Żużel. Były arbiter nie wytrzymał! Ostro wypunktował Demskiego!

18 godzin temu

Piątkowy mecz w Częstochowie przez cały czas wywołuje poruszenie w środowisku żużlowym. Podczas Magazynu Żużlowego na antenie Canal+ spotkanie zostało szczegółowo omówione przez ekspertów oraz Leszka Demskiego. Słowa szefa sędziów, który m.in. obwiniał żużlowców za zbyt ryzykowną jazdę zszokowały obserwatorów. Rozgoryczenia jego słowami nie krył Remigiusz Substyk, który był gościem naszego magazynu „Lewoskrętni”.

Były sędzia nie krył oburzenia słowami Demskiego, który skomentował kraksę Artioma Łaguty, obwiniając zawodnika za jazdę w niebezpiecznej strefie toru. – To jest opowiadanie takich absurdów i pierdół, iż aż ciężko się do tego odnieść – stwierdził Substyk.

W jego ocenie tor w Częstochowie nie spełniał podstawowych norm bezpieczeństwa. – Mieliśmy sytuację, w której zewnętrzna część toru nie była wymagająca, tylko po prostu nieprzejezdna. Każdy, kto tam wjeżdżał, albo się przewracał, albo ledwo utrzymywał na motocyklu. To nie dotyczyło tylko młodych zawodników – upadł tam Kacper Woryna, a to zawodnik, który lubi mokre i wymagające tory. Chwilę później upada mistrz świata – wyjaśniał.

Substyk podkreślił, iż problemem nie były umiejętności zawodników, ale warunki torowe. – Tor wymagający to taki, na którym trzeba uważać, ale można przez niego przejechać. W Częstochowie ta część była po prostu nie do jazdy – zaznacza.

Żużel. Ward zabiera głos po meczu w Częstochowie! Wskazał problem! – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Maciej Janowski zabrał głos po „spektaklu” w Częstochowie. „Zapraszam do dyskusji” – PoBandzie – Portal Sportowy

Szczególnie ostro były arbiter zareagował na sugestię Demskiego, iż zawodnicy nie powinni wjeżdżać w zewnętrzną część toru. – Jak można coś takiego powiedzieć? To dyskredytuje go jako szefa sędziów. Zawodnicy jadą w czwórkę, podejmują decyzje w ułamkach sekundy, czasem zmieniają tor jazdy przez defekt rywala. jeżeli ta część toru była niebezpieczna, to może trzeba było postawić pachołek albo rozwiesić taśmę? – ironizował.

Zbulwersowały go także porównania Demskiego do jazdy samochodem zimą. – Żużel to nie ruch drogowy. Tu chodzi o ściganie się, walkę o pozycję. Co mieli zrobić zawodnicy? Wylosować sobie miejsca i jechać wężykiem do mety? To nie są zawody o kalosze sołtysa, tylko mecz w najlepszej lidze świata – grzmi.

Na koniec Substyk wytknął brak refleksji po wydarzeniach w Częstochowie. – Nie chodzi o pastwienie się nad sędzią czy komisarzem, ale o wyciąganie wniosków. Tymczasem pan Demski pojawia się w studiu, uśmiechnięty, opowiada bzdury, a po dwóch dniach nikt nie zastanawia się, czy coś nie poszło nie tak – przyznaje. – Widziałem ludzi, którzy po podobnych karambolach kończyli na wózku. Może naprawdę ktoś musi skończyć w kostnicy, żeby ktoś się wreszcie zastanowił, czy tor nadawał się do jazdy? – pyta retorycznie.

Cały odcinek „Lewoskrętnych” można obejrzeć poniżej:

Idź do oryginalnego materiału