Żużel. Czas na rewolucje w Stali? Tylko spadek przeszkodzi w sprowadzeniu gwiazd!

3 godzin temu

Podczas piątkowego starcia Gezet Stali Gorzów z Betard Spartą Wrocław na stadionie im. Edwarda Jancarza zasiadło jedynie 5620 kibiców! Prezes honorowy gorzowskiego klubu wyjaśnił powody, a także zapewnił, iż fani niebawem wrócą na obiekt. Wszystko to za sprawą transferów, które mają poczynić działacze. Drużyna ma wrócić do czołówki, a co może temu przeszkodzić? – Tylko spadek, nic więcej – mówi nam Władysław Komarnicki.

– Po pierwsze, to wynik działań poprzedniego zarządu. Te wszystkie wiadomości spadły na kibiców jak grom z jasnego nieba. Może nie w takim zakresie, ale przewidziałem taki stan rzeczy, bo kibiców mojej ukochanej Stali znam jak mało kto. Są przede wszystkim kibicami sukcesu i nie znoszą porażek. Gorzowscy fani nie znoszą meczów jednostronnych i lubią, gdy walczy się o coś. Wczoraj rozmawialiśmy o tym z członkami zarządu i powiem wprost. Zarząd prowadząc bardzo subtelnie negocjacje, idzie bardzo dobrą drogą. o ile wyjdzie ten zamysł, który mają, to oświadczam, iż będziemy walczyć o górną czwórkę, a wówczas znowu wróci pełen stadion – skomentował frekwencję Władysław Komarnicki.

Żużel. „Niech już pakuje walizki”. Kibice bezlitośni dla Thomsena

Żużel. Thomsen już poza Stalą?! Mamy głos zawodnika!

Żużel. Będzie rozbiór Stali? Prezes mówi o obecnej sytuacji!

Po sezonie z Gezet Stalą może pożegnać się każdy zakontraktowany. Niemal pewne jest odejście Martina Vaculika i Oskara Fajfera. Wiele wskazuje na to, iż działacze podziękują również Andersowi Thomsenowi, który zawodzi w roli lidera, a wciąż marzą mu się olbrzymie pieniądze. Znając koncepcję składu na przyszłoroczne rozgrywki Andrzej Lebiediew robi, co może, by pokazać się z jak najlepszej strony.

Przed sezonem gorzowianie wręcz tonęli w długach i ich przystąpienie do rozgrywek stało pod znakiem zapytania. Prezes honorowy Stali przyznaje, jednak, iż sytuacja finansowa ma się znakomicie. Stąd też niskie wpływy za bilety nie mają stanąć na przeszkodzie do zakontraktowania gwiazd PGE Ekstraligi. Działacze dogadani są już z Jack’iem Holderem, ale wciąż rozglądają się za kolejnymi wzmocnieniami. Wśród zawodników łączonych z Gezet Stalą wymienia się nazwiska m.in. Piotra Pawlickiego, Maksyma Drabika czy Max’a Fricke.

– o ile chodzi o finanse, to chciałbym życzyć pozostałym klubom, żeby płacili zawodnikom tak regularnie, jak robi to Stal w tym momencie. Z tego tytułu jestem bardzo dumny i wiem, iż wszystko zostało wypłacone, a dobrze wiemy, iż nie wszędzie tak jest. W związku z tym nie wchodzą już w grę dywagacje nt. płatności. Wiem jaki kapitał stoi, bo znam ludzi, którzy wyłożyli ogromną, prywatną kwotę. Cieszę się, iż prezydent i rada miejska podjęli decyzję, by zostać udziałowcem. Są teraz na dobrej drodze, musimy się tylko utrzymać. Anders Thomsen musi sobie przypomnieć, iż jest liderem, a nie doparowym, bo na razie jeździ jak doparowy. Martin Vaculik mam nadzieję, iż się pozbiera po kontuzji i jako kapitan wróci do liderowania. Myślę, iż też musi się pozbierać Oskar Paluch, bo ostatnio idzie mu trochę słabo. Ja głęboko wierzę i jestem przekonany, iż się utrzymamy. Zarząd szykuje konkretną pakę. Już Andrzej Lebiediew zrozumiał, iż warto zawalczyć, by zostać, co wczoraj pokazał. On wie dlaczego. Natomiast martwi mnie to, iż 3 rajderów z Grand Prix tak kiepsko jedzie – powiedział Władysław Komarnicki.

Żużel. Czy Stal Gorzów jest gotowa na spadek? Prezes komentuje!

Zdaniem prezesa honorowego Stali Gorzów niemal pewne jest zbudowanie składu, który powalczy w przyszłym roku o najwyższe cele. Co może stanąć na przeszkodzie w negocjacjach? – Tylko spadek, nic więcej – zapewnia.

Czy więc do końca sezonu frekwencja na stadionie im. Edwarda Jancarza będzie tragiczna? Nasz rozmówca uważa, iż fani wrócą na fazę play-down, gdy rozpoczną się mecze o wszystko.

– Frekwencja drgnie, gdy przyjdą play-downy. Jestem pewien, iż walka w dolnej czwórce będzie zdecydowanie bardziej interesująca niż ta w górnej. W play-down będziemy mieć 4 nieobliczalne drużyny, a spośród 4 czołowych drużyn wszyscy wiedzą, kto będzie mistrzem Polski. Sezon się nie rozpoczął, a wszyscy już wiedzieli, iż jeżeli kontuzje nie staną na przeszkodzie, to znów wygra Lublin – mówi nam Komarnicki.

KTO DO CZWÓRKI?

Idź do oryginalnego materiału