Krzysztof Buczkowski ma za sobą kolejny świetny sezon w Metalkas 2. Ekstralidze. 38-latek zaliczył skok na liście klasyfikacyjnej, a pokonanie go na torze w Bydgoszczy było bardzo trudnym zadaniem. Do pełni szczęścia zabrakło tylko awansu z Abramczyk Polonią. O przetrawieniu finałowego meczu z Innpro ROW-em Rybnik, nowych twarzach w zespole, rywalizacji z Fogo Unią Leszno i swojej roli w GKM-ie Grudziądz rozmawiamy w poniższym wywiadzie.
W sezonie 2024 jeszcze podkręciłeś swoją średnią względem poprzednich rozgrywek Metalkas 2. Ekstraligi i wskoczyłeś z czwartej pozycji na drugą. Indywidualnie chyba nie masz na co narzekać w tym roku…
Jestem zadowolony, choć też mam świadomość, iż w niektórych momentach mogłem pojechać lepiej. Nie było ich może zbyt wiele, ale do tej pełnej perfekcji jeszcze trochę brakowało. Summa summarum mogę powiedzieć, iż pojechałem równy i dobry sezon. Nie było takich skoków, które w poprzednich latach mi się zdarzały. Co ważne, tych złych dni było zdecydowanie mniej niż tych dobrych. Dobrze oceniam ten rok.
Kapitalne wyniki osiągałeś zwłaszcza na domowym obiekcie. Średnia przy Sportowej to blisko 2,7. Czułeś od początku, iż tor w Bydgoszczy tak będzie Ci pasował?
Wiadomo, iż nie planowaliśmy, iż aż tak dobrze to się potoczy. Pierwsze treningi i zawody w Bydgoszczy dawały jednak nadzieję na to, iż tor będzie sprzymierzeńcem nie tylko moim, ale i całego zespołu. Tak rzeczywiście było. Przez długi okres wygrywaliśmy pewnie, nie mieliśmy problemów u siebie. Kłopoty pojawiały się z kolei na wyjeździe. Te bardzo dobre mecze u siebie przeplataliśmy ze słabszymi występami na obcych stadionach. Później to się trochę unormowało. Nastroje ciągle się zmieniały. Doszliśmy do finału i zabrakło naprawdę mało.
Żużel. Co z jazdą Stali Gorzów po audycie? Mamy głos z Zespołu ds. Licencji i PGE Ekstraligi! – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Gorąco na sesji Rady Miasta Gorzowa. Czy Dariusz Wróbel jest prezesem zgodnie z prawem? – PoBandzie – Portal Sportowy
Wspominałeś o gorszych momentach. Jednym z nich jest pewnie piętnasty wyścig meczu finałowego w Bydgoszczy. Śnił się on po nocach?
Analizowałem ten wyścig i myślałem o nim. W ten dzień tor był taki, iż to czwarte pole było zdecydowanie najlepsze. Rohan to świetnie wykorzystał. Pewnie mógłbym zrobić coś lepiej czy inaczej. Już jest jednak po fakcie. Mamy swoje przemyślenia, ale omawianie tego nic już nie da. Cały sezon w Bydgoszczy był bardzo dobry. Zabrakło dwóch punktów. Jedziemy dalej. Historia tak się potoczyła, iż czuję, iż Polonia jest teraz mocniejsza.
Szybko ogłoszono, iż pojedziesz w Bydgoszczy także w kolejnych dwóch sezonach. Układ był taki, iż jeździłbyś w Polonii niezależnie od tego czy będziecie w PGE Ekstralidze czy Metalkas 2. Ekstralidze?
Rozmawialiśmy z prezesem niejednokrotnie przed ostatnim meczem. Każdy wiedział, jak sytuacja się ma. Zakładaliśmy plan z happy-endem, czyli awansem. Miałem uzgodnione warunki na PGE Ekstraligę, ale się nie udało. Usiedliśmy na spokojnie, przeanalizowaliśmy to wszystko. Prezes pokazał mi koncepcję składu na kolejny sezon w lidze niżej i ona mi odpowiadała. Nie miałem czego szukać gdziekolwiek indziej, bo innych ofert z PGE Ekstraligi po prostu nie było. Nie miałem problemu z decyzją.
Szymon Woźniak, Aleksandr Łoktajew i Tom Brennan. To wzmocnienia seniorskie na kolejny rok. Nie brakuje głosów, iż ta drużyna mogłaby sobie poradzić choćby w PGE Ekstralidze.
Wzmocnienia w postaci Szymona i Aleksandra wydają się bardzo dobrym ruchem klubu. To bardzo mocne nazwiska. Do tego jest Tom. Ta pozycja U24 dziś jest problematyczna, niewielu zawodników zdobywa pokaźne punkty, ale moim zdaniem Tom sobie poradzi. Jesteśmy też ja z Kaiem Huckenbeckiem, który też dobrze czuje się w Bydgoszczy. Juniorzy powinni być naszym dużym wsparciem. Mamy naprawdę mocną ekipę.
Żużel. Kołodziej o propozycjach innych klubów. To w Lesznie skończy karierę? (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy
Silna jest też Fogo Unia Leszno, która spadła z PGE Ekstraligi. Właśnie w Lesznie upatrujesz najtrudniejszego przeciwnika?
Na pewno trzeba docenić klasę rywala. Unia spadła i chce gwałtownie do tej najwyższej ligi wrócić. Skład mocno im się nie zmienił, wciąż są bardzo mocni, ale myślę, iż jesteśmy w stanie być lepsi. Nie patrzmy jednak tylko w kierunku Leszna. Są zespoły z Rzeszowa czy Krosna, które też mają zawodników z dużym potencjałem.
Czyli znów zapowiada się bardzo interesujący sezon na drugim szczeblu rozgrywkowym…
Na pewno. Moim zdaniem choćby Łódź, która długo nie była pewna czy wystartuje nie będzie łatwa do ogrania. Utworzyli skład na swoich zasadach finansowych, ale jest to interesująca ekipa. To jednak nie moja sprawa. Mnie przede wszystkim obchodzi to, co będzie w Polonii. Na razie to wszystko układa się bardzo dobrze. Musimy do sezonu podejść spokojniej. Jedziemy cały długi sezon, a i tak może zdecydować ostatni wyścig. Ważne, żeby w kluczowym momencie to wszystko wypaliło. Pod koniec poprzednich rozgrywek wszystko było rozdmuchane i awans siedział nam w głowach. Finał z ROW-em będzie taką nauczką czy lekcją na kolejny rok, żeby do tego ostatniego meczu podejść z większym spokojem.
Ostatnio byłeś też obecny na gali GKM-u Grudziądz. Pracowałeś w tym roku grudziądzką młodzieżą. Jak Ci się podoba taka forma pracy przy żużlu?
Zdecydowanie jestem na tak, jeżeli mowa o tej roli. Plan, który miał Robert Kościecha na naszą współpracę dobrze się sprawdził. On miał naprawdę ciężki sezon z ogromną liczbą zawodów, a ja go trochę odciążałem. Początek nie był łatwy, ale później zacząłem poznawać chłopaków i coraz lepiej mi się z nimi pracowało. Myślę, iż do nich dotarłem i coś dały im te treningi. Sądzę, iż w przyszłym roku będziemy dalej pracować.
Wyniki pokazują, iż nie przeszkadzało Ci to w Twoich startach.
Troszkę się tego obawiałem na początku. Nie wpłynęło to jednak na moje obowiązki. Wszystko ułożyło się tak, jak sobie zaplanowaliśmy. Nie było to obciążaniem, a choćby mogę powiedzieć, iż świetnie się przy tym bawiłem. Jak widzę, iż dzieciaki radzą sobie dobrze, to sprawia mi to ogromną radość.
Na sam koniec zapytam Cię o żużlowe wakacje. Są one już za Tobą czy jeszcze przed?
W tym roku gwałtownie zdecydowaliśmy się na wyjazd. Padło na Dubaj. To było sześć dni w innym świecie. Podobało nam się, ale trzeba było wracać. Ja tę przerwę sobie robię krótszą. Od połowy listopada zacząłem trenować. Ja mam tak, iż myślę, iż odpocznę dłużej, ale po dwóch-trzech tygodniach już się szykuję. Dla mnie ta zima i przygotowania są bardzo ważne.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również.
Rozmawiał BARTOSZ RABENDA