Działacze Polonii Piła zbudowali bardzo interesujący skład na nadchodzące rozgrywki Krajowej Ligi Żużlowej. Mimo doświadczonej kadry mało kto typuje ich jako faworyta do awansu. Klub jednak rozwojem infrastrukturalnym sygnalizuje gotowość do jazdy w Metalkas 2. Ekstralidze. O swoich przemyśleniach opowiada nam były menadżer klubu z Piły, Ryszard Dołomisiewicz.
W kadrze Polonii możemy dostrzec doświadczonych zawodników, którzy potrafią punktować na wysokim poziomie, ale nie mają za sobą najlepszych sezonów. Adrian Cyfer i Tomasz Gapiński w Pile mogą się odbudować i dać wiele euforii miejscowym kibicom. Ich doświadczenie może okazać się najważniejsze w końcowy etapie rozgrywek.
– To wszystko zależy od tego, na co liczyli, podpisując kontrakt z Polonią. Mogli szukać stabilizacji na trzecim poziomie rozgrywkowym, ale również mogą mieć ambicję na walkę o awans i jazdę wyżej. W Pile cały stadion i cała infrastruktura jest powoli przygotowywana do Metalkas 2. Ekstraligi tak, żeby to jak najmniej odczuć przy ewentualnym awansie. Odnośnie kontraktów, to na pewno jeżeli chodzi o polskich zawodników, jest bardzo trudno zakontraktować takich, którzy będą spełniać oczekiwania, będą drapieżni i będą przywozić punkty. Polonia postawiła na doświadczenie, natomiast nie jestem na tyle blisko, żeby wiedzieć, jakie są plany działaczy. Może być to kolejny sezon na przetrwanie i rozwój infrastruktury – mówi nam Ryszard Dołomisiewicz.
Żużel. Tak zmienia się stadion w Pile! Już niedługo pojedzie na nim Polonia! (GALERIA)
Żużel. Młodzież kluczem do sukcesu w KLŻ? „Z całą pewnością jest to ciekawsze niż wzięcie rzemieślnika”
Bardzo ciekawym transferem wydaje się sprowadzenie Krzysztofa Sadurskiego. Dla młodego zawodnika zbliżający się sezon będzie pierwszym, w którym nie będzie już juniorem. Wychowanek Unii Leszno w przeszłości ścigał się na tym poziomie rozgrywkowym i radził sobie bardzo dobrze, co może budzić apetyty w działaczach Polonii.
– Wiadomo, iż im wyższa liga tym rozwój jest większy, ale trzeba mierzyć siły na zamiary. Podejmując rękawice w Krajowej Lidze Żużlowej, z pewnością widzi dla siebie jakiś cel. Jak widać przepis o zawodniku U24 nie tylko w PGE Ekstralidze czy na jej zapleczu daje możliwość przedłużenia swojej kariery zawodnikom, którzy kończą wiek juniora. Ważne, iż ma jakikolwiek kontrakt i będzie startował, to jest istotne. Lepsze jest to niż czekać na propozycję, która może nigdy nie nadejść – stwierdził Ryszard Dołomosiewicz.
Żużel. Matej Zagar opowiada o straconym sezonie. Jest dodatkowo zmotywowany
Prawdziwą bombą transferową jak na warunki Krajowej Ligi Żużlowej jest Jonas Seifert-Salk. Duńczyk mimo solidnej jazdy w Metalkas 2. Ekstralidze nie znalazł sobie w niej miejsca na sezon 2025 i wrócił na trzeci szczebel. Dołomisiewicz uważa, iż na tym poziomie mogą „odpalić” młodzi zawodnicy, a runda play-off jest loterią i każda drużyna przy odrobinie szczęścia może uzyskać awans.
– Osobiście nie znam go na tyle dobrze, żeby wypowiadać się na temat jego perspektyw czy oczekiwań wobec niego. Krajowa Liga Żużlowa jest takim miejscem, w którym występuje większa mieszanka młodości z doświadczeniem. W wyższych ligach mało kto kontraktuje zawodników, na których nie można w 100% polegać oraz takich, którzy nie mają wystarczającej karty przetargowej. Jest to szansa dla zawodników ambitnych, którzy wiedzą, iż choćby na trzecim poziomie rozgrywkowym można się pokazać i zawalczyć o swoją przyszłość. W tej chwili wypada obserwować, co z tego wyjdzie z racji tego, iż drużyny z Daugavpils i Landshut są z góry na straconej pozycji, więc nie trzeba się mocno wysilać, aby znaleźć się w play-off. Tam jest trochę loterii i każdy zespołów ma szansę skoczyć poziom wyżej. Pytanie, czy na ten moment chcą zawalczyć o Metalkas 2. Ekstraligę czy tylko „gonić króliczka” – zakończył były menadżer Polonii Piła.