Żużel. Miśkowiak ponownie we Włókniarzu. Czy to się uda? (ANALIZA)

8 godzin temu

Od kilku tygodni w mediach huczy o ponownym przywdziewaniu przez popularnego „Miśka” kevlaru Włókniarza Częstochowa w okresie 2026. Z jednej strony, to na pewno byłaby dobra wiadomość dla częstochowskich kibiców, których sympatię zaskarbił swoją jazdą, gdy reprezentował biało-zielone barwy (2019-2023).

Przyczynił się choćby do dwukrotnego zdobycia brązowego medalu (2019 i 2022). Jako żużlowiec „Lwów” osiągał największe sukcesy również w rywalizacji indywidualnej. W 2021 został indywidualnym mistrzem świata juniorów. Tego samego roku, po raz drugi w karierze, świętował złoto Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski; wcześniej dokonał tego w 2019.

Żużel. Te transfery do Polonii Bydgoszcz zrobiłby Zbigniew Boniek! Dwa nazwiska! – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Dwa transfery Włókniarza! Zawodnik się wygadał! – PoBandzie – Portal Sportowy

Przygodę z Częstochową zakończył po sezonie 2023. W następnych dwóch startował kolejno dla Stali Gorzów i – jak było wcześniej wspomniane – GKM-u Grudziądz. Na pewno był solidnym ogniwem obu tych ekip – zwłaszcza drugiej z wymienionych. Jednakże w obydwu przypadkach zwykle pełnił funkcję zawodnika, stanowiącego tzw. drugą linię zespołu.

Teraz jego poprzeczka może zostać znacznie podniesiona. Przewidywany skład „Lwów” na przyszły rok wskazuje na to, iż 24-latek miałby odgrywać rolę choćby jednej z czołowych postaci drużyny. Na chwilę obecną bowiem istotny kontrakt z klubem posiada jedynie Mads Hansen, a poza Miśkowiakiem nowymi nabytkami mają być: Rohan Tungate, Jaimon Lidsey czy Sebastian Szostak.

Żużel. Oni byli najczęściej wykluczani w PGE Ekstralidze. „Lider” listy aż siedem razy! – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Będą transfery przed… barażami o PGE Ekstraligę?! interesujący zapis w regulaminie – PoBandzie – Portal Sportowy

I tu nasuwa się pytanie: czy Jakub sprosta wyzwaniu, jakie potencjalnie może go czekać w nowym-starym klubie? Historia żużla pokazała, iż generalnie ciężko jest nagle „przestawić” się z niższego na wyższy poziom, ale wcale to nie jest niemożliwe do zrealizowania.

W przeszłości już bywały przypadki żużlowców, którzy, przychodząc do Włókniarza, nagle wyskakiwali z formą. Dla przykładu można wymienić Jonasa Davidssona (sezon 2010) czy Daniela Nermarka (2011-2012). Obaj oczarowywali częstochowską publiczność swoją zadziornością i walecznością, dzięki czemu uzyskiwali świetnie rezultaty. Nie każdy jeździec jednak takie cechy posiada, a Kuba raczej do nich się nie zalicza. O bratanku Roberta Miśkowiaka mówi się, iż jest bardziej startowcem aniżeli walczakiem. A choćby jeżeli zdarzało mu się wyprzedzać rywali na dystansie, to zwykle po ich błędach.

Czy to jednak oznacza, iż były światowy młodzieżowy czempion nie potrafi już gromadzić wysokich zdobyczy punktowych, jak za czasów, gdy często uzyskiwał dwucyfrówki we Włókniarzu przed ukończeniem 21 roku życia? Otóż nie. Już choćby w minionych rozgrywkach PGE Ekstraligi miewał przebłyski na miarę lidera drużyny. Było tak choćby w meczu 4. kolejki (4 maja) pomiędzy Bayersystem GKM-em Grudziądz a Betard Spartą Wrocław. Co prawda „Gołębie” uległy w tym starciu u siebie ówczesnym wicemistrzom Polski, ale niedużą stratą, bo 43:47, a jednym z niewielu, którzy bronili honoru gospodarzy był właśnie Jakub Miśkowiak – 14 „oczek” i bonus.

Dwucyfrowym rezultatem były polski juniorski dominator w trwającym jeszcze roku mógł pochwalić się jeszcze 3 sierpnia. Wówczas w Rybniku GKM pokonał tamtejszy Innpro ROW 50:40, a najskuteczniejszym żużlowcem gości z Pomorza i Kujaw był właśnie Jakub (11 punktów i bonus).

Większość startów Miśkowiaka w tegorocznej edycji najwyższej klasy rozgrywkowej może nie była tak powalająca, jak we wspomnianych dwóch potyczkach, ale w każdym razie – z pewnością całkiem przyzwoita. Przeważnie jego wyniki oscylowały w granicach 6-7 punktów.

Rodowity wschowianin udowodnił więc, iż w dalszym ciągu drzemie w nim ogromny potencjał. I kto wie, czy w jeszcze większej niż dotychczas mierze nie wykorzysta go w przyszłym roku we Włókniarzu? Może być cennym ogniwem zespołu zwłaszcza w bataliach, rozgrywanych na torze w Częstochowie. A przecież 15 sierpnia na obiekcie przy ul. Olsztyńskiej w ostatniej finałowej rundzie Indywidualnych Mistrzostw Polski zanotował swój najlepszy w całych zmaganiach. Z 9 punktami uplasował się na 7. lokacie i to w obsadzie, stanowiącą przez krajową czołówkę. Kuba nie zapomniał więc jak się ściga na częstochowskim owalu i w razie powrotu nie raz, dwa, trzy czy cztery będzie na pewno starał się to pokazać.

Idź do oryginalnego materiału