W ostatnich tygodniach mnóstwo emocji wywołało kilka żużlowych spotkań. Najwięcej mówi się o dwumeczu Krono-Plast Włókniarza Częstochowa z Betard Spartą Wrocław. Pierwsze nie doszło do skutku pomimo dobrej pogody od godz. 12:00, a drugie było prowadzone w arcytrudnych warunkach. Głos w sprawie braku walkowera, a także kilku innych tematów zabrał Wojciech Stępniewski, prezes PGE Ekstraligi.
Po wydarzeniach we Wrocławiu, podczas których kibice obejrzeli tylko prace nad nawierzchnią oraz ekstraordynaryjną próbę toru, nie brakowało opinii z dwóch stron. Wrocławianie jasno podkreślali, iż o walkowerze nie ma mowy. Kibice Krono-Plast Włókniarza domagali się stanowczych kroków. Wiadomo już, iż walkowera nie będzie, a starcie zostanie powtórzone. Co ważne, w najbliższym czasie komisarz tamtych zawodów, Łukasz Izak nie będzie wyznaczany do meczów.
Żużel. Nie wytrzymał! Ostro punktuje Demskiego po Włókniarz – Sparta! – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Łaguta dosadnie zabiera głos po meczu z Włókniarzem. Zaczepił Demskiego? – PoBandzie – Portal Sportowy
– W przypadku pierwszego spotkania, które nie doszło do skutku na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, mogę powiedzieć jasno, iż będzie ono powtórzone, a sprawą toru zajmuje się Komisja Orzekająca Ligi. Poprosiliśmy klub o wyjaśnienia, nie chcę wchodzić w szczegóły, mogę jedynie powiedzieć, iż wszystkich zaskoczyła pogoda, ale to organizator odpowiada za takie przygotowanie nawierzchni, które musi uwzględniać każde warunki. Na pewno nie było we Wrocławiu znamion celowego błędu w przygotowaniu toru do zawodów, więc niedługo należy spodziewać się nowego terminu tych zawodów – mówi Stępniewski dla oficjalnego serwisu rozgrywek.
– Ocenę pracy – szczegółową – i proceduralną Komisarza Toru pozostawiam Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Jako organ zarządzający rozgrywkami PGE Ekstraligi i METALKAS 2. Ekstraligi postanowiliśmy nie wyznaczać Łukasza Izaka do pełnienia funkcji do czasu zakończenia postępowania w GKSŻ – dodaje.
Choć wydawało się, iż jest to niemożliwe, to jeszcze goręcej było podczas drugiego spotkania obu drużyn w Częstochowie. Tam mecz doszedł do skutku, ale zawodnicy mieli wyraźne problemy na torze. Część nawierzchni była wyraźnie nieprzejezdna, a upadki notowali tacy zawodnicy jak Artiom Łaguta czy Kacper Woryna. Władze PGE Ekstraligi dobrze oceniają jednak pracę duetu Bartosz Ignaszewski – Tomasz Walczak.
– Bez zarzutu. Obaj prawidłowo wykonywali zadania – ocenia szef Ekstraligi. – To właśnie od tego jest Sędzią, aby w porozumieniu z Komisarzem Toru oceniać stan toru. Sędzia po konsultacji z Komisarzem Toru uznał, iż wytworzony rant nawierzchni stał się zbyt niebezpieczny dla dalszego kontynuowania zawodów. Wziął pod uwagę godzinę, czas, który musiałby zostać poświęcony na ewentualną próbę jakiegokolwiek działania, obie drużyny przystały na propozycję zakończenia meczu. Tutaj skorzystano w procesie decyzyjnym z czasu, który był w wyniku naprawiania bandy – kontynuuje.
Żużel. Maciej Janowski zabrał głos po „spektaklu” w Częstochowie. „Zapraszam do dyskusji” – PoBandzie – Portal Sportowy
Najwięcej mówiło się jednak o sytuacji po fatalnej kraksie Macieja Janowskiego. Kapitan Betard Sparty Wrocław zanotował bardzo groźny upadek po tym jak wjechał w niego Philip Helstroem-Baengs. Wzburzony po dyskusji z Tomaszem Walczakiem, rzucił w niego drobnym przedmiotem.
– Zarzucanie Komisarzowi Toru, iż stał nieopodal zawodnika, jest absurdalne. To właśnie w parku maszyn i na torze – w zależności od tego, gdzie dzieje się akurat „akcja” musi być Komisarz. Zachowanie Macieja Janowskiego oraz jego mechanika, bo z oficjalnych dokumentów wynika, iż mechanik zawodnika nie tylko naruszył nietykalność osobistą Komisarza, ale także Kierownika Drużyny Gospodarzy – było skandaliczne. Tym zajmie się KOL. Tak samo jak postawą żużlowca w stosunku do Komisarza Toru. Mogę powiedzieć jasno – nie ma zgody na agresję. I choć zamroczony Maciej po upadku może być w pewnym stopniu wytłumaczony, to już jego mechanik nie. Z resztą obwinianie Komisarza, iż ktoś komuś wjechał na plecy jest absurdalne. W niedzielę, w Ostrowie na normalnym torze mieliśmy kopię sytuacji z Częstochowy. Być może to umiejętności zawodników, a być może również sprzęt, ma wpływ również na takie, a nie inne zachowania na torze. Notabene od kilku miesięcy, wspólnie z GKSŻ pracujemy nad twardszą oponą od sezonu 2026 i być może niedługo będziemy mogli coś więcej na ten temat powiedzieć – dodaje