Żużel. Co musi zrobić ROW, aby utrzymać PGE Ekstraligę? Oto trzy zadania Rekinów!

22 godzin temu

Rybnik na równi pochyłej. jeżeli śląska ekipa realnie myśli o przedłużeniu ekstraligowej przygody – winna zakasać rękawy i zabrać się do sensownej roboty. Moja recepta? Trzy główne zadania przed ROW-em jeżeli ma skutecznie walczyć o utrzymanie w Ekstralidze – tor, juniorzy i decyzja w kwestii składu. Taka to moja teoria. Sporo się ostatnio mówi i pisze a propos sytuacji Ślązaków. Tak w aspekcie sportowym, jak też tym… około klubowym, który nazwałbym pod potrzeby rozważań – didaskaliami. Ekipa Piotra Żyto relatywnie dobrze prezentuje się w spotkaniach wyjazdowych, zaś przy Gliwickiej wciąż nie potrafi dogadać się z nawierzchnią i… między sobą. Tę niedobrą sytuację należy pilnie naprawić. W każdym aspekcie.

Śląskie Bażoły i beblanie. Co by nikt nie musiał fulać

Na początek – tor. Jednym Pedersenem meczu się nie wygra. To „oczywista oczywistość”. Do sukcesu potrzeba minimum czterech grajków. Policzmy. Tungate (rewelacja pierwszej rundy w moim odczuciu), Drabik, Czugunow i… Dzik. Do tego mamy póki co bezproduktywnego grajkaU24 (kto by nim nie był) i słabych juniorów, którzy szczególnie nie poprawią dorobku drużyny (takie założenie należy przyjąć). Trzem pierwszym, obecnym liderom (Holdera nie liczę, ale o tym w dalszej części) bardziej odpowiada delikatnie ryśnięty owal, na którym jest o co zaprzeć koło. Wychowany na Smoczyku Pludra pewnie także takowym by nie pogardził.

Żużel. Widziane zza Odry. O Radosnym Obozie Wędrownym i kamykach od spodu (FELIETON) – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Stal Gorzów z dużym problemem! Tak źle nie było od lat! – PoBandzie – Portal Sportowy

A Nicki? Skoro chce się przez cały czas liczyć, nie może rządzić i dzielić w klubie, ustawiając wszystko i wszystkich pod siebie. Albo więc podoła, albo… trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Zaryzykuję, iż stary lis da radę i w warunkach korzystniejszych dla pozostałych kolegów (że tak zażartuję) z drużyny, przez cały czas może być wiodącą postacią zespołu. Skoro tak, to już tylko przygotować powtarzalną, lekko odsypującą się nawierzchnię i pozwolić ekipie na eksperymenty z doklejeniem motocykli. Dotąd nie było takiej możliwości, bowiem każdy chciał być na treningu lepszy od pozostałych, bojąc się o miejsce w zestawieniu. Ta sytuacja nie służy próbom i testom. Dlatego kolejną decyzją Piotra Żyto powinno być przekonanie lokalnego Krzysztofa Jarzyny, iż to już koniec negatywnej selekcji. Pora postawić na wybrane koniki i odstawić… Chrisa Holdera.

Dlaczego akurat Krzyś? To facet, którego Ekstraliga już mieliła i wypluwała, a najmłodszy nie jest. Nie będzie ryzykował, umierał za klub i takie tam. Swoje wycierpiał (kontuzje) i zarobił. Skoro można dorobić na emeryturce, to skwapliwie skorzysta, stawiając się na każde wezwanie. Wszak choćby 5/6 oczek nad Wisłą to jak dwa komplety na Wyspach. Przyjrzyjcie się wynikom starszego Holdera w Anglii. Szału nie robi, zaś jego postawa na torze to synonim asekuracji. W każdych rozgrywkach i każdym kraju. Sprzętem już nie wygrasz, zatem Chris notuje wyraźny zjazd wyników. Holder lepszy może jeszcze być, ale Czugunow, czy Drabik dają znacznie większe prawdopodobieństwo. W perspektywie trzech, czterech kolejek SGP Rybnika podczas treningów, zamienione na możliwość spokojnych „prób i błędów” u wybrańców – powinno przynieść oczekiwane efekty. Sprawa utrzymania rozstrzygnie się w rundach play down, zatem pozostało nieco czasu, który warto pożytecznie wykorzystać.

No i wreszcie ostatni element tej układanki – juniorzy. Pastwienie się nad rybnicką młodzieżą nic nie da. Tylko ją pogrąży. Nie przystoi trenerowi posądzanie małolatów o brak męskich narządów rozrodczych – to nie metoda, by cokolwiek pozytywnego z nich wykrzesać. Pewnie nie mają talentu, ani umiejętności na miarę gwiazd ligi, ale rozsądnie prowadzeni i motywowani – są w stanie „coś tam urwać”, ze szczególnym uwzględnieniem Gliwickiej przy powtarzalnej nawierzchni w wyścigach juniorskich. Skoro zaś trener uważa, iż nic już z nich nie będzie, to należałoby wysondować rynek. Przeanalizować rozgrywki U24 takoż DMPJ. Popatrzeć na rezultaty na nawierzchniach podobnych tej oczekiwanej, rybnickiej. Sprawdzić z kim wygrywali, bo czasem suche punkty bywają złudne. A nuż pojawi się ktoś nieoczywisty, kto nie tylko zmotywuje miejscowych, ale wręcz zacznie zrywać się w pojedynczych wyścigach i urywać punkty. To już jednak rola sztabu szkoleniowego ROW. Jest trochę przerwy, zatem warto ją spędzić z pożytkiem. Ab potem, to już tylko sfinalizować wypożyczenie wybrańca. Cel uświęca środki, choćby gdyby miało się okazać, iż przepłacono przy braku efektów.

Żużel. Czas by ROW wyrzucił Pedersena?! Mówią o skandalu! – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Będzie reakcja… prezydenta?! Chodzi o skandal z Pedersenem – PoBandzie – Portal Sportowy

A didaskalia? Porządki organizacyjne powinny być najłatwiejsze. Uszy więdły słuchając reprymendy, tyleż donośnej, co formułowanej w krótkich, żołnierskich słowach, zaczerpniętych ewidentnie od Dzika, jednego z „działaczy” w stronę wystraszonych, debiutujących ochroniarzy. Nie ich wina, iż na stadionie są różne oznaczenia i różni goście, także bez „oznaczeń”. Debiutantom się zakręciło i pokręciło, przez co wpuścili do strefy specjalnej niespecjalnych gości, zaś „ważny pan działacz” zrugał na czym świat stoi przestraszonych, dorabiających do renty kilka drobnych tzw. „ochroniarzy”.

Gdyby wszyscy uprawnieni zostali przez klub jednakowo „udekorowani” – nie byłoby problemu. Tylko nie od tego szeregowi porządkowi. Podczas próby toru było jeszcze „weselej”. Jeden z zielonogórzan już zakończył harce i chciał wjechać do parku maszyn, podczas gdy jego kolega śmigał ochoczo na pełen gwizdek kolejne kółka. I tu było już znacznie groźniej, bo uprzejmy rybnicki funkcyjny… otworzył bramę. Taki był „gościnny”. Wniosek? Może zamiast w trakcie zawodów hasać po parkingu i szarpać się z Pedersenem, Prezes Mrozek zająłby się tym, co do niego należy – czytaj: nadzorem nad szkoleniem i pracą osób funkcyjnych, takoż ochrony, skoro już nie czuje się w loży VIP mistrzem ceremonii?

Podsumowując. Rybnik ma potencjał sportowy, by walczyć o ligowy byt. Sztuka polega na tym, by go uwolnić. Dać szansę aby eksplodował. Do tego w mojej ocenie niezbędnym wydaje się po pierwsze – „dogadanie” z torem, nie takim jakiego chce, czy potrzebuje Nicki, po wtóre – ostateczna i definitywna decyzja w sprawie składu tj. odpoczynek dla Holdera i wreszcie poszukanie wypożyczenia lub pozytywnej motywacji posiadanych juniorów, bo bez ich oczek choćby w drugim biegu zawodów – będzie bardzo ciężko. Zatem do pracy panie Prezesie i panie trenerze. Media poczekają cierpliwie na kolejne wywiady. Zadanie macie inne.

Przemysław Sierakowski

Idź do oryginalnego materiału