. Przypadłość tego numeru jest taka, iż potrafi być bardzo zależny od wylosowanego zestawu. Podczas ostatniego meczu spotkanie odbywało się według drugiego zestawu startowego. Przez to dwa pierwsze wyścigi 24-latka były z pola trzeciego i drugiego, a gdyby wylosowany został zestaw pierwszy, Czech jechałby najpierw spod płotu, a potem w drugiej serii po równaniu z krawężnika. Czy to miało dla niego jakieś znaczenie?
–Teraz nie ma już znaczenia, co było – wiem tylko, iż coś nie działało tak, jak trzeba. Wydaje mi się, iż pogubiliśmy się trochę w ustawieniach, a dodatkowo pogoda różniła się od tej sprzed trzech tygodni. Teraz musimy się w pełni skupić na meczu we Wrocławiu. Dobrze, iż startujemy w Grand Prix, bo tam można złapać odpowiednie kąty na tym torze, który i tak jest inny od pozostałych – komentował Czech.
Zawodnicy z grodu Kopernika udadzą się do Wrocławia z czternastopunktową zaliczką. Czy Aniołom pomoże fakt, iż mieli przyjemność niedawno rywalizować na stadionie Olimpijskim, a trójka Jan Kvech, Robert Lambert i Mikkel Michelsen będzie miała okazję startować tam w najbliższą sobotę w ramach cyklu Speedway Grand Prix? Były zawodnik Falubazu Zielona Góra wypowiedział się, czy według niego czternaście punktów zaliczki to dużo oraz czy duża ilość Wrocławia w jego kalendarzu może pomóc przed rewanżem.
–Ciężko przewidzieć, jak to się ułoży, ale na pewno nie będzie łatwo. Będziemy starali się to obronić, damy z siebie wszystko i mamy dwa tygodnie, żeby się dobrze przygotować. Każde zawody są dla mnie ważne, ale teraz najistotniejszy jest właśnie rewanż we Wrocławiu. Dobrze, iż przed nim mamy jeszcze jazdę w Grand Prix, ale wiadomo, iż tor we Wrocławiu będzie się różnił – podsumował Kvech.