OK Kolejarz Opole w niedzielę zmierzy się z Pronergy Polonią Piła. Dla opolan będzie to doskonała okazja na odniesienie pierwszego domowego zwycięstwa w tym sezonie. Jarosław Dymek, menedżer zespołu Kolejarza, w rozmowie z naszym portalem opowiedział o niedosycie, który towarzyszy drużynie po pierwszych kolejkach. Podkreślił także postępy, jakie robią juniorzy. Dymek pokłada w nich duże nadzieje.
OK Kolejarz Opole zaliczył trudny początek sezonu. Po trzech rozegranych spotkaniach zespół ma na koncie zaledwie dwa punkty zdobyte w wyjazdowym meczu ze Speedway Kraków. Pozostałe dwa spotkania – z Ultrapur Startem Gniezno i Wybrzeżem Gdańsk – zakończyły się porażkami na własnym torze. Menedżer zespołu, Jarosław Dymek, nie ukrywa, iż drużyna odczuwa niedosyt. Wyraża jednak nadzieję, iż podobne potknięcia już się nie będą miały miejsca.
Kibice Stali atakują Canal Plus! Mocny transparent!
– Pewnie, iż czujemy niedosyt, ale nie nazwałbym tego niemocą. Te dwa pierwsze mecze domowe rozegraliśmy akurat z drużynami aspirującymi do awansu do Metalkas 2. Ekstraligi. W obu spotkaniach kilka nam zabrakło do zwycięstwa, dlatego odczuwamy niedosyt – porażki były minimalne. choćby jeżeli jechaliśmy z silniejszymi zespołami, każda przegrana boli. Myślę, iż wyciągnęliśmy wnioski i podobne sytuacje na naszym torze już się nie powtórzą – mówi nam Dymek.
– Oczywiście, każda porażka ma wpływ na dalszy przebieg sezonu, ale najważniejsze jest, żebyśmy znaleźli się w czołowej czwórce i awansowali do fazy play-off. A wtedy – można powiedzieć – zaczyna się wszystko od nowa. Punkty z rundy zasadniczej nie mają już znaczenia, liczą się tylko bezpośrednie pojedynki w decydującej fazie – kontynuuje.
Trener mówi o powrocie Przyjemskiego do Polonii! Sam dostaje propozycje (WYWIAD)
Wiodącymi zawodnikami Kolejarza Opole są bez wątpienia Oskar Polis i Hubert Łęgowik. W każdym spotkaniu stanowią pewny punkt drużyny i gwarantują wysoki poziom. Pozostali zawodnicy, tacy jak Mathias Thornblom czy Stanisław Melnyczuk, wciąż potrzebują ustabilizowania swojej formy. – Ta dwójka Polaków spisuje się bez zarzutów. Zdarzają się pojedyncze słabsze biegi, ale ogólnie Oskar i Hubert dobrze wywiązują się ze swojej roli. Trudno jeszcze wyróżniać kogokolwiek na plus, bo to dopiero początek sezonu. U pozostałych zawodników widać spore wahania – choćby Mathias Thornblom, który potrafi wygrać wyścig, a zaraz potem przyjechać ostatni. Brakuje jeszcze stabilności formy, ale mam nadzieję, iż w meczu z Piłą, zarówno Mathias, jak i Stanisław Melnyczuk zaprezentują się tak, jak tego od nich oczekujemy – przyznaje.
Bez wątpienia w niektórych meczach drużynie z Opola brakowało punktów ze strony młodzieżowców. Jak jednak podkreśla menedżer zespołu, juniorom brakuje przede wszystkim regularnej jazdy, a wraz z upływem czasu ich wyniki powinny się poprawiać. – Widać, iż z meczu na mecz czynione są postępy – ci chłopcy przede wszystkim potrzebują jazdy. Rozpoczęły się już DMPJ, a powinniśmy mieć za sobą kilka rund, tymczasem rozegrano dopiero jedne zawody – w Rybniku. Turnieje w Łodzi, Opolu i Częstochowie były przekładane lub odwoływane. Im więcej jazdy, tym lepsze będą wyniki. Chociażby w ostatnim meczu w Opolu, przeciwko drużynie z Gdańska, bardzo dobrze zaprezentował się Jakub Fabisz, który dwukrotnie wygrał 5:1. Widać, iż można z tych chłopaków jeszcze dużo wyciągnąć – powiedział.
Ostatnie złoto Motoru Lublin?! Mówi o medalowej niespodziance
Już w najbliższą niedzielę Pronergy Polonia Piła zawita do Opola na mecz w ramach 6. kolejki Krajowej Ligi Żużlowej. Drużyna z Grodu Staszica przystąpi do tego spotkania osłabiona z powodu absencji Tomasza Gapińskiego i Adriana Cyfera. Niewykluczona jest również nieobecność Villadsa Nagela, który wziął udział w eliminacjach do SGP2 w Glasgow. W związku z tym może nie zdążyć na niedzielny mecz w Opolu, zaplanowany na godzinę 15:30. Klub z Piły znalazł jednak szybkie zastępstwo w postaci Wiktora Jasińskiego.
– Bez względu na to, czy rywal jest osłabiony, czy nie – nie można go lekceważyć. Do każdego meczu trzeba podchodzić z pełną koncentracją. Oczywiście, będzie nam przyświecał jeden cel – zwycięstwo. Zrobimy wszystko, aby przechylić ten mecz na swoją stronę i zapewnić kibicom wiele emocji na torze. Liczymy, iż zakończenie będzie dla nas szczęśliwe.
Czy jeżeli słaba forma Kolejarza się utrzyma, klub będzie szukał wzmocnień na rynku transferowym? Na ten moment o tym nie myślą. – To się okaże później. Na razie skupiamy się na jutrzejszym meczu – najważniejsze, żeby każdy pojechał na miarę swoich możliwości. Być może w ogóle nie będzie potrzeby zastanawiania się nad dalszymi decyzjami – zakończył.
Niepokojące wieści, Krakowiak potwierdza: „Problem lęku do mnie powrócił” (WYWIAD)