Żużel. Michał Drymajło: O Franku myśleliśmy już wcześniej. Po meczu w Łodzi była męska rozmowa (WYWIAD)

2 dni temu

Po serii słabszych meczów działacze Texom Stali Rzeszów zdecydowali się na wzmocnienie. Na zasadzie wypożyczenia z Abramczyk Polonii Bydgoszcz do klubu trafił Franciszek Majewski, który ma podnieść siłę rażenia formacji juniorskiej. O kulisach transferu, blamażu w Łodzi oraz dalszej części sezonu rozmawiamy z Michałem Drymajłą, sternikiem rzeszowskiego klubu.

We wtorkowe popołudnie dosyć niespodziewanie otrzymaliśmy informację, iż do drużyny na zasadach wypożyczenia dołącza Franciszek Majewski. Czy to była reakcja na ostatnie wyniki drużyny?

Po meczu w Łodzi zrobiliśmy szybką analizę tego, na jakiej pozycji mamy największe braki. Wraz ze sztabem szkoleniowym uznaliśmy, iż przydałby nam się jeden jakościowy junior do rotacji. Myśleliśmy o Franku już wcześniej pod kątem przyszłego sezonu, ale z uwagi na nasze ostatnie wyniki, przyspieszyliśmy ten transfer. Gdybyśmy zdobyli w Łodzi bonus, tak bardzo by nam się nie paliło, ale wiadomo jak wyszło. Przy okazji duże słowa uznania i podziękowania w kierunku prezesa Jurka Kanclerza, za możliwość wypożyczenia Franka.

W kontrakcie zawarta jest opcja wykupu. Czy to oznacza, iż ten zawodnik zostanie z Wami na dłużej?

Na pewno z niej skorzystamy, a z Frankiem mamy już uzgodniony kontrakt na kolejne trzy lata.

Wyniki rzeszowskiej Stali w ostatnim czasie na pewno nie są takie, na jakie z pewnością liczycie. Porażka w Łodzi była chyba najbardziej bolesna. Paweł Piskorz w wywiadzie na antenie Canal+ nie przebierał w słowach, mówiąc wprost o „frajerstwie” czy „żenadzie”.

Czasami takie mecze się po prostu zdarzają. Łodzianie zwyczajnie przechytrzyli nas torem, bo wyglądał całkowicie inaczej, niż się zachowywał. Przez to nasi zawodnicy błądzili z ustawieniami przez całe spotkanie. Temperatura również zrobiła swoje. Proszę zwrócić uwagę, iż w ten sam weekend kilka meczów ligowych zakończyło się wysoką wygraną gospodarzy – np. w Lesznie czy Bydgoszczy. Nas to oczywiście w żadnym stopniu nie usprawiedliwia. Jeżdżą u nas bardzo doświadczeni zawodnicy, nie trafili z ustawieniami, a powinni lepiej odczytywać te warunki.

Słowa Pawła padły w emocjach, bo tak jak nas wszystkich, bolą go te porażki. Zawodnicy również byli bardzo przybici. Po tym meczu mieliśmy bardzo męską rozmowę i powiedzieliśmy sobie trochę słów. Załamywanie się czy wywieszanie białej flagi nam nic nie da. Trzeba po prostu zostawić ten mecz za sobą i skupić się już na kolejnych starciach. Musimy walczyć, a wiemy, iż każdy z tych chłopaków jeździć potrafi. Wyzwoliła się w nich taka sportowa złość i wierzę, iż to przełoży się na walkę na torze.

Żużel. Staszewski zaskoczony postawą Wybrzeża. „Spodziewałem się większego oporu”

Okazję na rehabilitację zawodnicy otrzymają już w piątek. Przed wami kolejne trudne starcie, bo na H69 przyjeżdża Innpro ROW Rybnik.

Z ROW-em Rybnik będziemy chcieli postarać się o dobry rezultat. Oczywiście, przyjeżdża do nas wicelider tabeli i ta sportowa złość może nie wystarczyć. Nie jesteśmy faworytem, ale na pewno będziemy walczyć o każdy centymetr toru.

Pańska drużyna sezon zaczęła bardzo obiecująco. Można było przypuszczać, iż Stal Rzeszów jest niemalże pewniakiem do play-offów. Tymczasem jest siódme miejsce w tabeli i tylko trzy punkty przewagi nad Energa Wybrzeżem Gdańsk. Pojawiła się pewna nerwówka, czy przez cały czas w klubie panuje spokój?

Nawet, gdybyśmy do ostatniej kolejki walczyli o utrzymanie, to tylko i wyłącznie spokój wchodzi w grę. Nerwowe ruchy w sporcie niczemu nie służą, a zawodników tylko wybijają z rytmu i dekoncentrują. Mało się o tym mówi, ale my mieliśmy taki pechowy okres w kluczowym momencie sezonu, który potem odbił się na wynikach. Mówię o incydencie z IMP Challenge, w którym Adrian Gała „skasował” nam Krystiana Pieszczka. To był dla nas trudny moment, bo to przecież nasz podstawowy senior. Przez ten wypadek Krystian do teraz jest w gorszej dyspozycji. Oczywiście cały czas w niego wierzymy i zrobimy wszystko, by stanął na nogi i wrócił do optymalnej formy.

Nas zadowala 7 miejsce wzwyż. Wejście do play-offów będzie dla mnie miłą niespodzianką, natomiast gdy ukończymy rozgrywki na 7. miejscu, nikt z tego nie będzie robił tragedii. Najważniejsze, by w tym pierwszym sezonie się utrzymać. Jak już wspominałem, konstruowanie drużyny 7 października nie jest łatwe. Zawodnicy nam odmawiali, bo nie byli pewni, w której lidze przyjdzie nam rywalizować. My po prostu wzmocniliśmy nieco skład, który rok temu dał nam awans. W dwóch meczach to wypaliło, w kolejnych dwóch byliśmy bardzo blisko zwycięstwa. Do końca rundy zasadniczej zostało nam jeszcze sześć spotkań i mam nadzieję, iż parę z nich jeszcze wygramy.

Żużel. Polonia sięga po ekstraligowe wsparcie. Pomoże w walce o play-offy?

Wydaje się, iż najważniejsze dla Stali będą pojedynki z Wybrzeżem oraz #OrzechowaOsada PSŻ-em.

Każdy mecz jesteśmy w stanie wygrać, bo mamy taką drużynę, iż jak wszyscy odpalą, to jesteśmy bardzo mocni. A wiadomo jaka jest również w tym roku liga – każdy tak naprawdę może wygrać z każdym. Moim zdaniem jedyną drużyną, która mocno wyrasta ponad resztą jest Polonia Bydgoszcz. Jedziemy na ten teren w ostatniej kolejce, więc nie chcielibyśmy, aby właśnie wtedy ważyła się kwestia utrzymania.

Odstaje również Wybrzeże, które do tej pory nie zdołało wygrać jeszcze spotkania, a w dodatku na jakiś czas z jazdy wypadł Nicolai Klindt.

Nie chciałbym za bardzo oceniać klubu z Gdańska. Pracują tam moi znajomi, za których, po koleżeńsku, trzymam kciuki. Szkoda, iż przyszło nam walczyć w tym roku o utrzymanie. Wiem, iż wykonują dobrą robotę i naprawdę się starają, ale czasami tak się zdarza, iż po prostu nic nie wychodzi. W Gdańsku jest również problem z torem w związku z budową odwodnienia liniowego i ogólnie dużo czynników składa się na to niepowodzenie. Nikt jednak nie powiedział, iż oni są na straconej pozycji. Gdyby wygrali z PSŻ-em oraz naszą drużyną, mocno by się poprawiła ich pozycja w tabeli, a wtedy każdy z nas jechałby z nożem na gardle. Realnych scenariuszy wciąż jest wiele, a my musimy po prostu patrzeć na siebie.

Żużel. Maciej Janowski wraca do Grand Prix! Pojedzie w Gorzowie!

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał JAKUB MRÓZ

Idź do oryginalnego materiału