Żużel. Ciężki powrót Hansena. „Jeszcze jestem cierpliwy” (WYWIAD)

3 godzin temu

Początek sezonu dla Patricka Hansena jest bardzo ciężki. W okresie przygotowawczym nie załapał się do składu na pierwsze spotkania Metalkas 2. Ekstraligi. Duńczyk jest po bardzo ciężkim wypadku w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie doznał poważnych urazów. Teraz podpisał kontrakt z H. Skrzydlewska Orłem Łódź i będzie próbować wrócić na tory ligowe. – Na razie jeżdżę na treningi i tam poszukuje swojej formy – przyznaje żużlowiec.

Na ten moment nie pojawiłeś się w składzie meczowym Orła. Uważasz, iż będziesz w stanie wywalczyć miejsce w drużynie?

Na razie jeżdżę na treningi i tam poszukuje swojej formy. Na razie jestem bardzo nieregularny, ponieważ są momenty, gdzie wygrywam wyścigi, a potem nadchodzi taki, gdzie jestem ostatni. Jestem cierpliwy i zobaczymy, co będzie. Nie chcę jeździć słabo i być w składzie, tylko robić, jak najwięcej punktów dla Orła. Myślę, iż niedługo powrócę do formy. Zaraz również zaczyna się liga szwedzka i mam nadzieję, iż tam będę mieć okazję pojeździć.

Przychodzą do Ciebie takie myśli, aby poszukać klubu w Krajowej Lidze Żużlowej?

Na razie jeszcze jestem cierpliwy. Mam wrażenie, iż niedługo będę w stanie jeździć w składzie. Aż tak dużo mi nie brakuje do innych. jeżeli nie wyjdzie, będę musiał się nad tym zastanowić, ale to dopiero początek sezonu.

Komentuje przebudzenie Pawlickiego. „Może wreszcie wyciągnął wnioski”

Wyjeżdżając na tor dalej odczuwasz strach bądź lęk po tej kontuzji, czy już to przeszło?

Są momenty, gdzie czuję, iż mi brakuje odwagi. Na przykład, gdy tor jest po deszczu to trzeba bardziej technicznie jeździć i czuję, iż musze zmienić sylwetkę, a dla mnie jeszcze jest to trudne. Jak tor jest równy i twardy to jadę normalnie. Myślę, iż to kwestia czasu, aby nad tym popracować.

Patrząc na to, jak wyglądasz na treningach uważasz, iż niedługo ujrzymy Cię w barwach łódzkiego orła?

Taki jest mój cel. Na każdym treningu czuję, iż robię krok do przodu. Wszystko zależy od trenera, a nie tylko ode mnie. Ja staram się zrobić to, co w mojej mocy.

Wcześniej mówiłeś, iż Twoim marzeniem jest jazda w cyklu Speedway Grand Prix. Jest to dalej aktualny temat?

Na razie chcę się skupić na tym, co jest teraz. Nie wybiegam do przodu, ponieważ może to mnie łatwo zgubić. Chcę wrócić do swojej dyspozycji sprzed kontuzji i jeździć w meczach ligowych.

Jeśli ten sezon nie wyjdzie, to pomyślisz nad zakończeniem kariery żużlowca?

Nie ukrywam, iż zależy mi, aby pojechać w tym sezonie w lidze. Może to być choćby na samym końcu rundy. jeżeli pojadę dobrze, to wtedy będę myślał o nowym sezonie. Trzeba przyznać, iż w grę również wchodzi kwestia finansowa. Jest to bardzo drogie, jeżeli mam tylko trenować, a nie jeździć w lidze. Jest taka opcja, iż się nie uda, to wtedy będę myślał nad tym poważniej. Być może będzie to koniec mojej kariery żużlowej. Chcę wywalczyć skład w tym sezonie i wozić dobry wynik.

Jakie masz relacje z zawodnikami oraz trenerami?

Nie ma żadnego problemu. Często przyjeżdżam tam na treningi, aby się pokazać i zrozumieć tor. Przed kontuzją ten tor nigdy mi nie przeszkadzał, a teraz potrzebuje czasu. Na innych torach idzie mi dobrze, ale w Łodzi muszę jeszcze potrenować. Trener również mi pomaga i podpowiada.

Uważasz, iż przez słabsze wyniki w sparingach nie masz miejsca w składzie?

Przez to, iż raz jechałem w barwach Startu Gniezno, to miałem cięższych rywali do pokonania. W marcu brakowało mi tej jazdy i byłem mocno zmęczony po każdym sparingu. Teraz jazda mnie nie męczy i czuję, iż wracam na dobre tory.

Problemy Mateusza Cierniaka. Co się dzieje?

Trenujesz tylko na torze w Łodzi, czy również odwiedzasz inne stadiony?

Trenowałem między innymi we Wrocławiu, Częstochowie i na tych większych torach czułem się bardzo dobrze. Tam mógłbym się na spokojnie ścigać. Chcę skupić się na łódzkim torze, ponieważ jest to bardzo techniczny tor i jest wiele ścieżek. Staram się trenować dwa, trzy razy w tygodniu.

W zimę wyszedł serial o Twojej ciężkiej kontuzji oraz, jak to wszystko wyglądało od środka. Występowali tam również Twoi bliscy. Jakbyś ocenił tą produkcję?

Było to bardzo interesujące dla mnie. Czułem presję, bo wiedziałem, iż muszę pokazać wiele ludziom. Również wystartowałem na zawodach, gdzie była kamera. Uważam, iż finalnie wyszło to bardzo fajnie. W momencie, gdy to wyszło była to dla mnie motywacja dla mnie. Widziałem, jak wiele się zmieniło od tamtego czasu. Dało to mi sporo w przygotowaniach do tego sezonu. Kibice odebrali to pozytywnie, ponieważ wzięli to do siebie, jako inspirację.

ROZMAWIAŁ PIOTR DZIERLIŃSKI

Możesz pomóc Danielowi Kaczmarkowi! Pierwsza akcja Wybrzeża

Idź do oryginalnego materiału