Trybuny w Rydze zamarły, kiedy Bartosz Zmarzlik i Mikkel Michelsen szczepili się motocyklami, stracili nad nimi kontrolę i z całym impetem uderzyli w bandę. To już piąty poważny wypadek Polaka w tym sezonie. Tym razem miał furę szczęścia, bo choć doznał urazu stopy i barku, to mógł jechać dalej. Wygrał, co nie zmienia faktu, iż płaci w tym roku wysoką cenę za kolejne zwycięstwa. – Skończyła się era dominacji jednego silnika, który ma Bartek. Inni też są szybcy i nie zamierzają oddać złota za darmo – mówi nam Jacek Frątczak, żużlowy menadżer...
Zmarzlik zapłacił straszliwą cenę za wygraną. Te obrazki mrożą krew w żyłach
olimpiada.interia.pl 2 miesięcy temu
- Strona główna
- Wyścigi
- Zmarzlik zapłacił straszliwą cenę za wygraną. Te obrazki mrożą krew w żyłach
Powiązane
Tsunoda spogląda za ocean
2 godzin temu
Vettel wraca do wyścigów? Niemiec wskazał swoją opcję
5 godzin temu
Maserati zadecydowało o przyszłości w Formule E
6 godzin temu