Jacob Thorsell wraca do Wybrzeża Gdańsk po pięciu latach przerwy. Ścigał się w Gdańsku w latach 2019-2020, gdzie był ważnym ogniwem drużyny. Przed sześcioma laty zdołał choćby wykręcić średnią powyżej dwóch punktów na bieg. Jednak rok później jego rezultat był nieco gorszy i w dodatku wprowadzono przepis o zawodniku U24, przez co zabrakło dla niego miejsca na drugim szczeblu rozgrywek. Po dwóch sezonach spędzonych Metalkas 2. Ekstralide, w barwach rzeszowskiej Stali wraca do Wybrzeża, jednak tym razem będzie występował w Krajowej Lidze Żużlowej.
– Wszystko pamiętam. Miałem w Gdańsku dobry czas. Drugi sezon był podczas pandemii i wszystko było takie szalone. – mówi na łamach polskizuzel.pl
Był blisko Orła?
Miniony sezon dla Szweda nie był udany. Zawodnik Texom Stali rzeszów zaliczył znaczny spadek formy. W 2024 był jednym z liderów drużyny, a w tym roku stał się choćby zawodnikiem drugiej linii. Przez to ostatecznie zabrakło dla niego miejsca w Metalkas 2. Ekstralidze, choć mówiło się, iż był blisko podpisania kontraktu w Łodzi. Sam nie chce komentować tej sprawy.
– Nie jest to temat, na który chciałbym otwarcie rozmawiać. – wyjaśnia
Jacob Thorsell jest uznawany za startowa. Właśnie ten element jest bardzo istotny w żużlowym rzemiośle, a według niektórych wręcz najważniejszy. Szczególnie tor w Gdańsku preferuje takich zawodników. Co ciekawe, pomimo dwóch spędzonych lat i wielu okrążeń odjechanych na gdańskim owalu, Thorsell mówi, iż będzie potrzebował kilku treningów by przyzwyczaić się do tego toru.
– Na każdym torze jest to tak samo ważne. Jak wcześniej wspomniałem, starty nie były moim problemem w poprzednim sezonie, tylko brak prędkości, a to w Gdańsku też jest ważne. To trudny tor, więc będę potrzebował kilku dni przeznaczonych na trening, aby się do niego przyzwyczaić – zakończył rozmowę z polskizuzel.pl
Jacob Thorssell




