Zimą i wczesną wiosną wydawało się, iż Rohan Tungate będzie pierwszym zawodnikiem do odstrzału (wypożyczenia) z INNPRO ROW-u Rybnik. 35-letni Australijczyk rozpoczął jednak sezon w składzie i na torze pokazuje, iż jest zdecydowanym liderem beniaminka PGE Ekstraligi. – Nie jestem zaskoczony. Wierzyłem w tego zawodnika – mówi nam żużlowy ekspert Jan Krzystyniak. Były reprezentant Polski i trener wskazuje też palcem na żużlowca, który może doprowadzić do spadku rybniczan. W dosadny sposób skomentował postawę Nickiego Pedersena.
Tungate nie jest gwiazdą jednego czy dwóch spotkań. W pięciu pierwszych występach w tym sezonie wykręcił średnią biegową 2,074. To jedenasty wynik spośród wszystkich sklasyfikowanych zawodników. Drugi w ROW-ie Nicki Pedersen znajduje się dopiero na 26. miejscu (średnia 1,720).
Transfery. Zwrot akcji w Stali Rzeszów. Mówi o zarobkach Klindta
– Nie jestem zaskoczony dyspozycją Tungate’a. Wierzyłem w tego zawodnika. Widziałem jego jazdę w ubiegłym sezonie. W składzie są mistrzowie świata, a to on prezentuje się zdecydowanie najlepiej. Późno nam się objawił w PGE Ekstralidze. Na pewno nie są to za wysokie progi, zwłaszcza – iż w ostatnim czasie – poziom żużla leci na łeb na szyję. Przyjemnie ogląda się Australijczyka na torze – przyznaje Krzystyniak.
Ekspertowi nie podoba się za to postawa Pedersena. Trzykrotny mistrz świata po pierwszych dwóch bardzo dobrych występach spuścił z tonu. Więcej niż o jego wynikach, ostatnio mówi się o kontrowersyjnym zachowaniu. – Podejrzewam, iż może przyczynić się do spadku drużyny z Rybnika. Gdyby nie on, to ROW mógłby osiągnąć dużo korzystniejszy wynik w Częstochowie. Były sytuacje, kiedy przeszkadzał kolegom z pary i tracili pozycje. Udawał też upadek, a w powtórce już tak dobrze nie było, jak w pierwszej odsłonie. ROW mógł choćby powalczyć o zwycięstwo – dodaje nasz rozmówca.
Madsen pod ostrzałem. Rozbija bank, mimo najgorszego sezonu od lat?
Krzystyniak podaje nam powód, który może mieć wpływ na takie zachowanie trzykrotnego mistrza świata. – Pedersen uważa, iż to on miał być gwiazdą w drużynie i to on miał zdobywać najwięcej punktów. Prawda jest jednak całkiem inna. Wydaje mu się, iż jest ciągle najlepszy i koledzy przeszkadzają mu w zdobywaniu większej liczby punktów – podkreśla były reprezentant Polski i trener.
GKM Grudziądz z większym stadionem?! Fiałkowski: Należy to się kibicom