Do sytuacji z udziałem dwóch Australijczyków doszło w dziewiątym wyścigu. Brady Kurtz chciał przedrzeć się na prowadzenie i ścigał Maxa Fricke’a. Lider Betard Sparty zaatakował na wyjściu z pierwszego łuku, a po chwili na torze wylądował żużlowiec Bayersystem GKM-u.
– To prawda, iż zawodnik atakujący powinien to robić tak, aby nie zrobić atakowanemu od krzywdy. Musimy jednak oddzielić pewną granicą tego, kiedy ten zawodnik atakujący faktycznie to robi, a kiedy tak naprawdę jest w przodzie i zaczyna dyktować warunki. W moim odczuciu Kurtz tutaj nic złego nie zrobił – mówi Remigiusz Substyk.
Żużel. Wraca ultraszybki Łaguta! Mówi o formie, Kurtzu i… marzeniach Polonii! – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Kontrowersja we Wrocławiu. „Miał wystarczająco dużo czasu” – PoBandzie – Portal Sportowy
W opinii byłego arbitra żużlowiec przyjezdnych miał czas i miejsce, aby zareagować na ten atak. Nie zgadza się więc z sędzią Bartoszem Ignaszewskim, który wykluczył Brady’ego Kurtza.
– Wjechał dość wąsko, było wiadomo, iż siła odśrodkowa go wyniesie i pojedzie szerzej. Max Fricke jechał szeroko, między zawodnikami było sporo przestrzeni. Max musiał się spodziewać, iż Kurtz wjedzie w jego linię jazdy – kontynuuje.
Żużel. Lider chce rozwiązać kontrakt z Unią! Fazy play-down… nie będzie?! – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Stal Gorzów za chwilę znów będzie w tarapatach? Prezes mówi o finansach – PoBandzie – Portal Sportowy
– Tu jest kwestia tej granicy, kiedy atakowany musi zdać sobie sprawę, iż przegrał pozycję i ratowanie pozycji na siłę jest bez sensu i się dobrze nie skończy. Uważam, iż Max miał pole manewru. Mógł przyciąć, pojechać szerzej. Ja winy Kurtza nie widzę – podsumowuje nasz ekspert.
CAŁY ODCINEK PROGRAMU LEWOSKRĘTNI Z ANALIZĄ SYTUACJI KURTZA ORAZ PALUCHA OBEJRZYSZ PONIŻEJ: