Żużel. Bańbor niepewny przed rewanżowym starciem? „Powinniśmy mieć szansę”

3 dni temu

W ostatnią niedzielę Pres Toruń pokonał na własnym obiekcie Orlen Oil Motor Lublin 54:36. Anioły tym samym dość sensacyjnie przybliżyły się do zdobycia medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. W drużynie Koziołków na pewno zabrakło wsparcia od formacji juniorskiej – Wiktor Przyjemski dalej odczuwa skutki kontuzji, a Bartosz Bańbor w czterech startach zapisał przy swoim nazwisku tylko jeden punkt.

–Trzeba pogratulować Toruniowi. Dużo walki było, ale Toruń był bardzo szybki, wpasowany do swojego toru. No i co, musimy walczyć u siebie w Lublinie. Miejscowi tutaj są bardzo dobrze spasowani, bardzo szybcy, mają też dobre starty i – co najważniejsze – bardzo dobrze tutaj mogą jeździć, obierać te ścieżki. A my mamy z tym wszystkim jednak problem: z ustawieniami i, wiadomo, z tymi ścieżkami. Co do mojego występu – w pierwszym biegu pech, defekt. Później nie mogłem w ogóle się odnaleźć z ustawieniami, jak powinienem tutaj jechać, też liniami jazdy. Cały czas mi czegoś brakowało. choćby w tym biegu, w którym prowadziłem, nie mogłem odjechać, nie byłem taki szybki, żeby odjechać. A jak ma się dwóch rywali za sobą, którzy atakują z dwóch stron, to naprawdę nie jest łatwo. Robiłem wszystko, co mogłem. No i nam pokazali to, iż są naprawdę mocną drużyną i iż łatwo nie będzie. Tego się nikt nie spodziewał, iż będzie łatwo, więc zostaje nam walczyć w rewanżu – mówił Bańbor o spotkaniu w Toruniu.

Gdy rozmawialiśmy jeszcze przed fazą play-off z młodzieżowcem Motoru Lublin, ten zapewniał, iż znalazł coś na tor w Toruniu. Finalnie okazało się, iż klątwa Motoareny dalej daje o sobie znać drużynie trzykrotnych mistrzów Polski. Czy więc sam zawodnik odwołuje słowa, iż już polubił się z tym torem?

–Nie, tor jest dobry, ale może to jest ta różnica – liga i duża ilość ludzi, bo to wpływa mocno na ustawienie motoru. Czy też dzisiaj pogoda, bardzo duszno było na stadionie przez to, ile było ludzi itd. Może to był z tym problem, iż nie mogliśmy się spasować, ale dalej nie wiemy, jak to do końca – stwierdził Bańbor.

Osiemnastu punktów w finałowym rewanżu nie udało się odrobić jeszcze żadnej drużynie w historii. To tylko potwierdza, jak duża jest to przewaga przed niedzielnym spotkaniem. Jak wyglądają nastroje po tym meczu w drużynie z Lublina? Czy wspomniane osiemnaście punktów to naprawdę tak dużo, biorąc pod uwagę fakt, jak mocnym zespołem są na stadionie przy Alejach Zygmuntowskich?

–Dużo, ale nie jest to niemożliwe. W tym roku na naszym torze na pewno mieliśmy dobre wyniki, więc jak teraz też to powtórzymy, to powinniśmy mieć szansę i na pewno będzie walka do ostatniego biegu. Raczej normalne przygotowania, nie ma co przesadzać, bo to często w drugą stronę działa – mówił Bartosz Bańbor w rozmowie z mediami po meczu w Toruniu.

Idź do oryginalnego materiału