Żużel. Musielak wraca do PGE Ekstraligi?! „Jest jakiś odzew”

6 godzin temu

Tobiasz Musielak jest w fenomenalnej formie, co skłania kibiców do przemyśleń, czy w przyszłym sezonie popularny „Tofeek” będzie cieszył ich jazdą w PGE Ekstralidze. O tym i o obecnych rozgrywkach porozmawialiśmy z liderem Cellfast Wilków Krosno.

Zawodnik Cellfast Wilków Krosno przeżywa w tej chwili swój najlepszy sezon na zapleczu najlepszej żużlowej ligi świata. Dla 31-latka jest to bardzo istotny rok, ponieważ w poprzedniej kampanii, jeszcze w barwach Ostrowa, nie osiągnął średniej dwóch punktów na bieg, co regularnie udawało mu się w poprzednich latach. Zapytaliśmy, czy po powrocie do swojej dawnej drużyny z Krosna zmienił coś w przygotowaniach przedsezonowych i co według niego było receptą na tegoroczny sukces.

– Szczerze, nie wiem. Szybkie silniki, dobrze przygotowany sprzęt na mecze. I tyle, cała historia. Nie zapomniałem, jak się jeździ. O ile kiedykolwiek dobrze jeździłem, bo nie mnie to oceniać. Ale dzisiaj, wiesz, jak masz szybkie silniki i wszystko dobrze spasowane… Powiem szczerze, iż nic nie zmieniłem, całkowicie. Przygotowałem się tak, jak zwykle i nie widziałem powodu, żeby coś zmieniać. Dlatego robiłem to, co normalnie. Nie wiem w sumie, co mam ci powiedzieć, bo zawsze jak jest dobrze, to nie pytam, dlaczego jest dobrze. Nie dociekam. Biorę to, co jest. A jak jest źle, to tym bardziej nie pytam – tylko trzeba pracować i tyle – mówi Musielak.

Żużel. Gwiazda PSŻ-u wybrała! Jest decyzja ws. transferu!

Żużel. Polonia pogodzi faworytów? Jasiński mówi o swojej przemianie

Wielu zawodników swoje najlepsze rozgrywki notuje na tzw. „złotych silnikach” i wszystko jest dobrze do momentu, aż ta złota jednostka się nie zepsuje lub nie wróci z serwisu w gorszej formie. Postanowiliśmy poruszyć ten temat z Tobiaszem Musielakiem – czy w tym sezonie ma jedną jednostkę, która „ciągnie” go wszędzie, czy jednak rotuje swoimi silnikami?

– W większości przypadków mam jeden silnik, którego używam w wielu miejscach. Ale generalnie – cokolwiek bym nie miał w warsztacie, to jest dobre. Na pewno przyjdą jeszcze inne tory, bo teraz jechaliśmy dużo meczów u siebie. Gdy przyjdą wyjazdy, musimy patrzeć na charakterystykę silnika, geometrię i przygotowanie toru. To jest trochę bardziej złożone. Ale tak jak mówisz – jak dobrze się jedzie na jednym silniku, to potem chce się na nim jeździć dalej. A na koniec dnia i tak liczy się wynik – komentuje zawodnik.

Żużel. Tych zawodników chce Start! Zgarną… lidera Orła?!

Drużyna Wilków Krosno w tym sezonie podgryza dwójkę faworytów do awansu – kluby z Bydgoszczy oraz Leszna. Wataha zdążyła już pokazać swoją moc FOGO Unii Leszno, kiedy na swoim torze odprawiła Byki z kwitkiem, wygrywając 48:42. Zespół z Krosna prezentuje się bardzo dobrze, jednak w domowym meczu z Łodzią sprawił nieprzyjemną i niemałą sensację kibicom, przegrywając u siebie i to w dodatku z bonusem. Jednym z zawodników, którzy na to spotkanie dojechali, był Musielak, zdobywając piętnaście punktów w sześciu startach. Zapytaliśmy go, jak ten mecz wyglądał jego okiem i co stało się z jego kolegami z drużyny.

– Często mówię o potrzebie treningów dzień przed meczem, nie wiem czy to do końca ma sens. My w naszym teamie mamy swoją filozofię odnośnie treningów, która zakłada, iż nie są one wyczerpujące. To też wynika ze zrozumienia klubu i cieszę się, iż mamy taką wolność w podejściu do przygotowań. jeżeli ktoś potrzebuje, bo nie ma jazdy, to wiadomo, iż musi potrenować. Ja jeżdżę cały czas, praktycznie co chwilę mam starty, więc nie mam potrzeby trenować dzień przed meczem. Jak spasuję silnik i jest ok, to uważam, iż nie ma sensu więcej trenować. Nie chcę mówić o przyczynach, dlaczego inni chłopacy nie pojechali, bo po prostu nie wiem, dlaczego tak się stało. I tyle mogę od siebie powiedzieć – tłumaczył żużlowiec krośnian.

Żużel. Szalony plan Unii? Po awansie… brak transferów?

Tobiasz Musielak znany jest również z regularnych startów w lidze angielskiej. Tofeek legitymuje się tam średnią na poziomie 1,848 pkt/bieg, co daje mu osiemnaste miejsce w rankingu zawodników Premiership. Zapytaliśmy, czy jazda w Anglii przez cały czas go rozwija, czy traktuje ją jako podtrzymanie rytmu meczowego.

– Cały czas mnie to rozwija. Te tory też się zmieniają co roku. W czwartek byłem w Sheffield, gdzie spędziłem dwa sezony – chyba dwa lata temu i trzy lata temu – i tor był znacznie inny. Więc to rozwija, ale też, tak jak mówisz, wypełniam kalendarz. Teraz, w lipcu, będę miał praktycznie dwa mecze w tygodniu w Anglii i jeden, dwa w Szwecji. To idealne dla mnie – trzy mecze w tygodniu to optymalna liczba – opowiada.

Żużel. Szkoleniowiec Wilków oburzony! „Na młodych zawodników nie zwraca się uwagi”

Biorąc pod uwagę wchodzący w życie przepis dotyczący zagranicznego juniora, polscy seniorzy mogą w przyszłym roku zyskać na wartości na rynku transferowym. Musielaka znamy z rozważności – sam wielokrotnie podkreślał, iż na jego jazdę w Ekstralidze przyjdzie czas i nie chce robić nic pochopnie. Tak fenomenalny sezon skłania nas do myślenia, czy w kolejnym roku Tofeek będzie cieszył nas swoją jazdą w elicie. Jak wygląda to z jego perspektywy? Czy jest już jakiś odzew z klubów PGE Ekstraligi i jak rysuje się jego przyszłość w obecnej drużynie?

– Jest jakiś odzew, ale na razie się wstrzymujemy i rozmawiamy. Znaczy, ja nie – menadżerka rozmawia. Ja skupiam się na tym, co mam do zrobienia, czyli na dobrych wynikach. jeżeli mogę, to staram się jak najlepiej i czekam, zobaczymy. Najpierw chciałbym zostać w Krośnie, bo wiadomo, iż jeżdżę w tej drużynie i z poczucia lojalności wolałbym najpierw uzgodnić sytuację z Wilkami. Zobaczymy, nie wykluczam żadnej opcji. Gdyby Wilki awansowały do Ekstraligi, byłoby super.– powiedział Tobiasz Musielak podczas rozmowy z naszym portalem.

Idź do oryginalnego materiału