Żużel. Kowalski szczerze on relacji z Cierniakiem! „On chodzi do mediów i płacze”

4 godzin temu

Podczas tegorocznych Indywidualnych Mistrzostw Polski w Ostrowie zawrzało w jednej z gonitw pomiędzy Mateuszem Cierniakiem a Bartłomiejem Kowalskim. Młodzi zawodnicy nie pałają do siebie sympatią, co przyznał reprezentant Betard Sparty Wrocław w programie „Jazda o Złoto. Żużel na podsłuchu”.

Bartłomiej Kowalski i Mateusz Cierniak to dwaj czołowi zawodnicy U24. Rywalizacja między nimi jest mocno odczuwalna nie tylko na torze. – Na pewno za sobą nie przepadamy moim zdaniem – skomentował zawodnik klubu z Wrocławia.

Żużel. Sceny w Ostrowie! Pokazał rywalowi środkowy palec!

Żużel. Udowodnił swój potencjał. Ma ochotę na większe sukcesy

Szczególnie gorąco zrobiło się 19 lipca w Ostrowie Wielkopolskim. W 19. biegu 2. rundy Indywidualnych Mistrzostw Polski Kowalski trącił tylnym kołem Cierniaka, który następnie pokazał mu środkowy palec. Po zakończonym biegu Cierniak podjeżdżał rywala i chciał z nim na gorąco wyjaśnić sporną sytuację. Ten zaczął uciekać i… jechać na jednym kole!

– Momentami jest przegięcie – powiedział. Zapytany o to, czy jedną z takich sytuacji było zdarzenie podczas Indywidualnych Mistrzostw Polski, odpowiedział stanowczo. – Zdecydowanie.

– Pierwsza sytuacja stykowa była na pierwszym łuku, gdzie to Mateusz we mnie wjechał. Też mogłem się przewrócić i ledwo się utrzymałem na motocyklu. Jakbym zostawiał mu miejsce, to pewnie bym przyjechał za nim – skomentował za to Bartłomiej Kowalski.

Żużel. Janowski wraca do spięcia z komisarzem. „Sam jego widok spowodował upust emocji”

Konflikt przeniósł się do parku maszyn. Wyraźnie niezadowolony reprezentant Orlen Oil Motoru Lublin podszedł do rywala porozmawiać o zdarzeniu. Kowalski nie był jednak zainteresowany dyskusją, ale nie spodobał mu się fakt, iż Cierniak uderzył go w kask. Ponadto odniósł się do jego wypowiedzi przed kamerami Canal+, w której narzekał, iż takie sytuacje zdarzają się między nimi notorycznie.

– To, iż utrzymałem się na motocyklu, to tylko i wyłącznie moja umiejętność i to, iż szanuję swoje kości. Przysłowiowo miarka się przebrała w tamtym momencie, bo za dużo było takich sytuacji spornych. Starałem się jak najbardziej racjonalnie, w sposób niechamski wytłumaczyć, w jakim byłem położeniu i żeby tak nie robił na przyszłość – powiedział Mateusz Cierniak.

– Nie pamiętam, co wtedy mówił. Też jakoś specjalnie nie chciałem tego słuchać. To klepnięcie w kask na pewno było znieważające i lekceważące. To dopiero było niesportowe zachowanie moim zdanie. Skupiam się na tym, co jest dla mnie ważne, robię swoje, a on chodzi do mediów i płacze, więc wolę tego nie komentować – mówił Bartłomiej Kowalski.

Idź do oryginalnego materiału