Żużel. Mówi bez ogródek o zmianach w Grand Prix! Dostało się organizatorom!

1 tydzień temu

Kilka dni temu władze Grand Prix poinformowały o nowym formacie zawodów oraz o zwiększonej liczbie sprintów w kolejnym sezonie walki o Indywidualne Mistrzostwo Świata. Zmiany te spotkały się z krytyką wielu kibiców. Niezadowolenie z nich wyraził także Krzysztof Cegielski, który podzielił się z nami swoją opinią na temat działań organizatorów Grand Prix.

Przypomnijmy, iż od nowego sezonu najważniejszą zmianą podczas rozgrywania turniejów mistrzostw będzie kwalifikacja po rundzie zasadniczej dwójki najlepszych żużlowców do finału. Pozostałych dwóch zawodników powalczy o wejście do najlepszej czwórki w biegach ostatniej szansy. Oprócz tego zostanie wprowadzona większa liczba sprintów przed zawodami. Rozwiązanie, które było testowane w zeszłym roku przypadło do gustu organizatorom i zobaczymy je przy okazji aż 6 turniejów. Zmiany te jednak nie przypadły do gustu byłemu zawodnikowi, a w tej chwili ekspertowi telewizji Canal+, Krzysztofowi Cegielskiemu. Stwierdził on bowiem w rozmowie z nami, iż nowinki nie wniosą nic szczególnego do rywalizacji.

Żużel. Chomski ujawnia kulisy zwolnienia! Prezes kazał mu… kłamać?!

Żużel. Przerwali bieg finałowy, bo… zobaczył traktor! Nie trenował przed jazdą o złoto IMŚ, a wyjechał brąz

– Z wielką przyjemnością bym za coś pochwalił organizatorów Grand Prix. Być może też z ogromnymi nadziejami kilka lat temu odbierałem to, iż będzie nowy promotor, nowe pomysły, globalny partner. I tak teraz z roku na rok ten entuzjazm spada, a kolejne decyzje proponowane przez organizatorów powodują, iż najchętniej spuściłbym zasłonę milczenia na ten temat. Niestety, od samego mieszania herbata nie stanie słodsza. Traktuję te zmiany jako zmiany dla samych zmian. Nie widzę tutaj wielkiej twórczości, choć naprawdę z dużą otwartością przyjmuję każdy kolejny pomysł. Jednak trudno tutaj jakoś piać z zachwytu, jeżeli te zmiany nie spowodują nic nowego – stwierdził Cegielski.

– Wgłębiając się merytorycznie w zmianę, polegającą na tym, iż jeszcze 10. zawodnik będzie mógł wygrać rundę Grand Prix, to raczej w ostatnich latach dążymy do tego, aby coraz bardziej sportowo rozgrywać te zawody. Chodzi o to, iż raczej kibicom coraz bardziej się podobają się rozwiązania, honorujące zawodników, którzy przez cały turniej są skuteczni. To jest fajne rozwiązanie dla takich zawodów jak np. mistrzostwa Ekstraligi, gdzie one realizowane są raz w roku i nie mają takiego obciążenia jak mistrzostwa świata. Wtedy to może się podobać. Myślę, iż jednak nie powinno się zostawiać aż takiej możliwości zawodnikom w turnieju rangi Grand Prix, bo ktoś pracuje całe zawody przez 5 wyścigów, a później może mieć np. defekt albo przyjedzie 3. i nagle będzie za zawodnikiem, który powiedzmy „bimbał” sobie całe zawody, a potem nagle miał trochę więcej szczęścia i stanął na podium. Dlatego nie podoba mi się to rozwiązanie. Nie sprawi ono moim zdaniem, iż zawody staną się ciekawsze – dodał.

Ekspert Canal+ zauważa, iż wprowadzanie takich zmian nie spowoduje niczego pozytywnego dla rozwoju żużla za granicą, a według niego właśnie na tym powinni się skupić organizatorzy. Dodatkowo Cegielski zauważył, iż w tym wszystkim poszkodowani są kibice z Polski, którzy tak naprawdę są najważniejszymi odbiorcami speedwaya na świecie ze względu na to, iż właśnie oni są najbardziej zainteresowani transmisjami Grand Prix.

Żużel. Ma za sobą najlepszy sezon w karierze! „W PGE Ekstralidze bym dał sobie radę” (WYWIAD)

Żużel. Madsen z ważnym wyznaniem: Zawsze chciałem jeździć dla Falubazu

– Ja oczekiwałem tutaj dużych propozycji, ale to już możemy zapomnieć. Ja chciałem usłyszeć, jakie są plany na przyszłość np., iż za czterema Australijczykami w składzie mistrzostw świata kryją się chociażby dwa turnieje w Sydney i Melbourne. W tym momencie jednak już nic nie oczekuję, ponieważ szczerze nie widzę, żeby obecne władze Grand Prix były nastawione na rozwój i inwestowanie środków, które powinny posiadać. Natomiast widać wyraźnie jakieś takie małe interesiki, nastawione np. na „oskubanie” polskich kibiców na płatnej transmisji, kiedy w innych krajach, powiedzmy tych mniej żużlowych, można oglądać mistrzostwa za darmo. To choćby w takim państwie jak Polska zbija zainteresowanie. Kiedy rozmawiam z kibicami, to wielu z nich choćby mocno interesujących się żużlem, mówią, iż z samej tej złości nie wykupują transmisji. A jeżeli choćby mi Marek Cieślak, taka legenda, mówi, iż on nie wykupi transmisji Grand Prix, to nie oczekujmy, iż w naszym kraju zainteresowanie będzie większe, bo nie będzie. Kiedy gigant w jakiejś branży chce wykończyć konkurencje, to wykupuje dane firmy i je stopniowo wygasza. Trochę to właśnie tak wygląda, iż Discovery, od kiedy wykupiło prawa do Grand Prix, iż je powoli zbija. Niestety, właściciele powinni pamiętać o tym, iż na Łotwie, Słowacji, w Finlandii to nie spowoduje nic. Dyscyplina, dzięki tym zmianom, tam nie rozkwitnie. Dodatkowo jeżeli jeszcze zapomną o kibicach, którzy trzymają tę dyscyplinę, czyli o Polakach, to zadziała to skutecznie właśnie na zbijanie żużla – zakończył ekspert.

REKLAMA, +18

Idź do oryginalnego materiału