Mario Hausl to niemiecki żużlowiec, który posiada nietypowe korzenie – jego mama pochodzi z Seszeli. Ostatnio sam zawodnik sprawił niemałą sensację, wygrywając Zlatą Stuhę, pokonując między innymi Damiana Ratajczaka czy Noricka Bloedorna. Porozmawialiśmy z 18-latkiem o tym, skąd u niego zainteresowanie czarnym sportem, jak wygląda sytuacja żużla w Niemczech i czy odzywały się już jakieś kluby po ostatnich sukcesach.
Nie ma co mówić, jesteś dość nietypowego pochodzenia jak na żużlowca. Ciekawi mnie, jak zaczęła się twoja przygoda z tym sportem?
– Wszystko zaczęło się, gdy moi rodzice podarowali mi na urodziny voucher na motocross, ponieważ od małego chciałem jeździć na motocyklu. Tak rozpoczęła się cała przygoda ze sportem w MSC Olching.
Jak wygląda sytuacja żużla w Niemczech?
–Niestety, teraz nie jest już tak jak kiedyś – mamy bardzo mało możliwości treningowych i odbywa się też kilka zawodów w Niemczech.
Błyszczałeś ostatnio w Czechach, dobrze poszedł Ci Speedway Camp. Odzywały się kluby z wyższych lig, albo pod kątem jazdy w Ekstralidze U24?
Do tej pory żaden klub tak naprawdę nie wykazał mną zainteresowania, ale byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby to się niedługo zmieniło.
Zagraniczny junior w Ekstralidze pojawi się już w następnym sezonie. Widzisz tam swoje miejsce za kilka lat?
-Oczywiście, z każdym wyścigiem i każdym treningiem staję się lepszy, a jeżeli będę ciężko pracował, widzę siebie kiedyś na szczycie.
Jak patrzysz na swoje dotychczasowe występy w Landshut Devils?
–Pierwsze dwa lata nie były zbyt solidne – chodziło bardziej o wyczucie i stopniowe doskonalenie. Ale rok 2025 był naprawdę mocny, choć nie idealny.
Jakie masz ambicje na przyszłoroczne rozgrywki Krajowej Ligi Żużlowej?
–Moim celem jest rozpocząć nowy sezon tak dobrze, jak zakończyłem poprzedni, i zdobyć jeszcze więcej punktów dla mojego zespołu.
Startujesz w różnych ligach. Czy w tym momencie jesteś w stanie już wyżyć z żużla, czy cały czas dokładasz do tego, aby się ścigać?
–Niestety, przez cały czas muszę inwestować w sport z własnych środków, ponieważ do tej pory tylko w Landshut udało mi się dobrze zarobić.
Jakie są twoje plany na najbliższe lata?
–Będę dalej się starał, konsekwentnie realizował swoje cele i stale się poprawiał, aby znaleźć się na szczycie i w końcu móc utrzymywać się ze sportu.
Czego można ci życzyć w najbliższych latach?
–Mam nadzieję na wiele sukcesów, sezon bez wypadków i możliwość rozsławienia nie tylko Niemiec, ale także Seszeli moimi występami.
Dziękuje.
-Dziękuje bardzo.
Rozmawiał: Nikodem Kamiński