Żużel. Ciężki powrót po kontuzji. Doyle zwątpił w swoją dyspozycję

8 godzin temu

Zupełnie inaczej wyobrażał sobie ten sezon Jason Doyle. Indywidualny mistrz świata z 2017 podczas Grand Prix w Warszawie uległ fatalnemu wypadkowi, przez co musiał odpuścić starty na kilka tygodni. W elitarnym cyklu ma już dużą stratę do miejsc gwarantujących utrzymanie, ale Australijczyk nie zamierza się poddawać i optymistycznie patrzy na zbliżające się zawody w Malilli.

Podczas rundy na PGE Narodowym doszło do fatalnych scen. Max Fricke oraz Jason Doyle walczyli o pozycję w piętnastym biegu zawodów. Na pierwszym wirażu odprostowało maszynę zawodnika częstochowskiego Włókniarza, który z impetem wpadł w dmuchaną bandę. Doszło do urazu biodra, który wykluczył 39-latka ze ścigania w SGP oraz PGE Ekstralidze.

Żużel. Koszmar Doyla! Australijczyk z podejrzeniem złamania!

Żużel. Są nowe, lepsze wieści od Doyle’a! Skomentował fatalną kraksę!

Tym samym Doyle zmuszony był odpuścić zawody w Pradze, ale pojawił się na dwudniowym turnieju w Manchesterze. Tam prezentował się fatalnie. Widać było strach w jego oczach i zmagania kończył odpowiednio na 14. i 15. miejscu. Dużo lepiej było w Gorzowie. Tam Australijczyk dotarł do biegu ostatniej szansy, w którym uległ jedynie Fredrikowi Lindgrenowi. Uplasowany został na 5. pozycji, ale do utrzymania w cyklu wciąż brakuje mu aż 26 punktów.

Żużel. To poirytowało kibiców i eksperta na GP! Chodzi o wypadek Doyle’a

Do końca tegorocznych zmagań zostały zaledwie 4 rundy, ale zawodnik nie zamierza odpuszczać. Pozytywnie zapatruje się na najbliższe zawody w szwedzkiej Malilli. W przeszłości reprezentował miejscową Dackarnę, dzięki czemu doskonale zna szwedzki tor.

– Dwanaście punktów w Gorzowie, to krok w dobrym kierunku. Następnie mamy Malillę. Jeździłem dla Dackarny przez kilka lat. To kolejny dobry dla mnie tor. Pojedziemy tam i mam nadzieję, iż skończymy z dobrym wynikiem – powiedział Jason Doyle w rozmowie z FIM Speedway.

Żużel. Doyle w karetce! Sprawdził się fatalny scenariusz!

Zawodnik Krono-Plast Włókniarza Częstochowa opowiedział, iż po pierwszych biegach w Gorzowie miał chwilę załamania. gwałtownie jednak dobrał odpowiednie ustawienia i otarł się o finał.

– Po swoim drugim biegu pomyślałem: „Czy jestem wystarczająco dobry, by znów jeździć na tym poziomie?”. Ale kiedy znajdziesz odpowiednie ustawienia i motocykl znów zacznie działać poprawnie, wszystko się zmienia. Wciąż tu jestem. W Gorzowie byłem piąty. Nie jest to wynik, którego oczekiwałem, ale przez cały czas mocno staramy się by było lepiej – przyznał Doyle.

Idź do oryginalnego materiału