Gundersen, który rok wcześniej świętował w Vojens zdobycie trzeciego złotego medalu IMŚ, marzył o tym, by wraz z reprezentacją Danii sięgnąć po kolejny tytuł drużynowy. Niestety, los napisał inny scenariusz. – Leżałem na torze i nie mogłem oddychać. Chciałem krzyczeć o pomoc, ale nie miałem siły. W pewnym momencie straciłem świadomość. Obudziłem się tydzień później w szpitalu – wspominał po latach w rozmowie z „Speedway Star”.
Diagnoza była dramatyczna – złamanie kręgów szyjnych C1 i C2. Lekarze mówili wprost: gdyby uraz był pełny, nie przeżyłby tego upadku. W wyniku obrażeń Gundersen został częściowo sparaliżowany i musiał zakończyć karierę w wieku zaledwie 30 lat.
– To był wielki szok. Przez całe życie skupiałem się na żużlu, a nagle wszystko się skończyło. Lekarze powiedzieli mi, iż nigdy już nie będę chodził. Czułem strach, ale jednocześnie ogromną wolę walki – opowiadał.
Żużel. Erik Gundersen: Nigdy nie miałem momentów załamania. 17 września 1989 najlepiej zostałbym w łóżku
Żużel. TVP rozpycha się w żużlu! Pokażą legendarne zawody!
Mimo brutalnego końca sportowej drogi, legenda duńskiego żużla nigdy nie popadła w rozpacz. – Nigdy nie miałem momentów większego załamania. Jestem szczęśliwy, bo żyję. Wciąż mogę się uśmiechać i korzystać z każdego dnia – mówił.
W kolejnych latach Gundersen odnalazł nową misję – pracę z młodymi zawodnikami. To właśnie w jego domu pierwsze kroki w Europie stawiali Greg Hancock i Billy Hamill. – Chciałem dać im coś, czego ja już nie mogłem mieć – możliwość spełniania marzeń na torze. Wiedziałem, iż moja kariera się skończyła, ale mogłem pomóc innym zbudować ich własną – przyznał.
Nie stracił także kontaktu ze światowym żużlem, wciąż pozostając jednym z najbardziej inspirujących ambasadorów dyscypliny. – Żużel był i zawsze będzie częścią mojego życia. Choć nie mogę już rywalizować, wciąż mogę kochać ten sport i wspierać ludzi, którzy w nim są – podkreślał.
Na duży wywiad z samym Erikiem Gundersenem zapraszamy TUTAJ. Poruszamy temat jego początków, największych sukcesów czy właśnie feralnego upadku sprzed 36 lat.
„Marzenie? Być zapamiętanym jako optymistyczny facet”