Zieliński się nie certolił po hicie LM. "Za chwilę wszystko będą gwizdać"

1 godzina temu
W jednym z największych wtorkowych hitów Ligi Mistrzów zmierzyły się Inter Mediolan i Liverpool. Choć "The Reds" są w poważnym kryzysie, to oni zwyciężyli we Włoszech 1:0 po rzucie karnym w końcówce. W zespole Interu już w 11. minucie nagle wejść musiał Piotr Zieliński. Polak w rozmowie pomeczowej z Canal+ Sport powiedział, jak na to zareagował, a do tego wyraźnie dał do zrozumienia, co sądzi o karnym dla rywali.
Inter po czterech zwycięstwach w Lidze Mistrzów z nieco słabszymi na papierze rywalami oblał pierwszy poważny test, przegrywając 1:2 z Atletico Madryt. Teraz na ich drodze stanął Liverpool, czyli również rywal z najwyższej półki, choć w tym sezonie pogrążony w kłopotach. W dodatku na Giuseppe Meazza przyjechali bez Mohameda Salaha, który po ostatnim meczu ligowym w mediach zaatakował klub oraz trenera Arne Slota, zarzucając im m.in. zwalanie na niego całej winy za słabszy sezon.


REKLAMA


Zobacz wideo Siatkarki DevelopRes Rzeszów pokonały Metalkas Pałac Bydgoszcz. Aleksandra Szczygłowska: Porażka w Lidze Mistrzyń nas zabolała


Zieliński ani się obejrzał, a już musiał wejść. Nie było czasu choćby na rozgrzewkę
Mimo tylu problemów to właśnie Liverpool zwyciężył 1:0, strzelając gola z rzutu karnego w 88. minucie, który został podyktowany za faul Alessandro Bastoniego. Włoch mocno szarpnął za koszulkę Floriana Wirtza, co sędzia, oglądając powtórkę na VAR, uznał za przewinienie, a jedenastkę na gola zamienił Dominik Szoboszlai. Dość nietypowo, bo od 11. minuty na boisku przebywał Piotr Zieliński. Polak musiał nagle wejść za kontuzjowanego Hakana Calhanoglu. W pomeczowej rozmowie z Canal+ Sport przyznał, iż rozgrzewki praktycznie nie miał, ale nie miał też wyjścia, bo w takiej sytuacji trzeba po prostu sobie radzić.


- W piłce zdarzają się różne sytuacje. Padło na Hakana, który miał problem mięśniowy. Nie miałem dużo czasu w rozgrzewkę, ale trzeba było wejść z marszu. Nie miałem z tym jednak problemu.- powiedział Zieliński. Sam mecz nie porywał, brakowało dobrych sytuacji bramkowych. Nasz reprezentant wyraził żal, iż Inter mocniej nie zatakował. - Oni próbowali zamknąć środek pola, wymuszali na nas podania pod odbiór, żeby mogli nas skontrować. Były sytuacje, iż mogliśmy przebiec z piłką przez pół boiska pod ich pole karne. W pierwszej połowie robiliśmy to dobrze, w drugiej tego zabrakło - ocenił.


Polak zły na karnego, który przesądził o porażce Interu
Zieliński odniósł się też do jedenastki dla Liverpoolu. Nie krył rozczarowania taką decyzją arbitra. - Co do karnego, to z boiska nie wyglądało na to, by był. Patrzyliśmy potem na powtórki i cóż, każdy się tam gdzieś szarpie w polu karnym. Bastoni dotknął piłkę głową, a potem gdzieś tam go szarpnął trochę. Nie wiem, za chwilę będą każde dotknięcie gwizdać w polu karnym - stwierdził Polak.
Najnowszy Magazyn.Sport.pl już jest! Polscy skoczkowie zaczynają sezon olimpijski, a eksperci Sport.pl opisują różne konteksty nadchodzącej rywalizacji. Pogłębione analizy, komentarze, historie i kapitalne wywiady przeczytasz >> TU.
Idź do oryginalnego materiału