Żużel. Detoks od żużla mu… pomógł! Jasiński mówi, iż bawi się jazdą!

5 godzin temu

Wiktor Jasiński, 24-letni wychowanek Stali Gorzów, to postać, której tegoroczna historia na żużlowych torach jest przykładem niezwykłej wytrwałości i powrotu do sportu w najmniej oczekiwanym momencie. Po długim okresie pozbawionym jazdy, rozważaniu zakończenia kariery, dołączył do drużyny Pronergy Polonia Piła, która zmagała się z plagą kontuzji kluczowych zawodników – Adriana Cyfera i Tomasza Gapińskiego. To właśnie w Pile Wiktor Jasiński odnalazł drugie życie w żużlu, stając się jednym z jej najważniejszych ogniw.

Drużyna Pronergy Polonia Piła przegrała w Gdańsku, ale pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Mecz rozpoczął się dla Polonii dobrze, goście utrzymywali remis do piątego wyścigu. Potem do głosu doszli gospodarze. – Zaczęliśmy przegrywać starty. Były kolejne cztery wyścigi i pod rząd zostawaliśmy na starcie. To nas dobiło. jeżeli nie wygrywa się startów, to na tym torze ciężko walczyć o jakieś punkty na trasie. Tor jest szybki, dość wąski i ciężko się wyprzedza. Wprawdzie potem zrobiła się fajna linia po szerokiej, jednak nie była aż tak korzystna, by tam szukać okazji do zdobywania punktów – stwierdził 24-latek.

Mimo porażki na własnym torze, Polonia nie zamierzała odpuszczać w rewanżu w Gdańsku. – Przyjeżdżając do Gdańska nastawialiśmy się na start, ale nie wszystko się sprawdzało. Warunki zmieniały się z biegu na bieg i z równania na równanie, więc trzeba było być czujnym. W połowie meczu drużyna miała zadyszkę i przegrany dojazd do pierwszego łuku był gwoździem do trumny. Mam nadzieję, iż jeszcze tu przyjedziemy i powalczymy w następnych meczach. Musimy wyciągnąć wnioski z tej porażki i jechać dalej – powiedział.

Żużel. Mamy w żużlu… zakaz wyprzedzania? Kurtz skrzywdzony przez sędziego? – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Lider chce rozwiązać kontrakt z Unią! Fazy play-down… nie będzie?! – PoBandzie – Portal Sportowy

Zawodnik ma świadomość siły Wybrzeża. – Patrząc na wszystkie tabele i na wyniki meczów, tak. Wybrzeże to bardzo silna drużyna. Ale dzień do dnia nie jest podobny. Mam nadzieję, iż jak spotkamy się raz jeszcze, wtedy pojedziemy dobrze jako cała drużyna – stwierdził wychowanek Stali Gorzów.

Mimo świetnej jazdy Wiktora w Gdańsku, sam zawodnik zaskakująco przyznał, iż ten tor nigdy mu nie leżał. – Muszę przyznać, iż nie lubię ogólnie tego toru. Nigdy mi tu jakoś specjalnie nie pasowało… Ostatnio tu byłem z drużyną z Ostrowa. Zdobyłem chyba cztery punkty z bonusem: jedną trójkę w ostatnim moim starcie, do tego ze dwa zera… Wyszło tak średnio na jeża… Teraz przyjechałem wyluzowany. Chciałem jechać na spokojnie, bawić się jazdą. Zdobyłem czternaście punktów, więc to rzeczywiście wynik, który może cieszyć. Wygrałem piętnasty wyścig, dlatego wracam troszkę się poobijany po tym małym wypadku, ale szczęśliwy. Najważniejsze, iż wszyscy są cali, motocykle całe, a mecz zaliczony – powiedział Wiktor Jasiński.

Żużel. Wraca ultraszybki Łaguta! Mówi o formie, Kurtzu i… marzeniach Polonii! – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Stal Gorzów za chwilę znów będzie w tarapatach? Prezes mówi o finansach – PoBandzie – Portal Sportowy

Jednym z godnych uwagi momentów meczu było pokonanie Nielsa Kristiana Iversena, co pozbawiło Duńczyka kompletu punktów. – Szkoda, iż nie zdobył. Mogę go tylko przeprosić za moją wygraną. Osobiście bardzo się lubimy, kiedyś miałem choćby okazję pracować dla Nielsa na Grand Prix jako mechanik. Fajnie było się z nim pościgać – dodał.

KLŻ, Wybrzeże Gdańsk – Pronergy Polonia Piła

W tym sezonie Wiktor Jasiński późno wskoczył do składu, a mimo to prezentuje się wybornie, będąc jednym z trzech najskuteczniejszych zawodników Krajowej Ligi Żużlowej. – Miałem osiem miesięcy całkowitego detoksu od żużla. Wiele przemyślałem. Wszystko w mojej karierze szło w przeciwnym kierunku, niż miało iść. Ten czas pozwolił mi zastanowić się nad moją karierą. Wyciągnąłem wnioski, zszedłem do Krajowej Ligi Żużlowej, podpisując kontrakt w Polonii. Jestem wdzięczny klubowi, iż dał mi szansę. Mam nadzieję, iż odpłacam się na torze. Chciałbym z Polonią Piła zajechać jak najdalej. Bawię się jazdą i to jest super – podsumował wychowanek Stali Gorzów.

Jasiński wszedł w sezon z „marszu”, nie inwestując specjalnie w sprzęt. – Startuję na silnikach, które kupiłem w ubiegłym roku i jeździłem na nich w lidze w Ostrowie. Wtedy przyjeżdżałem 37. ze startu i dojeżdżałem na trasie na 44. miejscu. Silniki są te same, na tę chwilę nie zakupiłem nowych jednostek. Nie inwestowałem w sprzęt, mam ciągle to samo, ale głowa i przygotowanie mentalne robią robotę. Można się odblokować i bawić się jazdą. Może czasami jak jest za dużo silników, to się wszystko miesza. Wybrałem trzy, moim zdaniem najlepsze jednostki, i ich się trzymam. W Gdańsku jechałem na silniku, który w ubiegłym roku przeleżał w szafie trzy-czwarte sezonu. Teraz spisuje się świetnie – ujawnił zawodnik Pronergy Polonia Piła.

Tomasz Rosochacki

Idź do oryginalnego materiału