Czas na długo przez wielu oczekiwany debiut na mapie cyklu Speedway Grand Prix. W roku, w którym ten format walki o indywidualne mistrzostwo świata obchodzi trzydzieste urodziny, na scenę wkracza kolejna lokalizacja. Miasto, które potrafi zaskoczyć, żyjące muzyką oraz sportem. Miasto, które wypuściło w świat wiele gwiazd w rozmaitych dziedzinach.
(UWAGA! Ze względu na różnicę czasu między Wielką Brytanią a Polską kwalifikacje do piątkowego turnieju odbędą się w piątek o godz. 15.00, turniej główny rozpocznie się o godz. 20.00)
Grand Prix Wielkiej Brytanii w Manchesterze (piątek, 13 czerwca, godz. 20.00, Eurosport Extra na platformie Max)
Zagrajmy w skojarzenia. Kategoria: jakie to miasto? Hasła: rewolucja przemysłowa, bracia Gallagher, The Citizens, Red Devils i Aces. Myślę, iż wszystkie te hasła naprowadzą fanów sportu i muzyki na adekwatną odpowiedź. Cykl Speedway Grand Prix zawita do Manchesteru. Narodowy Stadion Żużlowy ugości już nie tylko mecze Belle Vue Aces czy finały indywidualnych mistrzostw Wielkiej Brytanii i Speedway of Nations. Czas na walkę o punkty indywidualnych mistrzostw świata.
W tychże mistrzostwach, po trzech dotychczas rozegranych rundach (Landshut, Warszawa, Praga) w tabeli przejściowej króluje Bartosz Zmarzlik. Pięciokrotny czempion jest najwyraźniej w drodze po szóste trofeum. Wygrane w Landshut i w Pradze wyniosły go na piedestał z obecnym dorobkiem 53 punktów. To dobra wiadomość dla Polaka. Tak jak ta, iż zna smak wygranej na brytyjskiej ziemi – czy to w cyklu SGP, czy w Drużynowym Pucharze Świata. Zła jest taka, iż po piętach depcze mu tegoroczna sensacja, Brady Kurtz z 45 oczkami na koncie. Australijczyk jest ponadto zawodnikiem „Asów” i obiekt przy Kirkmanshulme Lane zna jak własną kieszeń. Także zamykający czołową szóstkę klasyfikacji Dan Bewley (34 pkt.) startuje w lidze brytyjskiej z karcianym symbolem na piersi. Po świetnym otwarciu (drugie miejsce w stolicy Polski) i dalszych nieco słabszych występach rudzielec z Maryport z pewnością będzie chciał jak najlepiej zaprezentować się przed domową publicznością. Na dodatek to on dzierży miano rekordzisty toru – 347 m jego długości pokonał w 2019 roku w czasie 58,18 sek.
Punktów będzie także rozpaczliwie szukał Robert Lambert. Indywidualny mistrz Wielkiej Brytanii z tego sezonu występów w 2025 roku nie może chyba zaliczyć do przesadnie udanych. W tabeli Speedway Grand Prix zajmuje w tej chwili ósmą lokatę. Wciąż czeka na wybitny występ w tym sezonie SGP, bo dotychczas za najlepszy uchodzi półfinał w Warszawie. I on ma w swoim sportowym CV starty na National Speedway Stadium: i jako zawodnik Aces, i w SoN, i w indywidualnych mistrzostwach. Wszystkie te okoliczności może wspominać miło, bo każdy z tych startów przynajmniej raz kończył ze złotem. Czy i tym razem okoliczności na rodzinnej ziemi będą mu sprzyjać i poprawi swoje statystyki w cyklu?
Żużel. Lambert zażegnał kryzys? Lider Aniołów mówi o problemach
OGLĄDAJ LIGĘ BRYTYJSKĄ W BRITISH SPEEDWAY NETWORK!
Jeśli do stałych uczestników cyklu w osobach Bewleya i Lamberta doliczymy rezerwowych i posiadacza dzikiej karty, Brytyjczycy będą najliczniejszą nacją turnieju. Co ciekawe, cała ta piątka to czołowa piątka krajowych indywidualnych mistrzostw z 12 maja. Dwaj wymienieni to zdobywcy pierwszego i trzeciego miejsca w finale. Uhonorowany dziką kartą Charles Wright był drugi, czwarty Chris Harris i piąty Adam Ellis będą w gotowości na wypadek czyjejś niedyspozycji. Legendy, jaką jest Chris Harris, chyba fanom żużla szczególnie przedstawiać. 37-letni Wright to w tej chwili reprezentant Landshut Devils, klubu walczącego w Krajowej Lidze Żużlowej. Kibice w naszym kraju prawdopodobnie pamiętają jego niefortunny występ w barwach nękanego kontuzjami klubu z Wrocławia dwa lata temu. On także był podopiecznym Marka Lemona i tor nie powinien być dla niego zagadką. Zna już także smak rywalizacji w światowej stawce-po zwycięstwie w mistrzostwach w 2019 startował z dziką kartą w Cardiff. Wówczas skończyło się na dwunastej lokacie. Czy teraz będzie lepiej?
Także Adam Ellis to postać nieobca fanom żużla. 29-latek jest zawodnikiem Ultrapur Startu Gniezno, obecnego lidera Krajowej Ligi Żużlowej. I on zna smak złota na krajowym podwórku. Nagroda w postaci wyjazdu do Cardiff w 2022 skończyła się jednak katastrofą – po upadku w pierwszym starcie więcej nie pojawił się na torze. Czy wobec roli rezerwowego lepiej życzyć mu teraz udanego występu, czy braku konieczności wyjazdu? Trudne pytanie.
Z problemami zdrowotnymi boryka się wciąż Jason Doyle, którego w Pradze zastępował Leon Madsen. Sensacyjne doniesienia mówią, iż być może Australijczyk pojawi się na torze właśnie w Manchestrze. Pytanie, na ile pozwolą mu komplikacje po wypadku na Stadionie Narodowym w Warszawie. Później bardzo gwałtownie próbował wrócić na tor, ale jeden z meczów Krono-Plast Włókniarza Częstochowa zakończył w karetce.
Żużel. Ostrovia blisko sensacji w Poznaniu! Horror na Golęcinie (RELACJA)
Żużel. Transfer Ryana Douglasa do PGE Ekstraligi? Klub już działa
Manchester będzie piątym brytyjskim miastem i czterdziestym drugim w ogóle, jeżeli chodzi o organizację cyklu SGP. Rywalizacja o Wielką Nagrodę Wielkiej Brytanii zaczęła się wraz z narodzinami formatu w 1995 roku. Najpierw rywalizacja odbywała się w Londynie (lata 1995-1996). Triumfowali wówczas Greg Hancock i, rok później. Jason Crump. Drugim gospodarzem zostało Bradford, przygoda trwała jedynie rok i skończyła się triumfem Briana Andersena w 1997. W latach 1998-2000 zawodników podejmował Brandon Stadium w Coventry. Tu do historii przeszli: ponownie Crump, który finalnie zebrał pięć wygranych w brytyjskich SGP, czy Tony Rickardsson. Ostatnim triumfatorem przed przeprowadzką na Millennium Stadium został Martin Dugard, utalentowany zawodnik, a prywatnie ojczym Toma Brennana.
Millennium Stadium w stolicy Walii przez długi czas uchodził za świątynię czarnego sportu nad Tamizą. Triumfowały tu takie tuzy jak Rickardsson (2001, 2005), Ryan Sullivan (2002) czy Greg Hancock (2004, 2011, 2014). Ten obiekt długo uchodził za „terra incognita” dla samych Brytyjczyków oraz Polaków. Gospodarze musieli czekać do 2007, kiedy po raz pierwszy na podium „God Save The Queen” usłyszał Chris Harris. Na szczęście, później pojawił się Dan Bewley, zwycięzca z 2022 i 2024. Na pierwszego „Mazurka Dąbrowskiego” przyszedł czas w 2017, po wiktorii Macieja Janowskiego. Rok później na listę wpisał się Bartosz Zmarzlik. Czy czas na powtórzenie tego na brytyjskim „Narodowym”?
CZYTAJ TAKŻE
Żużel. Kvech o klubie na 2026 i szukaniu prędkości. „Są jeszcze rezerwy!” (WYWIAD)