Żużel. Kowalski zabiera głos po upadku! „Przegrałem walkę”

4 godzin temu

Bartłomiej Kowalski nie będzie wspominał meczu w Częstochowie najlepiej. Już w swoim pierwszym starcie upadł na tor przez nikogo nieatakowany, za co został ukarany czerwoną kartką. Zawodnik Betard Sparty za pośrednictwem mediów społecznościowych odniósł się do wczorajszych wydarzeń.

Całe zajście miało miejsce w 4. wyścigu dnia. Kowalski przegrał walkę z częstochowianami po wyjściu z pierwszego łuku i jechał na trzeciej pozycji. Na drugim wirażu zaliczył uślizg, jak się wydawało niegroźny, po którym nie miał zamiaru gwałtownie opuścić toru. Sędzia zinterpretował to jako niesportowe zachowanie i ukarał zawodnika czerwoną kartką.

Dzień po meczu zawodnik postanowił odnieść się do tej sytuacji w mediach społecznościowych, tłumacząc, iż przyczyną jego zachowania był silny ból ręki, która już wcześniej sprawiała mu problemy. – Po wczorajszym uślizgu, którego nie dało się opanować przy wjeździe w nawierzchnię pod bandą, nie byłem w stanie podnieść ręki z bólu – a co dopiero motocykla… – napisał Kowalski.

Żużel. Czerwona kartka dla Kowalskiego niezasłużona? Woffinden komentuje!

Żużel. Śledź mocno o corridzie w Częstochowie! „Tor był niebezpieczny!”

Jak sam przyznał, uraz był odnowieniem wcześniejszej kontuzji. Zawodnik wyraził również swoje rozczarowanie całą sytuacją, przyznając, iż przebieg spotkania był zaskakujący nie tylko dla kibiców, ale i samych zawodników.– Ręka, która ucierpiała już wcześniej, dostała ponownie w kość – i tym razem przegrałem walkę z bólem. – Chyba nikt z nas nie spodziewał się takiego scenariusza wczorajszego meczu – przyznał.

Na koniec Kowalski zwrócił się do kibiców z podziękowaniami za wsparcie i zapewnił, iż teraz jego celem jest szybki powrót do zdrowia.
– Teraz skupiam się na regeneracji i powrocie do pełni sił. Widzimy się 20 czerwca na naszym Olimpico! Dziękuję za Waszą obecność i wsparcie – to naprawdę dodaje skrzydeł! – zakończył wpis.

Dodajmy, iż w sobotnie popołudnie Kowalski brał udział w meczu Polska – Reszta Świata na torze w Rzeszowie. Wyjechał jednak tylko do jednego wyścigu, w którym dał sobie spokój z jazdą tuż po starcie.

Idź do oryginalnego materiału