Żużel. Prawie brakło mu opon, ale zgarnął Zlatą Prilbę! Jensen: Cholernie dobre mi w tym kasku

3 godzin temu

Rasmus Jensen triumfował w 76. edycji Zlatej Prillby w Pardubicach i stał się szóstym Duńczykiem w historii, który mógł ubrać ikoniczny złoty kask. O mało nie zaprzepaścił szans na zwycięstwo przez brak… wystarczającej liczby opon.

Dzisiejsze zawody w Pardubicach po raz kolejny były wielkim świętem żużla, które przyciągnęło na trybuny tłumy fanów głodnych emocji i czeskich przysmaków. Zwycięzcą Zlatej Prillby okazał się Rasmus Jensen, który tym samym przełamał długą serię bez zwycięstwa duńskich zawodników na Svitkovie. Po raz ostatni jakikolwiek Duńczyk w Zlatej Prillbie triumfował w 2010 roku. Wtedy złoty kask mógł założyć Nicki Pedersen. Droga do triumfu „Rassera” była długa i z tego powodu mógł stracić szanse na zwycięstwo z dość błahego powodu. Duńczyk nie doszacował bowiem tego, ile opon będzie potrzebować w tym tygodniu.

Byłem w trasie od wtorku, kiedy jechałem w Szwecji, potem w środę w Gustrow i w piątek na SGP Challenge i dzisiaj tutaj. Z tego powodu nie doszacowałem tego, ile opon będę potrzebować i w finale jechałem na mojej ostatniej oponie – mówił Jensen po zawodach w Pardubicach.

Można jasno powiedzieć, iż Jensen ma za sobą jeden z najlepszych sezonów w karierze. Duńczyk po raz pierwszy zagościł w PGE Ekstralidze, gdzie był pewnym punktem drugiej linii NovyHotel Falubazu Zielona Góra. Zwieńczeniem udanego roku jest z kolei triumf w kultowej Zlatej Prilbie na Pardubickim Svitkowie.

– Może nie jest to najnowszy krzyk mody, ale dobrze jest mieć ten kask na sobie i zobaczymy, co wydarzy się w nocy. Bardzo się cieszę, iż mogę trafić tutaj (jako kolejny z Duńczyków, przyp.red.) na tablicę zwycięzców. Wygrywanie to cholernie dobre uczucie. Cholernie dobrze mi w tym kasku – zakończył Jensen.

Duńczyk może teraz myśleć o zasłużonym odpoczynku. Przed nim trudne wyzwanie, gdyż często drugi sezon w PGE Ekstralidze okazuje się bardziej wymagający, szczególnie w przypadku debiutantów, którzy przekroczyli oczekiwania.

CZYTAJ TAKŻE

Żużel. Szok w teamie Madsena! Tak zareagowali na dzikie karty

Żużel. Wielki pech Lebiediewa! Przejechał kilkadziesiąt metrów!

REKLAMA, +18

Idź do oryginalnego materiału