Nie takiego początku sezonu spodziewali się działacze niemieckiego i kibice AC Landshut. Po pięciu kolejkach drużyna z zerowym dorobkiem punktowym zajmuje ostatnią pozycję w rozgrywkach. O przyczynach takiej sytuacji i pomyśle na wyjście z dna tabeli w poniższej rozmowie z menadżerem zespołu – Klausem Zwierschiną.
Klaus, rozczarowanie w zespole po kolejnej porażce w lidze, tym razem w Krakowie, jest spore?
Oczywiście iż tak. Szkoda iż przegraliśmy kolejny mecz.
Sporo kibiców żużla, nie tylko tych niemieckich, zastanawia się nad tym, co się w tym roku dzieje z Waszą drużyną. Szczególnie na swoim torze jedziecie poniżej oczekiwań.
Odpowiem żartobliwie. Gdybyśmy wiedzieli co się dzieje, to na pewno wyniki byłyby lepsze od tych, które są aktualnie (śmiech -dop.red.). Wedle mojej oceny, w każdym meczu brakuje nam tak naprawdę niewiele, ale jednak czegoś brakuje. W Gdańsku zdobyliśmy 43 punkty, ale tylko jeden zdobył Charles Wright. W meczu z Daugavpils u siebie słabej pojechał Kim Nilsson. Z kolei w ostatnim spotkaniu zawiódł Paco Castagna, którego też niespodziewanie zabrakło podczas starcia w Pile. Miał przełożone zawody w Terenzano, a Kim został tam wykluczony. W każdym meczu brakuje punktów jednego zawodnika. Można żartobliwie powiedzieć, iż brakuje zatem „niewiele”, ale tabela wygląda tak, jak wygląda. Pogromów nie doznajemy. Mecz z Gnieznem, które oczywiście było faworytem, bo jest bardzo silne, też wyszedł słabiej Kimowi. To zawodnik, który na swoim torze powinien kręcić się koło dwucyfrówki. W każdym meczu, powtórzę, któryś zawodnik jedzie poniżej poziomu.
Żużel. To oni wzmocnią Unię? Sprawdzali dwóch zawodników – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Prawdziwe kłopoty dopiero przed Stalą? Zwątpił w utrzymanie! – PoBandzie – Portal Sportowy
Jaki macie plan na poprawę wyników i sprawienie, aby zespół jechał na miarę oczekiwań?
Tutaj ciężko o jakąś receptę. Każdy z zawodników musi zrobić wszystko, aby jechać jak najlepiej i wierzę, iż to nastąpi już w niedzielę. Wiem czego na pewno nie zrobimy. Na pewno nie będziemy sprowadzali nowych zawodników do zespołu. Jesteśmy zdania, iż kadra zespołu jest taka, iż ma predyspozycje do wygrywania i zawodnikom ufamy. Żadnych nerwowych ruchów w postaci nowych kontraktów nie będzie.
Klaus, nie uważasz, iż przyczyna takiej, a nie innej sytuacji tkwić może w fakcie, iż zawodnicy – jak słychać w Polsce – jadą na ryczałcie? Po drugie i tak, i tak – bez względu na wynik – nie ma dla Was szansy awansu.
To nie jest tak. W tym momencie podkreślam, iż zawodnicy nie jadą na ryczałcie, ale zarabiają wedle zdobytych punktów. Tym samym, Łukasz, druga część pytania jest bez sensu. Jak wiemy, każdy chce z toru podnieść jak najwięcej. To ich zarobek.
Frekwencja na stadionie jest, jak widać choćby po zdjęciach, mniejsza aniżeli w zeszłym roku.
Ciężko to oceniać w połowie sezonu. Na pewno mieliśmy mniej widzów podczas spotkania z Gnieznem, ale w tym samym czasie w Landshut i okolicach odbywało się sporo wydarzeń, które były tłumnie odwiedzane. Szczerze powiem, iż już przed meczem wiedzieliśmy, iż z tego względu pewnie nie będzie więcej aniżeli dwa tysiące widzów. Na podsumowanie frekwencji będzie czas po sezonie, ale doskonale wiemy, iż musimy zacząć wygrywać. Najbardziej zagorzały kibic każdego zespołu może w pewnym momencie mieć dość porażek, a takiej sytuacji chcemy uniknąć.
Żużel. Wrócił i od razu oczarował wszystkich! Jasiński: Czuję głód! (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy
W niedzielę, można powiedzieć, mecz o „honor” z drugą negatywną niespodzianką początku sezonu – Kolejarzem Opole.
Dokładnie tak. Zrobimy wszystko, aby mecz wygrać i wierzymy w pierwsze zwycięstwo. Przed sezonem zakładaliśmy awans do play-off i szanse na to jeszcze widzimy. Aby były nadal, Opole musi zostać pokonane.
Wrócę na koniec jeszcze do możliwości awansu. Załóżmy hipotetycznie, iż wygrywacie ligę i ponownie nie będziecie mogli jechać klasę wyżej. Dla mnie to mija się z jakimkolwiek z celem.
W tym momencie o takim scenariuszu można marzyć, patrząc na naszą sytuację w tabeli. (śmiech -dop.red.). jeżeli jednak kiedyś taka sytuacja miałaby ponownie miejsce, to wierzę, iż wraz z PZM wypracujemy stanowisko pozytywne dla obu stron. Powiem inaczej. Nie potrafię sobie wyobrazić, aby w przyszłości nasz zespół czy Dauvgapils w wypadku awansu nie mógł rywalizować ligę wyżej. Oba zespoły, uważam, swoją obecnością dodają wartości KLŻ nie tylko sportowo, ale pod kątem organizacyjnym czy płatności na czas również. Na ten moment to jednak odległa historia, aby dywagować co będzie wtedy i wtedy.
Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA