Żużel. Dobrucki krytykuje władze Grand Prix. Padły słowa o turnieju w… Dubaju?!

7 godzin temu

Warner Bros. Discovery przejęła prawa do organizacji Grand Prix od sezonu 2022. Huczna konferencja w Toruniu zapowiadała cykl w nowych lokalizacjach, ale na obietnicach się skończyło. Długo mówiło się o tym, iż zmagania o żużlowe mistrzostwo świata nie jest dla firmy dochodowym biznesem. To się potwierdziło i doszło do zmiany promotora.

– Z tego co wiem, mieli prawo wycofać się po pięciu latach, chociaż wydawało mi się, iż w umowie była mowa o 10 latach. To duża firma z siedzibą w Stanach Zjednoczonych, a takie firmy zwykle nie lubią tracić pieniędzy, więc ryzyko, iż coś takiego się wydarzy zawsze istniało – mówi Rafał Dobrucki dla Speedway Star.

Żużel. To prawdziwe „Bycze” muzeum! Fan Unii pokazał kolekcję! (WYWIAD+FOTO) – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Były prezes Włókniarza zatrzymany przez CBA! – PoBandzie – Portal Sportowy

Szkoleniowiec i były zawodnik nie ukrywa, iż dziwiło go dlaczego w organizację każdego turnieju zaangażowanych jest aż tyle osób „z zewnątrz”. Na każdą rundę miało przyjeżdżać blisko 100 osób. Nie decydowano się na większą rolę lokalnych działaczy.

– Każda runda GP wymagała zaangażowania i podróży blisko 100 osób. Nie będzie możliwe zorganizowanie rundy mistrzostw świata w Stanach Zjednoczonych, Argentynie, a choćby Australii przy konieczności ogromnej liczbie osób – podkreśla były opiekun Biało-Czerwonych.

– Jest mnóstwo torów i obiektów, które działają regularnie i mają całą niezbędną wiedzę, więc nie rozumiem, co robiło tam 100 osób! Powinno być możliwe zorganizowanie rundy GP przy znacznie mniejszej liczbie osób – może 20? Powinno się polegać na lokalnych organizatorach. Podróże i hotele związane z organizacją GP musiały kosztować ogromne pieniądze – kontynuuje.

W rozmowie z dziennikarzem brytyjskiego tygodnika padł pomysł na cykl Grand Prix w nowym wydaniu. Zgodnie z jego założeniami, turnieje miałyby się odbywać w sześciu stałych lokalizacjach w piątki i soboty. Jedna lokalizacja byłaby z kolei „ruchoma”. W ten sposób można byłoby przeprowadzić choćby kilkanaście turniejów o indywidualne mistrzostwo świata.

– Wtedy byłoby siedem, a nie 11 weekendów, jak teraz. Można byłoby sprzedawać bilety w trzech kategoriach cenowych, w tym z hotelem, jeżeli masz takie życzenie. Organizatorzy wycieczek byliby zachwyceni, zwłaszcza gdyby GP odbywało się w dość stałych miejscach, gdzie jest też co pozwiedzać. Może byłby to jeden weekend dla wszystkich kraju – komentuje Rafał Dobrucki.

Żużel. To on będzie trenerem Falubazu? „Ma do tego wszelkie podstawy” – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Kolejne rozstanie w Sparcie? Spędził tam 3 sezony – PoBandzie – Portal Sportowy

– To bardzo dobry pomysł, trochę wzięty z wyścigów na lodzie. Nawiasem mówiąc, można sobie wyobrazić też w tym przypadku zupełnie inne kraje. Są ludzie w Dubaju, którzy chcą zorganizować tam GP, ale tylko na jedną noc. Byłoby to podobne do niedawnych turniejów w Togliatti. Ogromna podróż na jedną noc. Taki weekend byłby czymś innym – dodaje były trener kadry narodowej.

Na tę chwilę na takie przełomowe zmiany się nie zanosi. Nowy promotor, póki co, unika obietnic i nie chce robić błędów poprzedników. Z wieści, które do nas dochodzą kalendarz Grand Prix na 2026 ma być bardzo podobny do tegorocznego.

Idź do oryginalnego materiału