Został bohaterem Włochów. I nagle takie słowa o Kurku

1 godzina temu
W końcówce drugiego i trzeciego seta Francesco Sani wszedł z ławki na zagrywkę. Swoimi asami zabił marzenia Polaków o złocie MŚ. - Musiałem wejść i zaserwować na zasadzie "wszystko albo nic" - przyznaje dla WP. Pięknie mówi także o Kurku.
Idź do oryginalnego materiału