Zawrzało w meczu Wisła Płock - Industria Kielce. Ugryzł rywala!

2 godzin temu
Zdjęcie: screen Polsat Sport


Industria Kielce nie przełamała fatalnej passy i pierwszy raz w tym sezonie ligowym poległa z Orlen Wisłą Płock w "Świętej Wojnie" 25:29. W tym meczu było wszystko: kontrowersyjne decyzje arbitrów, genialne bramki, scysje pomiędzy zawodnikami, czerwone kartki - dosłownie pełne spektrum. Nie zabrakło również sytuacji absurdalnych, gdyż w pierwszej odsłonie Jorge Maqueda otrzymał niebieską kartkę za... ugryzienie rywala.
Industria Kielce przez ostatnie 11 lat była absolutnym hegemonem na polskiej scenie piłki manualnej. Mało kto spodziewał się, iż sytuacja ulegnie zmianie. Ale właśnie tak było. Orlen Wisła Płock zaczęła się wzmacniać, w związku z czym stała się realnym zagrożeniem dla odwiecznego rywala. Ba, mało tego, kiedy spojrzymy na ostatnie 10 spotkań, to Industria wygrała zaledwie dwa. Po raz ostatni zwyciężyła z Wisłą w marcu, natomiast od tamtej pory fani aż czterokrotnie mieli okazję obejrzeć "Świętą Wojnę". Nie ma zatem wątpliwości, iż zawodnicy Tałanta Dujszebajewa pragnęli wrócić do wyników z poprzednich lat.

REKLAMA







Zobacz wideo Burza po meczu Polska - Portugalia. Cristiano Ronaldo w roli głównej



Niebywałe sceny podczas "Świętej Wojny". Zawodnik Industrii ugryzł rywala
Pierwsze trafienie w niedzielnym meczu zanotował Arkadiusz Moryto, który sprytnym rzutem ze skrzydła pokonał Mirko Alilovicia. Minutę później był już remis, a z parkietu wyleciał po raz pierwszy Tomasz Gębala. Po chwili goście grali w podwójnym osłabieniu, gdyż karę otrzymał też Dylan Nahi. Tempo spotkania wzrastało z minuty na minutę, przez co fauli było coraz więcej. Była ósma minuta, kiedy trzecie upomnienie zanotowali zawodnicy Industrii - tym razem Daniel Dujszebajew.
Trudno w to uwierzyć, ale znów kara dla gości - Jorge Maqueda. Ich złość nie przekładała się na skuteczność, gdyż świetnie między słupkami radził sobie Alilović. Rywali tylko to napędzało, a po dwóch trafieniach Mitji Janca wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Tałant Dujszebajew, który dosłownie kipiał ze złości, otrzymał wówczas żółtą kartkę. Mimo to goście zaczęli odrabiać straty i było już 8:7. Po zaledwie połowie czasu zawodnicy Wisły czterokrotnie zostali ukarani, natomiast goście - aż osiem razy musieli opuścić parkiet. "To sędziowanie jest chore" - pisał dziennikarz Damian Wysocki.





Obie drużyny walczyły od tamtej pory punkt za punkt. W 20. minucie bramkę zdobył Maqueda, natomiast przytrzymał rywala. Po analizie sędziowie pokazali mu bezpośrednio czerwoną kartkę! Gdyby tego było mało, dostał również niebieski kartonik, czyli z obowiązkiem wpisania do protokołu, gdyż... ugryzł rywala. Podobnie kiedyś uczynił piłkarz Luis Suarez, który zaatakował choćby Giorgio Chielliniego.



Bohater Orlen Wisły Płock mógł być tylko jeden. "Zaczarował bramkę"
Po raz kolejny w tym spotkaniu rzut karny obronił Alilović, który miał prawdziwy "dzień konia". W pierwszej połowie miał aż 41 proc. skutecznych obron. Z drugiej strony imponował również Daniel Dujszebajew, z którym nie mogli sobie poradzić obrońcy Wisły. Końcówka należała do gospodarzy, którzy wykorzystali przewagę liczebną i na przerwę schodzili z czterobramkową zaliczką.



Gospodarze rozpoczęli drugą odsłonę pewni siebie, a pierwszy rzut karny wykorzystał Daszek i było już 19:14. Do odrabiania strat ruszyli zawodnicy Industrii i zdobyli trzy bramki z rzędu. Mało tego, przy stanie 21:19 mieli podwójną przewagę. Ale ich fatalne ustawienie wykorzystał Tomas Piroch. - Co zrobiła defensywa Industrii, to nie mam pojęcia - relacjonował komentator Polsatu Sport. Wisła książkowo przedłużyła grę i nie straciła zaliczki.


Na trybunach panowała równie gorąca atmosfera, jak na parkiecie. "J**ać Kielce, j**bać" - można było usłyszeć ze strony fanów Wisły. Xavi Sabate miał jednak coraz więcej powodów do niepokoju, gdyż goście niepokojąco zbliżali się do jego ekipy, aż w końcu po trafieniu Dujszebajewa był remis. Wtedy do bramki wrócił Alillović, który znów rozpoczął popis. - Zaczarował bramkę - skwitowali komentatorzy. Po dwóch nieskutecznych rzutach Moryty Michał Daszek znów wyprowadził drużynę na trzypunktowe prowadzenie.
Ale goście nie zamierzali się poddawać, nie było takiej opcji. Najpierw trafił Surgiel, a potem o czas poprosił trener Dujszebajew. Tuż po tym kontaktową bramkę zdobył Nahi i Wisła musiała drżeć o wynik. Nagle przepychanka - sędziowie ukarali zarówno Karaleka, jak i Terzicia. Ten drugi otrzymał czerwoną kartkę i musiał usiąść obok... Maquedy, który ugryzł go w pierwszej połowie. W końcówce kluczową interwencją popisał się jeszcze Alilović, który obronił wykonywany przez Wiadernego rzut karny. I tylko cud mógł przeszkodzić Wiśle w zwycięstwie. Ale taki się nie wydarzył, a mecz zakończył się wynikiem 29:25.
Orlen Wisła Płock - Industria Kielce 29:25 (18:14)
Dzięki temu zwycięstwu Wisła zmniejszyła stratę do Industrii w tabeli ligowej. Po sześciu rozegranych meczach ma na koncie 18 pkt, podczas gdy rywale 21. Ci mają jednak jedno spotkanie więcej. Oba zespoły zmierzą się po raz kolejny 1 marca w Kielcach.
Idź do oryginalnego materiału