Żużel. Posucha na rynku U24. Ekspert mówi o pozytywach

5 godzin temu

Przepis o obowiązkowym zawodniku U24 w składzie meczowym obowiązuje w polskich ligach od sezonu 2022. Już wtedy wywołał on sporą dyskusję, co do swojej konieczności i po latach ta sytuacja nie uległa zmianie. Ryszard Dołomisiewicz jest jednym ze zwolenników tej zmiany, gdyż podoba mu się rotacja zawodników.

Już na początku pojawienia się przepisu o zawodniku U24 w PGE Ekstralidze startowali żużlowcy, którzy zdecydowanie odstawali poziomem od reszty. Przykładem był, chociażby Jonas Jeppesen, Patrick Hansen czy Matias Nielsen. Różnica poziomów była widoczna gołym okiem. Aktualnie nie jest lepiej. Z powodu braków na rynku bez nominalnego zawodnika U24 została Gezet Stal Gorzów i Autona Unia Tarnów.

Żużel. To będzie hit transferowy! Były zawodnik komplementuje Przyjemskiego!

Żużel. Junior rozpalił bydgoską publiczność! Mówi o atmosferze

Wydaję się, iż po sezonie 2025 może być jeszcze gorzej. Starty w tym kończą m.in. Jan Kvech, Jakub Miśkowiak czy Wiktor Lampart. Są to zawodnicy, którzy dzięki trudnej sytuacji rynkowej mogli windować stawki i dorobić się konkretnych pieniędzy. Z zawodników ścigających się w PGE Ekstralidze do grona U24 dołączą jedynie Kacper Łobodziński i Jakub Krawczyk. O ile zawodnik Betard Sparty może wykorzystać sytuację i pozostać na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, tak młodzieżowiec Bayersystem GKM-u raczej powinien rozglądać się za klubem w niższej lidze. Tym samym niezwykle łakomym kąskiem będzie Keynan Rew, który jest łączony ze Stelmet Falubazem Zielona Góra.

– Przepis o zawodniku U24 choćby jeżeli nie sprawdza się pod względem poziomu widowiska, skuteczności, to zrobił bardzo istotną rzecz. Przewietrzył ligę ze stałych nazwisk, z pewniaków, którzy nie musieli się specjalnie martwić o angaże. Tymczasem musieli zejść poziom niżej, dzięki czemu Metalkas 2. Ekstraliga jest bardzo mocno. W PGE Ekstralidze pojawiły się nowe nazwiska i jest na pewno większa niepewność, iż nie bazuje się tylko i wyłącznie na uznanych personach, które rozdawały między sobą miejsca w najwyższej lidze – stwierdził Ryszard Dołomisiewicz.

Żużel. Transfer Rasmusa Jensena? Możliwy jest wielki powrót

Naszemu rozmówcy podobają się rotacje w składach drużyn. Uważa, iż ten przepis przewietrzył ligę, a doświadczeni zawodnicy, którzy wcześniej jeździli w PGE Ekstralidze ze względu na zasługi, muszą teraz szukać formy w niższych ligach.

– Teraz sytuacja jest taka, iż całkiem dobry zawodnik może nie znaleźć miejsca i musi zejść niżej. Gdyby nie przepis o U24, to zawodnicy, zamiast zmieniać ligę, to przez 1-2 sezony zajmowaliby miejsca, które były im gwarantowane. Odjeżdżaliby może mniej wyścigów, ale sezon by im zleciał. Podobna sytuacja była, gdy istniał KSM. Był taki pewien zawodnik i startując w Zielonej Górze, zarabiał więcej niż Patryk Dudek, który był bardzo mocnym zawodnikiem krajowym. Zagraniczny zawodnik robił 1-2 punkty, ale był potrzebny. Miał dobrego mediatora, wynegocjował sobie dobre warunki i przetrwał. Podobnie jest z zawodnikami U24, którzy jednak się w wielu przypadkach dobrze sprawdzają. Jak Jan Kvech trafił do Torunia, to każdy się zachwycał. Teraz coś się wydarzyło i jedzie trochę słabiej, ale cały czas jest to zawodnik, po którym nie wiadomo czego się spodziewać. Może wygrać bieg z dużą przewagą, a następnie przyjechać daleko z tyłu za resztą stawki. Nie jest to stabilny zawodnik, ale wniósł coś nowego – Dołomisiewicz.

WYGRANI I PRZEGRANI MANCHESTERU

Idź do oryginalnego materiału