Żużel. Drabik bez kindersztuby, Wróbel bez fotela, Jaskółki bez konceptu

6 dni temu

Młokosowi, bowiem Chomski ma swoje lata i bogaty dorobek. W zestawieniu z Drabikiem to senior, któremu choćby z racji siejących skroni należą się szacunek i estyma. Nie wypada więc traktować szkoleniowca jak powietrze. jeżeli Drabika juniora nie interesują starty w reprezentacji – jego sprawa. Podjął decyzję i będzie borykał się ze skutkami tejże. Trenerowi jednak winien elementarne uhonorowanie. To kwestia kindersztuby. Klasy, a adekwatnie jej braku.

Wystarczyło odebrać, bądź odpisać, przy czym przezorniej w formie rozmowy, bowiem ta nie zostawia śladów dla rządnych krwi dziennikarzy śledczych. Tak jak dotąd, broniąc zawodnika, apelowałem o powściągliwość w ocenach przeróżnych zachowań i reakcji żużlowca, tak teraz choćby moja granica została przekroczona.

Żużel. Chomski tłumaczy brak Drabika w kadrze! „Dzwonię, piszę SMS’y i mam echo” – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Pierwszy milioner w żużlu. Za porażki nie płacił. W gabinecie robił popcorn – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Janowski pominięty przez Chomskiego. Mówi, iż to błąd! – PoBandzie – Portal Sportowy

Skoro komuś nie po drodze z kadrą, systemem czy konkretnym człowiekiem – wystarczy proste: – „Nie dziękuję. Nie jestem zainteresowany”. Nikt nie wymaga pisania elaboratów z wyjaśnieniami. Drabika nie było na Gali nowego klubu. Tu jednak przesłał krótki filmik. w tej chwili zignorował w sposób urągający godności trenera Stanisławowi Chomskiego. Ja nie przywyknę, iż Maksym tak ma. Może mieć swój świat i swoje poglądy dopóki nie narusza cudzej godności. Tu przesadził i to boleśnie. Głównie dla siebie.

Swoją drogą tak się zastanawiam. Duet Drabik-Pedersen będzie skuteczniejszy do zestawienia Lidsey-Miśkowiak? W GKM zakładają, iż Torres zdoła przywozić dwucyfrówki, wobec czego każde oczko Hamleta może być wartością dodaną. Czy aby rzeczywiście? A co kiedy Torres zjedzie, a Duńczyk nie spełni nadziei? Ja wiem. To wróżenie z fusów. Zastanawiam się jednak, czy w GKM mają jakiś plan „B” na wypadek nieszczęścia. Lidsey z Miśkowiakiem mieli ten problem, by odpalić równocześnie. Z Maksymem problem może być nieco inny. To kwestia odizolowania się zawodnika (na własne życzenie). Trochę jak z… Pedersenem, ale Nickim. Tak długo, jak wyniki obronią ściganta – będzie tolerowany. Kiedy wynik nie pójdzie w parze z osobowością – będą schody. Przekonamy się.

Wróbel umywa ręce? Co prawda w tzw.”kuluarach” dawno mówiło się o możliwej dymisji Prezesa Stali, ale kiedy ta stała się faktem niektórzy byli jednak zaskoczeni. Coś sporo tych zmian w Gorzowie. Prezes odchodzi bez ujawnienia przyczyn (niemal) bankructwa spółki, takoż bez wskazania autorów owego dzieła zniszczenia. Przepraszam. Były prezes. Były zastępca odszedł był dopiero co w niejasnych okolicznościach. Prezydent tym samym, stracił swojego człowieka w klubie, a ledwie kilkanaście dni wcześniej wziął na własne barki 4 miliony potencjalnych zobowiązań spółki, żyrując (jednoosobowo) kredyt konsolidacyjny. W akcie lojalności z klubu odeszły osoby bezpośrednio podległe Patrykowi Broszko, ten zaś wciąż nie ujawnił kulis, takoż nie złożył doniesienia do Prokuratury, twierdząc wcześniej, iż część poczynań które badał absolutnie do takiego aktu się nadawało. To co z tym Gorzowem? Senator Komarnicki opowiada o zwyczajnej procedurze. Tyle tylko, iż to akurat źródło dawno się zdefraudowało i nikt już nie traktuje fantazji leciwego parlamentarzysty poważnie.

Żużel. Upadki, Forrest Gump i Meatballsy. 7 lat minęło, czyli Alfabet PoBandzie (ZDJĘCIA) – PoBandzie – Portal Sportowy

Prezydent ma zagwozdkę, bo rozwieść można się z każdym, każdego poświęcić, ale z kredytem się nie rozwiedziesz. Pytanie – gra strategicznie udając spokój? A może sam wolał „odstrzelić” swojego człowieka, by ten nie zaczął „paplać” publicznie za dużo? Albo też nerwowo ogryza paznokcie nie mając jasności do czego to wszystko zmierza? A kto wie – być może wszystkie opisane sytuacje dotyczą Wójcickiego jednocześnie. No i co na Niego mają adwersarze? Ot – polityka. choćby na tym szczeblu brud, smród… . Ale spokojnie. Zdaniem Władysława – klub został pozbawiony wpływów politycznych. Teraz rządzić będzie tam biznes. Dobre – prawda?

Ponownie wracam na podwórko KLŻ. Tamże PZM wystawia sobie świadectwo. Niby to audyty. Nie wiadomo kto. Nie wiadomo na jakich zasadach wyłoniony. Nie wiadomo w jakim zakresie. Nie wiadomo co wynika z „badań”. Wiadomo natomiast, iż PZM jest (już po owych ocenach) dumny z siebie, bo wszyscy (to nie żart) otrzymali licencje. Kuriozum? To nic nie powiedzieć. adekwatnie każdy zespół z KLŻ przyznaje się do większego, bądź mniejszego zadłużenia. A terminy poszły. To jakim cudem licencja?

Wiadomo także, iż o ile rzeczone spłaci, to z przyszłorocznych wpływów. Te zaś, będąc uszczuplonymi o spłątę zadłużenia – nie zamkną kolejnego budżetu. Po sezonie 2026 będziemy więc świadkami „powtórki z rozrywki”. To oczywiste i przesądzone. Tylko ślepy nie widzi i nie łączy kropek. A PZM? No napisałem przecież – dumny z siebie, bo wszyscy mają licencje. Tym ludziom to już peron odjechał i „sufit się na łeb zwalił” jednocześnie. Marynarki dbają wyłącznie o własne stołki i dobre samopoczucie. Inaczej mielibyśmy plany naprawcze, dyskusje i mądre decyzje. Mamy zaś jedną decyzję – zero transparentności w poczynaniach federacji, w pakiecie z komunikatem propagandowym jak za Gierka – „Jest dobrze”. Kto nie wierzy, niech sobie włączy… telewizor. Orkiestra na Titanicu gra jeszcze…

Przemysław Sierakowski

Idź do oryginalnego materiału