Wszystko wskazuje na to, iż już w 2026 roku, po blisko 24-letniej przerwie, Świętochłowice ponownie zagoszczą na żużlowej mapie Polski. Podczas konferencji prasowej prezydent miasta, Daniel Beger, ogłosił powstanie spółki, która ma wystawić drużynę do rozgrywek Krajowej Ligi Żużlowej. Klub nie tylko rozpoczął przygotowania, ale również ujawnił planowany budżet na przyszły sezon.
W poniedziałkowe popołudnie na “Skałce” odbył się finał Srebrnego Kasku, który padł łupem Wiktora Przyjemskiego. Choć nie brakowało głosów krytyki dotyczących małej liczby mijanek, kibice docenili sam fakt zorganizowania imprezy tej rangi. Powodem małej widowiskowości była przede wszystkim geometria toru.
– Naszym zadaniem było zorganizowanie zawodów, a ocenę zostawiamy kibicom i specjalistom. Dla mnie najważniejsze, iż zawody odbyły się bezpiecznie. Co do narzekań na brak ścigania – może warto, by niektórzy sami wsiedli na motocykl i pokazali, jak to się robi na tym torze. Może zawodnicy czegoś by się nauczyli – komentuje Krzysztof Sichma, prezes MS Śląska Świętochłowice. – Jak na poniedziałek, czyli dzień nieżużlowy, frekwencja dopisała, więc jesteśmy zadowoleni – dodaje.
Powrót do ligowej rywalizacji
Rok 2026 ma być przełomowy dla świętochłowickiego żużla. Po latach intensywnej pracy i przygotowań miasto wreszcie doczeka się drużyny ligowej. Jak zapowiadają władze klubu, realizowane są już wstępne rozmowy z potencjalnymi zawodnikami, choć konkretów na razie brak.
– Okienko transferowe otwiera się w listopadzie. Wcześniej oczywiście trzeba mieć plan i przeprowadzić rozmowy wstępne, co już się dzieje. Nie będziemy jednak podawać nazwisk, bo do finalizacji jeszcze daleka droga. Otrzymujemy wiele zapytań od zawodników, więc jesteśmy spokojni o zmontowanie ekipy gwarantującej walkę – zapewnia Sichma.
Żużel. Sprawdzian Świętochłowic wypadł celująco! Liga coraz bliżej!
Żużel. Bezsilność w Stali Gorzów, trener rozkłada ręce. „Nie wiem, co robić”
Budżet i cele na przyszłość
Choć kadra pozostaje na razie tajemnicą, klub jasno określił swoje cele i możliwości finansowe.
– Naszym celem na pierwszy sezon jest spokojne przejechanie rozgrywek. Nie będziemy ściągać zawodników z najwyższej półki – musimy mierzyć siły na zamiary. Budżet, jakim chcemy dysponować, to około 2,5–3 miliony złotych.Takie pieniądze gwarantowałyby nam spokojne przejechanie sezonu, łącznie z rozgrywkami młodzieżowymi. Chcemy to wszystko robić z głową, aby nasza przygoda nie trwała jeden sezon. Cały czas poszukujemy sponsorów i jesteśmy otwarci na wszelkie formy współpracy – mówi prezes Śląska.
Stawiają na młodzież
Jednym z filarów nowego projektu w Świętochłowicach ma być szkolenie młodych żużlowców. Klub liczy, iż już w przyszłym roku w składzie pojawią się pierwsi wychowankowie.
– Mamy w szkółce chłopaków z potencjałem. Ale przed nimi jeszcze długa droga. W żużlu było już wielu obiecujących zawodników, którzy jednak nie spełnili oczekiwań. Naszym celem jest, aby w przyszłym sezonie na pozycjach juniorskich wystąpili nasi wychowankowie. Bartek Kubica w przyszłym roku skończy 16 lat i już w tym roku będzie mógł przystąpić do egzaminu na licencję. Kolejni adepci również są przygotowywani do tego kroku – dodaje Krzysztof Sichma.
Powrót Świętochłowic na ligową mapę oznacza, iż na najniższym szczeblu do rozgrywek przystąpi 8 drużyn. Oczywiście przy założeniu, iż żaden z pozostałych ośrodków nie wycofa się z jazdy.