Żużel. Co z przyszłością zawodnika Unii Tarnów? „Chcę, żeby ktoś mnie zauważył” (WYWIAD)

4 godzin temu

– Moim problemem jest to, iż aż za bardzo chcę. Naprawdę oddaję swoje serce tej dyscyplinie sportu. Z dnia na dzień pracuję na jak najlepsze wyniki. Niestety, swoją żużlową przygodę zacząłem trochę za późno – mówi nam w wywiadzie Marko Lewiszyn, zawodnik Unii Tarnów. – Chcę, żeby ktoś mnie zauważył i dał większą szansę. Na szczęście dostaję szansę od Unii Tarnów. W Metalkas 2. Ekstralidze ścigają się zawodnicy, którzy jeszcze nie tak dawno jeździli w PGE Ekstralidze. Są postawieni na nogi, mają dobry portfel, spasowany sprzęt i ludzi wokół siebie. Troszeczkę ciężko mi z tym idzie. Może przez brak większych środków finansowych, chciałbym jak najwięcej pieniędzy inwestować nie tylko w sprzęt, ale ogólnie w żużel – dodaje.

Przed sezonem eksperci zastanawiali się, czy Unia Tarnów w ogóle wygra jakiś mecz. W tabeli Metalkas 2. Ekstraligi macie jednak już 5 punktów. Bardzo dobrze spisujecie się na własnym torze.

– Staramy się wypracować przynajmniej atut toru i zdobywać punkty u siebie. Chcemy też przestać tracić tak wiele punktów na wyjazdach, żeby w Tarnowie móc odrabiać stratę. Fajnie się spisujemy. Juniorzy pomagają nam, ponieważ punktują prawie w każdym meczu. Dokładają ważne punkty. W formacji seniorskiej niestety nie mamy zawodnika do lat 24, natomiast juniorzy wypełniają to miejsce swoją świetną jazdą. Być może z tego wynikają tak dobre wyniki.

Wasz tor jest magiczny? Zaskoczyliście choćby jednego z głównych faworytów do awansu do PGE Ekstraligi, czyli Abramczyk Polonię Bydgoszcz.

– Tak naprawdę to dzisiejszy żużel jest nieprzewidywalny. Dla naszych rywali tarnowski tor może być trochę inny niż kilka lat temu, ponieważ Unia miała przerwę od drugiego poziomu rozgrywkowego. Zawodnicy startujący w Metalkas 2. Ekstralidze dawno tutaj nie jeździli. Była też przebudowa, nawierzchnia trochę się zmieniła. Delikatnie jest to coś innego. Niektóre zapiski zawodników mogą w 100 proc. nie działać. To może być powód zadyszek rywali. A my, jako Unia, punktujemy i odskakujemy pogubionym rywalom.

Lewandowski zabrał głos po odstawieniu od składu. Co dalej?

Po dwóch wysokich zwycięstwach przyszedł ostatnio remis z Hunters PSŻ-em Poznań.

– Cały czas musimy pozostać skupieni. Mecz z zespołem z Poznania był bardzo wyrównany. Być może mają podobny tor u siebie? Nie wiem, tam niestety jeszcze nie jeździłem. Rywale mocno się postawili, mają świetnych zawodników, którzy gwałtownie się odnaleźli na tarnowskim obiekcie. Spotkanie mogło się podobać.

Zwróciłeś uwagę na słabsze występy Unii na wyjazdach. Macie w kadrze takie nazwiska, iż stać was na zdecydowanie więcej niż tylko przekraczanie bariery 30 punktów. A w Lesznie choćby to się nie udało.

– To prawda, mamy świetnych zawodników. Przede wszystkim każdy z nas jest ambitny i po prostu chce wygrywać wyścigi, a później dorzucać punkty do dorobku Unii Tarnów. Tak jak podkreślam – jesteśmy ambitnymi ludźmi. Wszyscy zawodnicy w kadrze chcą udowodnić, iż stać ich na więcej. To jeden z powodów lepszych wyników w ostatnim czasie.

Dudek znów jest wielki. Zawodnik odpowiada: To takie gadanie

Runda zasadnicza jest dla was przygotowaniem do fazy play-down. Nie ukrywajmy, tam się znajdziecie.

– No tak, ale jak już powiedziałem – żużel jest nieprzewidywalny. Niestety zdarzają się kontuzje, są dni lepsze oraz gorsze. Jako zawodnicy po prostu ze swojej strony robimy to, co lubimy i na co mamy wpływ. Pracujemy, aby wygrywać wyścigi i zdobywać punkty. To tyle, tego się trzymajmy.

Prezes Kamil Góral przed sezonem wskazał właśnie na ciebie, mówiąc o kandydacie na objawienie sezonu. Przypomniał, iż zawodnicy ze wschodu wypływali na szerokie wody właśnie w Unii Tarnów. Posłużył się przykładem Artioma Łaguty oraz Wiktora Kułakowa.

– Ja takie słowa traktuję zupełnie normalnie, w żaden sposób na mnie nie wpływają. Jestem sobą, robię to, co lubię, co mi się podoba. Czasem może nie wychodzi tak, jak chcę. Moim problemem jest to, iż aż za bardzo chcę. Naprawdę oddaję swoje serce tej dyscyplinie sportu. Z dnia na dzień pracuję na jak najlepsze wyniki. Niestety, swoją żużlową przygodę zacząłem trochę za późno. Dopiero trzeci rok ścigam się w polskiej lidze, z czego dwa pierwsze sezony były w najniższej lidze. Teraz jestem wyżej. Nie oszukujmy się, jest to wyzwanie.

Hitowy transfer. Przyjemski nie chce za dużo mówić o powrocie do Polonii

Mówisz o różnicy poziomów?

– Tak, jest duży przeskok. W Metalkas 2. Ekstralidze ścigają się zawodnicy, którzy jeszcze nie tak dawno jeździli w PGE Ekstralidze. Są postawieni na nogi, mają dobry portfel, spasowany sprzęt i ludzi wokół siebie. Troszeczkę ciężko mi z tym idzie. Może przez brak większych środków finansowych, chciałbym jak najwięcej pieniędzy inwestować nie tylko w sprzęt, ale ogólnie w żużel.

Co dalej?

– Wyciskam tyle, ile mogę. Oddaję serce. Żużel to dla mnie więcej niż sport. Chcę, żeby ktoś mnie zauważył i dał większą szansę. Na szczęście dostaję szansę od Unii Tarnów. Staram się dorzucać punkty, żeby nie wykreślono mnie z listy zawodników potrafiących jeździć i wygrywać.

ROZMAWIAŁ SEBASTIAN ZWIEWKA

Hojny gest firmy Texom. Skorzystali kibice Stali Rzeszów

Idź do oryginalnego materiału