Wszystko zaczęło od gali UFC. Prezydent elekt pojawił się w nowojorskiej Madison Square Garden u boku szefa najbardziej prestiżowej organizacji MMA świata, Dany White'a. Donald Trump siedział tuż przy klatce w towarzystwie miliardera Elona Muska.
REKLAMA
Zobacz wideo
"Taniec Trumpa" szturmem podbił świat sportu
Zwieńczeniem gali była walka o mistrzostwo w wadze ciężkiej. Jon Jones pokonał w niej przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie Stipe Miocica. Zwycięzca po walce zakołysał biodrami i wykonał kilka ruchów rękoma na wysokości bioder. Dla widzów to był jasny przekaz. Oto "taniec Trumpa". Właśnie w ten sposób przyszły prezydent elekt poruszał się na jednym ze swoich wieców wyborczych w Macon w stanie Georgia do muzyki przeboju z lat 70. "Y.M.C.A." zespołu Village People. Ale żeby wszystko było jasne, Jones jeszcze wskazał nowego lokatora Białego Domu i zaczął skandować "USA, USA". Na tym mistrz UFC nie poprzestał. Na koniec ofiarował Trumpowi mistrzowski pas, który wcześniej obronił.
W kolejnych dniach "taniec Trumpa" szturmem podbił świat sportu – jak to określił CNN. Naśladowców prezydenta elekta można było zobaczyć i podczas niedzielnych meczów najpopularniejszej w USA ligi futbolu amerykańskiego, NFL. W poniedziałek ten trend postanowił kontynuować Christian Pulisic, który zdobył pierwszą bramkę podczas meczu Ligi Narodów CONCACAF z Jamajką. Amerykanie wygrali 4:2.
Po meczu Pulisic, któremu podczas tańca towarzyszyło dwóch innych zawodników, upewnił wszystkich, iż to, co odtańczył po golu, było "tańcem Trumpa". Zapewnił jednak, iż nie była to z jego strony deklaracja polityczna.
NFL ukarze zawodników za "taniec Trumpa"?
Serwis Front Office Sports skontaktował się natomiast z NFL z zapytaniem, czy zawodnicy zostaną ukarani za "taniec Trumpa". Swego czasu ta liga słynęła z tego, iż bardzo przywiązywała wagę do tego, jak zawodnicy zachowują się po zdobyciu punktów. Zbyt ekspresyjne świętowanie mogło być uznane za upokarzające albo prowokujące rywali. Z tego powodu fani nazywali NFL – No Fun League. Teraz jednak dużo się zmieniło. Rzecznik ligi Brian McCarthy zapewnił, iż jego organizacja nie ma nic przeciwko "tańcowi Trumpa" i nie ma zamiaru karać żadnego zawodnika za jego wykonywanie. Jedyne, czego zakazuje teraz liga to takie celebracje, które mają odniesienie do przemocy lub są sugestywnie seksualne.
Liga dodatkowo stanowczo zakazuje też swoim zawodnikom noszenia jakichkolwiek prywatnych haseł na swoich koszulkach, butach czy czapkach itp. podczas transmisji z meczów. W zeszłym tygodniu Nick Bosa z drużyny San Francisco 49ers został ukarany za bejsbolówkę z napisem Make America Great Again (hasło wyborcze Trumpa). Jeden z najlepszych zawodników defensywnych w lidze zapłacił 11225 dolarów. - Było warto - powiedział zawodnik 49ers komentując wymierzoną karę.
W weekend po ogłoszeniu "wyroku" Bosa - po powaleniu rozgrywającego rywali z piłką za linią wznowienia akcji (tzw. sack) - odtańczył swój pierwszy "taniec Trumpa". adekwatnie to on był prekursorem tej mody. Jego "występ" nie odbił się jednak tak szerokim echem w mediach społecznościowych jak występ Jonesa w klatce. Poza tym zawodnik MMA tańczył na oczach samego Trumpa.
Już pojawiły się teorie spiskowe na temat "tańca Trumpa"
NFL nie uniknęła jednak zarzutów w mediach społecznościowych, iż temat "tańca Trumpa" usiłuje wyciszyć. Takie spekulacje pojawiły się, gdy pomeczowa konferencja Las Vegas Raiders została zakończona zaraz po pytaniu o taniec Brocka Bowersa. Tight end drużyny z Las Vegas powiedział, iż podpatrzył taniec u Jones. - Zobaczyłem to i pomyślałem, iż to fajne - stwierdził Bowers. Jego wypowiedź została wycięta z materiałów udostępnionych potem przez klub dla mediów.
Były gwiazdor Chicago Bears Brian Urlacher twierdzi, iż "cisi zwolennicy Trumpa" czują się ośmieleni po jego zwycięstwie w wyborach 5 listopada. - Ludzie byli zastraszenie przez pewien czas. Nie chcieli, żeby inni źle o nich mówili. Wiadomo, jak wypowiadano się o nas zwolennikach Trumpa przez ostatnie cztery lata — powiedział Urlacher w programie Jesse Watters Primetime w Fox News. - Myślę, iż teraz nikt już się nie boi. Miło jest widzieć, jak ci faceci robią coming out.
Zdaniem serwisu Front Office Sports, mimo obaw zwolenników Trumpa, NFL nie ma zamiaru ani karać, ani ograniczać ekspozycji "tańca Trumpa" poprzez zmowę z nadawcami telewizyjnymi. Poprzednie starcie ligi z nowym prezydentem na tle klękających podczas hymnu zawodników, mogło kosztować ligę spadek oglądalność o 8 procent w okresie 2016 i 10 procent w okresie 2017.
Nagła zamian miejsc w amerykańskich mediach
Nie da się przy tym nie zauważyć, iż w podzielonych na konserwatywne i liberalne mediach w USA, nastąpiła nieoczekiwana zamiana stanowisk. Ci, którzy wcześniej domagali się, żeby sportowcy trzymali się sportu i unikali polaryzujących politycznych przekazów podczas meczów, są zachwyceni "tańcem Trumpa" na boiskach. Natomiast ci, którzy wcześniej byli zachwyceni klękaniem zawodników podczas hymnu, tym razem są dużo bardziej powściągliwi. Ba, choćby krytykują zawodników za "taniec Donalda".
Należący do "New York Timesa" serwis sportowy The Athletic skrytykował Pulisica. "Niewinne czynności, takie jak taniec, mogą odbijać się szerokim echem" - napisał Jeff Rueter i uznał sposób świętowania zawodnika reprezentacji kraju za nieprzemyślany i szkodliwy. "To przypadek, w którym taniec ma znaczenie znacznie wykraczające poza prosty gest. Ponieważ jego kraj jest współgospodarzem mistrzostw świata w 2026 roku, kapitan i twarz drużyny narodowej USA oddający hołd Trumpowi, niesie ze sobą ogromny podtekst, zamierzony lub nie" - pisze The Athletic i ma pretensję, iż taniec Pulisica był wyszukiwany w internecie o wiele częściej niż sam mecz USA - Jamajka.
W identyczne nuty uderzył Ian Nicholas Quillen z "Forbesa", który uważa, iż taniec Pulisicia niepotrzebnie podniósł kwestie polityczne w drużynie narodowej USA. Dodał, iż czołowy zawodnik amerykańskiej reprezentacji może niedługo pożałować tego tańca, bo w Europie, gdzie na co dzień gra, Trump jest bardzo źle postrzegany. W dodatku, gdy nadejdzie czas mundialu w 2026 w USA, wielu gości z Europy Zachodniej będzie atakować amerykańską drużynę za ten gest. "Co więcej, bycie postrzeganym – słusznie lub nie – jako ktoś luźno związany z Trumpem, może być dla Pulisica coraz bardziej uciążliwe, jeżeli prezydent elekt spełni obietnice wyborcze dotyczące deportacji milionów nielegalnych imigrantów i ograniczenia ścieżek uzyskania amerykańskiego obywatelstwa".