Nie obyło się bez kontrowersji podczas dotychczasowych meczów 4. rundy Metalkas 2. Ekstraligi. Za jedną z największych można uznać sytuację z biegu 14. meczu Abramczyk Polonii Bydgoszcz z Cellfast Wilkami Krosno, która dotyczyła upadku Kaia Huckenbecka.
Przypomnijmy, iż przed wyścigami nominowanymi drużyna Gryfów miała przewagę ośmiu punktów. Oznaczało to, iż goście musieli dwukrotnie wygrać 5:1, by doprowadzić do remisu. W 14. biegu sytuacja układała się korzystnie dla Cellfast Wilków – Jakub Jamróg i Tobiasz Musielak pewnie prowadzili, zostawiając w tyle duet Abramczyk Polonii. Jednak na drugim łuku drugiego okrążenia doszło do upadku Kaia Huckenbecka. Niemiec, jadąc samotnie i bez presji ze strony rywali, popełnił prosty błąd i w sposób kontrolowany położył motocykl.
Żużel. To powinna być czerwona kartka?! Upadł przy 5:1 dla Wilków!
Żużel. Nerwowa końcówka w Bydgoszczy! Polonia lepsza od Wilków (RELACJA)
Po zdarzeniu w studiu Canal+ wypowiadał się o nim Tomasz Gollob. Bardziej zdecydowany głos w sprawie postanowił się jednak zabrać były arbiter Remigiusz Substyk.
– Sędzia nigdy w 100% nie jest w stanie ocenić tego, czy upadek był celowy, taktyczny itd. Nie jest w głowie zawodnika. Natomiast Kai Huckenbeck jechał w dużej odległości do poprzedzającego zawodnika. Nie miał nikogo w kontakcie, nikt mu nie przeszkadzał w tej jeździe. Tor był w miarę równy, przewrócił się z własnego błędu. Jest to zawodnik w Grand Prix, więc pewnych umiejętności należałoby od niego wymagać. Mało tego, po upadku niespecjalnie spieszył się z chodzeniem z toru. Więc tego nie uznawać, za upadek taktyczny, to już nie wiem, czego dalej byśmy musieli szukać – stwierdził Remigiusz Substyk w programie „Lewoskrętni”.
Były sędzia skomentował także funkcjonalność czerwonej kartki w zawodach żużlowych. Zwrócił uwagę, iż podczas meczów speedwaya taka kara nie jest aż tak mocno dotkliwa, jak mogłoby się wydawać.
Żużel. Buczkowski o ostrej walce w Pile. Ocenił wypadek z Woźniakiem
– Natomiast powiem taką ciekawostkę, iż kilka sezonów temu zmieniono regulamin i dzisiaj pierwsza czerwona kartka nie oznacza automatycznie kary w meczu. Dopiero druga czerwona kartka ją oznacza. W tym przypadku, oczywiście to był mecz rundy zasadniczej. On jeszcze o niczym tak naprawdę nie świadczył, ale równie dobrze takie wydarzenie mogło być w meczu w play-offie, play-downie, w meczu, który miałby decydować na przykład o tym, kto spadnie z ligi. I tak naprawdę zawodnik w ostatniej kolejce startów, o ile zrobi coś takiego, jest praktycznie bezkarny. Znaczy musi zapłacić karę 5 tysięcy złotych. 5 tysięcy złotych, o ile ważą się losy spadku, medalu i tak dalej, to jest, uważam, dość niewygórowana cena – podsumował były sędzia.
Polonia Bydgoszcz ostatecznie pokonała Wilki 49:41. Kolejne spotkanie Gryfy odjadą także na własnym terenie, tym razem przeciwko Hunters PSŻ-owi Poznań. Mecz ten odbędzie się 25 maja.
DYSKUSJĘ NA TEMAT CZERWONEJ KARTKI, ALE TAKŻE INNYCH TEMATÓW TAKICH JAK ŚWIETNA FORMA BRACI PAWLICKICH CZY ZACHOWANIE NICKIEGO PEDERSENA OBEJRZYCIE W NAJNOWSZYM ODCINKU „LEWOSKRĘTNYCH”: