– Wszyscy spekulują, ale prawda jest taka, iż rozmowy jeszcze trwają. Z panem Świącikiem warunki mam już dogadane, ale to przecież nie wszystko. Są do ustalenia jeszcze kwestie z zawodnikami, a przede wszystkim z miastem, które stoi przed ważnymi decyzjami – mówi Januszka.
Według biznesmena, aby klub mógł otrzymać licencję na starty w PGE Ekstralidze, konieczne są inwestycje ze strony miasta. – Jednymi z warunków przyznania licencji będzie nowe oświetlenie, które trzeba będzie zrobić do marca. Poza tym potrzebny jest porządny telebim, nagłośnienie i przebudowa parku maszyn. Jest trochę planów, ale bardzo dużo zależy od miasta, które powinno się trochę poczuwać, a nie jak miało to miejsce we wcześniejszych latach – dodaje.
Januszka nie ukrywa, iż jest gotów wyłożyć sporą kwotę, aby postawić klub na nogi. – Gdy przejmę klub, będę chciał przedstawić jak wygląda sytuacja, ale na pewno nie jest gładko i przyjemnie. Muszę wyłożyć swoje środki i poświęcić kolejny rok, ale mam tego świadomość i jestem na to gotowy. Wiem, co mnie czeka. Wszystkie firmy rozwijałem od zera, więc myślę, iż klub również uda się poprowadzić, pokazać wszystkim, iż się da, i taki mam zamiar – podkreśla.
Żużel. Nowe rozdanie w Częstochowie? Możliwa zmiana prezesa!
Żużel. Nowy szef Grand Prix zabiera głos! Dlatego FIM go wybrał!
Jednym z największych wyzwań jest budowa drużyny, która będzie w stanie walczyć w Ekstralidze. Włókniarz stracił już kilku liderów – Jasona Doyle’a, Piotra Pawlickiego i prawdopodobnie Kacpra Worynę. – To też było moim zmartwieniem, ale liczę, iż się wszystko uda. Bo nie sztuka pojeździć rok w Ekstralidze i za chwilę spaść. Rozmowy z zawodnikami realizowane są i są dosyć zaawansowane, więc uspokoiłem się trochę. Niestety nie mogę jeszcze zdradzić na ten moment więcej szczegółów, choć zaznaczam, iż chciałbym prowadzić wszystko transparentnie – zaznacza prezes Krono-Plastu.
Kiedy kibice mogą spodziewać się oficjalnych decyzji? – Chciałem ogłosić decyzję już w tym tygodniu. W środę było jednak spotkanie z miastem i czeka nas kolejne w przyszłym tygodniu. Być może wtedy już się coś wyklaruje. Sam bym chciał zacząć działać już ostrzej, bo czasu nie ma wiele i pewne tematy trzeba niedługo zamykać. A niektóre otwierać (śmiech) – mówi Januszka.
Jeśli negocjacje zakończą się sukcesem, będzie to największa zmiana we Włókniarzu od 2014 roku, gdy stery w klubie objął Michał Świącik. Dla częstochowskiego żużla przejęcie przez Bartłomieja Januszkę oznaczałoby nowe rozdanie i nadzieję na stabilizację po burzliwym okresie.