Żużel. Presja na Palucha pogrąży Stal Gorzów? Nie ma wątpliwości!

Oskar Paluch stał się w obecnym sezonie jedną z kluczowych postaci Gezet Stali Gorzów. Jego zdobycze punktowe często odbijają się na wyniku końcowym zespołu. Presja na 19-latku jest zatem niemała, więc dla drużyny z województwa lubuskiego jest to ogromne ryzyko. Ryszard Dołomisiewicz twierdzi jednak, iż choćby słabsze występy Palucha nie powinny być powodem do obaw dla kibiców.

Z racji tego, iż Gezet Stali nie udało się przed sezonem zakontraktować zawodnika na pozycję U24, to trener Piotr Świst zmuszony jest więc korzystać częściej z Oskara Palucha. Młodzieżowiec regularnie pojawia się na torze 5 bądź 6 razy, więc jego dyspozycja ma ogromny wpływ na wynik końcowy. Mimo iż młodzieżowiec ma ogromny talent, to zdarzają mu się gorsze występy, przez co gorzowianie mają ogromne problemy.

– Generalizując sprawę, można powiedzieć, iż to, co się stało z Oskarem Paluchem, to było oczywiste. Nie przejmowałbym się jego sytuacją, gdyż nie wydarzyło się nic złego. W zeszłym roku zespół był prowadzony w sposób bardzo przemyślany. Oskar miał swoje miejsce, jechał 3 biegi, a nie 5, bo najzwyczajniej w świecie nie zawsze by radził sobie w ponadprogramowych startach. Natomiast zebrała się grupa ludzi, która stwierdziła, iż trzeba z niego korzystać. Zmieniła się od tamtego czasu sytuacja i Paluch zaczął startować więcej. Było raz lepiej raz gorzej, ale generalnie zaczęło to procentować na jego niekorzyść z racji tego, iż jechał z bardziej doświadczonymi zawodnikami. W dużej mierze nie górowali nad nim sprzętem, tylko objeżdżeniem i choćby gdyby miał lepszy motocykl, no to i tak przegrywał. To tak się powolutku nawarstwia – twierdzi Ryszard Dołomisiewicz.

Żużel. Zdolny junior w kolejce do jazdy w Stali. Z jednym współpracuje Paweł Hlib!

Żużel. Stal Gorzów obiera kurs na spadek?! To niepokoi najbardziej

Żużel. Kryzys w Stali Gorzów. Władze klubu spotkały się ze sztabem

Nasz rozmówca zwrócił uwagę, co może wpływać na gorsze występy Palucha. Zauważył też, iż presja, która na nim ciąży nie ułatwia mu zadania, gdyż przy obecnej sytuacji Gezet Stali szkoleniowiec nie może sobie pozwolić na puszczenie go pod taśmę jedynie w biegach, które ma zapisane w programie zawodów.

– W długiej perspektywie dochodzi do tego, iż zaczyna podejmować błędne decyzje, mimo iż wydaje mu się, iż to adekwatny kierunek. Mimo dobrej znajomości sprzętu okazuje się, iż przegrywa i wtedy szuka się powodów. Zmienia się wtedy wiele, a zmiany mają to do siebie, iż trzeba nauczyć się na nich jeździć. W tym momencie mamy obraz zawodnika, którego wyniki zaczęły się pogarszać. To może się zmienić bardzo szybko, bo jeżeli będzie adekwatna analiza, to będzie jeździł bardzo dobrze. Pozostaje tylko kwestia presji. W Gorzowie nie można sobie pozwolić na to, żeby Oskar Paluch znowu zaczął jeździć 3 biegi, bo tam po prostu nie ma kto jechać. Do tego doszły kontuzje, co powoduje, iż coraz ciężej kogoś znaleźć, żeby wypełnić wymogi regulaminowe – mówi nam były żużlowiec.

Żużel. Pedersen grzmi po decyzji władz! „Popełnili największy błąd”

Ryszard Dołomisiewicz stwierdził, iż choćby gdy Oskar Paluch nie będzie prezentował najwyższej dyspozycji, to gorzowski zespół nie jest skazany na pożarcie. Uważa, iż być może Gezet Stal powinna skoncentrować się powoli na końcowej fazie sezonu.

– Nie ma słabych drużyn w PGE Ekstralidze. Mają zawodników, którzy potrafią przywozić dobre punkty. o ile pojawi się spokój i obędzie się bez nerwowych ruchów, to kwestia spadku rozstrzygnie się tylko i wyłącznie w kwestii sportowej. Tym bardziej iż mamy w tym sezonie play-down. W części zasadniczej, chociażby Rybnik nie kryje, iż nie specjalnie zależy im na walce o pierwszą „czwórkę” i przygotowują się na najważniejszą część sezonu. Podobnie może być w Gorzowie. choćby jeżeli nie pójdzie im najlepiej w 14. kolejkach, to potem wszystko zacznie się od nowa. Można się pozbierać i choćby z dziurami w składzie napsuć krwi przeciwnikowi, a choćby wyjść zwycięsko – zakończył.

PEDERSEN PROBLEMEM ROW-U?