Krono-Plast Włókniarz Częstochowa pokonał na własnym stadionie zespół Innpro ROW Rybnik 51:39. To spotkanie miało wielu bohaterów. Po stronie gospodarzy najlepiej zaprezentował się niepokonany w drugim domowym meczu z rzędu Piotr Pawlicki oraz Kacper Woryna, który jeździł przeciwko swojej macierzystej drużynie. Wśród gości piorunujące wrażenie wywarł natomiast Rohan Tungate. Kibiców „Lwów” ucieszyło także przebudzenie Madsa Hansena, z którym mieliśmy okazję porozmawiać po dzisiejszym meczu.
Dziewięć punktów i dwa bonusy to najlepszy indywidualny występ Madsa Hansena na torze przy ul. Olsztyńskiej od momentu, gdy dołączył do Włókniarza Częstochowa. Duńczyk nie krył zadowolenia ze swojej postawy i zdradził, co udało mu się zmienić, by osiągnąć tak dobry wynik.
Żużel. Pawlicki komentuje starcie z Pedersenem! „Bardzo śmiesznie upadł” – PoBandzie – Portal Sportowy
– Dzisiaj było dobrze. Mierzyliśmy się wbrew pozorom z silną drużyną, która również ma w swoim składzie kilku naprawdę znakomitych zawodników. o ile chodzi o mój występ, był znacznie lepszy niż poprzednie. Razem z moim teamem dokonaliśmy kilku zmian w sprzęcie i wyszło nam to na dobre, bo dzisiaj wszystko funkcjonowało tak, jak tego oczekiwałem – powiedział zadowolony Hansen.
Żużel. To powinna być czerwona kartka?! Upadł przy 5:1 dla Wilków!
Żużel. Thomsen zły po meczu we Wrocławiu. Wskazuje swoje błędy
Niespełna 25-latek, pełni we Włókniarzu rolę żużlowca drugiej linii. W zeszłym sezonie często był zastępowany w biegach przez kolegów z zespołu, w ramach rezerw taktycznych. Mimo to, choćby po dłuższych przerwach potrafił wracać na tor i toczyć świetne pojedynki. Tak było m.in. podczas jego debiutu w barwach Włókniarza w Lesznie, kiedy to wygrał 14. gonitwę spotkania oraz w ostatnim domowym meczu tamtego sezonu z Falubazem Zielona Góra, kiedy to jego efektowne wejście pod Przemysława Pawlickiego okazało się najważniejsze w kontekście wywalczenia remisu.
Dziś także Mads rozpoczął od zera, ale już w swoim drugim starcie pewnie zwyciężył w silnie obsadzonym biegu piątym, kiedy to pokonał m.in bardzo ofensywnie jeżdżącego dziś Maksyma Drabika. Można więc powiedzieć, iż ma patent na mistrzowskie powroty do meczu i to w warunkach, w których wielu innych zawodników kompletnie by się nie odnalazło.
– Czasami, tak jak dzisiaj, wystarczy zmienić jedną małą rzecz, żeby na torze prezentować się zupełnie inaczej. Poza tym do każdego biegu podchodzę z pozytywnym nastawieniem. Bardzo się cieszę, iż mogę jeździć w najlepszej lidze świata. Po prostu wsiadam na motocykl, staram się jak najlepiej wyjść spod taśmy i jadę – dodał po meczu zawodnik Włókniarza.
Pierwsze cztery mecze tego sezonu nie należały do szczególnie udanych w jego wykonaniu. Owszem, zdobywał cenne punkty, jednak po obiecującym poprzednim sezonie w Częstochowie oczekiwano od niego więcej. Pojawiały się choćby plotki, iż Hansena mógłby zastąpić inny Duńczyk – Nicolai Klindt, który do niedawna był wolnym zawodnikiem. Mads odniósł się także do tych spekulacji.
– Od początku wiedziałem, iż to nieprawda, bo Nicolai Klindt to jeden z moich najlepszych przyjaciół (śmiech). Rozmawiałem z ludźmi z jego otoczenia – powiedzieli mi, iż ten temat raczej nie dojdzie do skutku. Takie plotki zawsze się pojawiają, gdy komuś nie idzie, ale zwykle pozostają tylko spekulacjami. Poza tym Nicolai trafił do Rzeszowa, więc temat kompletnie nie istnieje (śmiech) – zakończył z uśmiechem Hansen.
Kolejne wyzwanie przed Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa za dwa tygodnie. Wtedy na Olsztyńską zawita napędzony pierwszym zwycięstwem w okresie Stelmet Falubaz Zielona-Góra.