Mimo bardzo dobrego sezonu 2024, mało kto spodziewał się, iż Brady Kurtz aż tak wystrzeli z formą. Lider Betard Sparty Wrocław przeszedł do historii zwyciężając 5 rund Speedway Grand Prix z rzędu. Nie wystarczyło to jednak na detronizację Bartosza Zmarzlika, co wywołało rozczarowanie u Australijczyka. Ten nie ukrywa, iż jednocześnie jest szczęśliwy i zdeterminowany do dalszej pracy.
– Jestem niezmiernie dumny i wzruszony tym, jak niesamowity był ten rok w SGP. Od mojego pierwszego podium w Warszawie po pierwsze zwycięstwo w Gorzowie, spełnienie marzeń z dzieciństwa i wiele więcej… Ostatecznie nie udało nam się. Czy czuję się trochę rozczarowany? Tak, ale jestem też pełen euforii i determinacji – napisał Kurtz w mediach społecznościowych.
Żużel. Tak zaczynał mały Brady Kurtz! Gościł w słynnym programie w Australii (WIDEO)
Żużel. Kurtz mówi o srebrze i wielkim Zmarzliku! Nie powiedział ostatniego słowa!
Mocna psychika jest niezbędna
Debiutant tegorocznego cyklu opowiedział również o tym, jak ważna jest mocna psychika. Pracował nad tym bardzo ciężko, ale uważa, iż być może zrozumiał to kilka za późno.
– Myślę, iż bardzo kilka osób zrozumie, jak ogromna walka psychiczna jest wymagana, aby ścigać się na tym poziomie przez cały sezon. Utrzymanie takiej wiary, skupienia i opanowania jest czymś, nad czym ciężko pracowałem – być może zrozumiałem to o jedną rundę za późno – kontynuuje Australijczyk.
Żużel. Burza po wpisie angielskiego dziennikarza! To Kurtz zasłużył na złoto?!
Docenił klasę mistrza
Brady Kurtz nie zapomniał docenić klasy mistrza – Bartosza Zmarzlika. – Aby być najlepszym, trzeba pokonać najlepszych. W 2025 roku był to Bartek. Mam ogromny szacunek dla niego i jego zespołu i gratuluję im zasłużonego tytułu mistrza świata – przyznał.
Zawodnik z Antypodów również podziękował najbliższym, którzy wszystkie emocje przeżywali razem z nim. Zapewnia również, iż będzie pracował, by przebić dotychczasowy życiowy sukces.
Dziękuję mojemu zespołowi, rodzinie i sponsorom za spełnienie moich dziecięcych marzeń. Dziękuję za niesamowite wsparcie okazane mi z całego świata. Mogę śmiało powiedzieć, iż 182 punkty to wszystko, na co mnie stać. Będę przez cały czas szukał jeszcze jednego. To była emocjonująca podróż – zakończył Kurtz.